~ 9 ~

864 15 2
                                    

Pov Patryk:

- Wiczka! Jak się czujesz słoneczko? - podbiegłem do łóżka kobiety. Mojej kobiety. Poczułem ulgę bo widziałem ją, była przytomna i delikatnie uśmiechnięta w moją stronę. Tak bardzo się o nią bałem.

- Teraz jeszcze słabo, ale to chyba normalne prawda? - pokiwałem potwierdzająco głową i usiadłem na krzesełku. Złapałem ją za rękę.

- Jeszcze długo musisz tu być? - zapytałem.

- Muszę zostać na obserwacji do jutra bo fizycznie jest prawie okej tylko muszę zacząć normalnie jeść, ale w tym musi mi pomóc psycholog - skarżyła się.

- Wszystko ci załatwię, nie martw się - zacząłem gładzić kciukiem jej rękę, którą ciągle trzymałem - I coś ci przyniosłem.. - powiedziałem wyjmując z reklamówki mus, jabłko i zapakowany catering.

- Nie jestem głodna - uśmiech delikatnie zszedł jej z twarzy mówiąc to.

- Wika musisz jeść - namawiałem kobietę machając przed jej twarzą cateringiem.

- Proszę cię, nie wciskaj mi tego na siłę - opuściła w dół moją dłoń w której znajdowało się pudełkowe jedzenie.

- To chociaż.. jabłko? - z nadzieją w głosie podniosłem owoc do góry. Pokiwała głową na nie.

- No to mus? Wika proszę cię.. - po ostatnim słowie pocałowałem ją w czoło i włożyłem do ręki mus owocowy.

Mamrotała coś pod nosem, lecz po chwili otworzyła opakowanie i powoli zaczęła jeść.

Miałem nadzieję, że już wszystko się ułoży. Nadzieję. Takie przekonania potrafią być naprawdę bardzo złudne.

~~~~

Pov Wika:

- Wika!!! - krzyknęła Hania i od razu do mnie podbiegła. Przytuliłam ją i weszłam głębiej do domu. Na kanapie siedział Kubicki razem z Faustyną a Świeży gotował coś w kuchni.

- Ale się za tobą stęskniliśmy!! - do Haniuli dołączyła również Fausti. Już zaraz każdy mnie ściskał. Lubiłam takie grupowe przytulasy. Nagle Laskowski odbiegł od nas i prawie rzucił patelnią razem z sosem, który chyba za długo został na kuchence. Przygotowywał spaghetti bolognese. Teatralnie otarł pot z czoła i nałożył wszystkim porcje jedzenia.

Usiadłam przy stole i zaczęłam bawić się makaronem co zauważył Patryk.

- Słonko zacznij jeść - szepnął w moją stronę i pokrzepiająco się uśmiechnął.

- Nie chce Patryk.

- Chociaż trochę dobrze? - powiedział łapiąc mnie przy tym delikatnie za udo.

Złapałam widelec i przełamałam się. Ten mężczyzna działał na mnie inaczej..

Po skończonym posiłku poszłam pod prysznic. Dokładnie, ale szybko się umyłam, gdy zmierzałam do pokoