III

189 15 13
                                    

Brunetka spojrzała na zegarek, zbliżała się północ. Wsadziła dłonie do kieszeni swojej bluzy, może powinna założyć coś cieplejszego, dzisiejsza noc jest całkiem chłodna. Od jej mieszkania do bramy parku dzieliło tylko piętnaście minut, dlatego droga nie zajęła długo.

Gdy już była na miejscu rozejrzała się raz jeszcze. Przez całą drogę uważała aby nikt jej nie śledził. Usiadła na pobliskiej ławce i spojrzała w niebo. Noc była piękna. Brunetka gdy była młodsza zawsze wpatrywała się w nocne niebo i marzyła aby być jak gwiazdy. Niby nic nie robiły a były takie piękne i wydawało się, że nie miały żadnych problemów. Chciała być jedną z tych gwiazd.

Nie czekała długo, może dwie minuty, później usłyszała za sobą kroki. Momentalnie się odwróciła i teraz stała twarzą w twarz z mężczyzną, który wcześniej do niej napisał.

- Czego chcesz? - zadarła lekko głowę aby spojrzeć mężczyźnie w oczy. Te zimne, stalowe oczy, które widziały więcej niż powinny. Miał ponad czterdzieści lat i ciemno brązowe, niemal czarne włosy. Uważnie się jej przyglądał. Jakby przez ostatnie lata kiedy jej nie widział zmieniła się nie do poznania.

- A może byś najpierw się przywitała czy coś? Jakaś kultura? Trzeba mieć szacunek do innych - zapytał się sarkastycznie.

- Szacunek? Do mężczyzny, który zmienił moje życie w piekło? - przewróciła oczami ale z tyłu jej głowy tliły jej się najczarniejsze scenariusze, dlaczego do niej napisał? Dlaczego chciał się spotkać akurat teraz?

Wdech

Wydech

Wdech

Wydech

Spokojnie

- Nie przesadzaj. Dzięki mnie twoje życie jest lepsze - uśmiechnął się pokazując szereg białych zębów, które błyskały złowrogo w świetle lamp.

Lepsze? Co za hipokryta

- Czego chcesz? - już powoli traciła cierpliwość. Niech zakończą tą rozmowę jak najszybciej i nie spotkają się nigdy więcej.

- Słyszałem, że spotkałaś ostatnio najnowszy nabytek Avengersów - zagadnął i usiadł na ławce, poklepał miejsce obok siebie aby brunetka podążyła za jego śladami i również usiadła. Nie zrobiła tego jednak lecz przysunęła się tak, że teraz stała blisko niego ale nie na tyle aby mógł ją dotknąć.

- O kogo ci dokładnie chodzi? - jej oddech stał się cięższy a klatka piersiowa zaczęła się wolniej unosić, jakby całe powietrze na dworze wyparowało.

Cholera, jakim cudem on się dowiedział-

- Dobrze wiesz o kogo mi chodzi - pokiwał głową z niezadowoleniem - Yelena Belova, całkiem nie dawno uciekła od mojego przyjaciela.

- Dreykov? Twój przyjaciel? - zaśmiała się wpatrując się w ciemność lecz kątem oka zerkała na niego, aby zobaczyć jak zareaguje na jej odpowiedź.

- Zamknij się w końcu i mnie słuchaj dziewczynko. - jego cierpliwość w końcu się wyczerpywała - Masz ją z powrotem sprowadzić do Red Room. To jedna z najlepiej wyszkolonych zabójczyni na świecie.

- Nie - odparła i zaczęła odchodzić lecz nie zrobiła kilku kroków a ciemnowłosy poderwał się z ławki i złapał ją za ramię.

- Rób co każę bo tam wrócisz - zagroził. Zupełnie jak kiedyś.

- Powiedziałam ci już: nie. Nigdy już nie zrobię tego co mi każesz.

Obserwowała jak zacisnął szczękę i myślał co odpowiedzieć.

- Wolałabym cię zabić. Albo zabić siebie - dodała po chwili zastanowienia.

- Yn...nie zapominaj co dla ciebie zrobiłem. Jestem dla ciebie niemal jak ojciec.

Brązowooka zlustrowała go wzrokiem jakby próbowała się domyślić czy on na pewno nie żartuje. Błagam, to musi być jakiś nieśmieszny żart. On? Jak ojciec? Chyba nie mówi poważnie.

- Ty naprawdę nie żartujesz? Skąd takie przypuszczenia, że byłeś dla mnie jak ojciec? - zaśmiała się gorzko.

Mężczyzna patrzył się na nią przenikliwym wzrokiem. Resztkami zdrowego rozsądku, które mu zostały powstrzymywał się aby jej nie zabić. Tu i teraz. Ale tak to przecież i jego musieliby zabić.

- Pytam się ciebie o coś. Czy naprawdę uważasz, że to co zrobiłeś mi w Hydrze jest czymś dobrym?

- Hydra to twój dom - przysunął się do niej o dwa kroki. Ona zrobiła dwa kroki w tył.

- No, kurwa, nie mogę. Na starość ci się poprzewracało w głowie.

A potem w ułamku sekundy zauważyła jak wyciąga z kieszeni jego marynarki coś stalowego. Błysk odbił się od blasku księżyca. Nim mogła zareagować ostrze małego drobnego noża wbiło się w jej udo. Przeklęła go pod nosem i zobaczyła jak po jej nodze spływa strużka krwi, która z każdą sekundą była coraz większa. Cóż, zobaczymy czy dziś będzie zmuszona używać swoich mocy. Nikogo nie będziemy tej nocy zabijać. A przynajmniej taki jest plan.

Czy go do reszty pojebało?

Wyciągnęła z kieszeni spodni nóż, uprzednio usuwając mniejszy, ten który ten idiota wbił w jej ciało. Podobny do tego co miał on. Jaka szkoda, że żadne z nich nie wzięło tego dnia ze sobą pistoletu.

Mężczyzna podciął jej nogę powodując tym samym to, że brunetka znalazła się na ziemi. Podniosła się jednak szybciej niż mógł zrobić cokolwiek innego. Jej brązowe tęczówki zrobiły się całkowicie czarne. Niewidzialna siła powaliła go na kolana, powodując chwilowy brak równowagi i niemożność opanowania tego, co się dzieje w około.

Biegiem pognała do wyjścia z parku. Chciała tylko jak najszybciej stamtąd uciec. Słyszała jak głośno przeklnął na co się uśmiechnęła. Zatrzymała się przy pobliskim drzewie. Oparła się plecami o pień i gwałtownie wciągnęła powietrze. Uspokoiła oddech i samą siebie. Przynajmniej na chwilę.

Musi się uspokoić i uciec jak najdalej. Tylko gdzie skoro nie może się udać do jej mieszkania? Te siedem miesięcy temu, gdy je kupowała dbała o to aby nikt nie poznał jej prawdziwej tożsamości i nikt nie wiedział gdzie się znajdowała.

Jest jednak jedno miejsce, tam będzie na bank bezpieczna. Teraz jedyne pytanie to jak się tam dostać?

Gdy tylko miała skierować się w drugą stronę poczuła jak ktoś podchodzi ją od tyłu.

Złapał ją uniemożliwiając jakiekolwiek ruchy a ona z powrotem znalazła się przy drzewie, opierając się plecami do pnia, na jej szyi znajdywało się srebrne ostrze. Nie miała teraz żadnego planu ucieczki.

Błagam niech mnie od razu zabiją. Jak tam wrócę przysięgam, że podpalę cały ten jebany budynek włączając wszystkie osoby tam znajdujące się.

Osoba miała na sobie czarną maskę, lecz po tym jak ją trzymała, poznała, że to kobieta. Nie żeby ją to zdziwiło.

Ostatnie co poczuła to jakąś igłę wbijającą się w jej szyję, tuż przy tym gdzie miała tatuaż. Straciła panowanie nad swoim ciałem a jej oczy wbrew jej woli się zamknęły.

Nieznajoma | Yelena Belova X Reader Story Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz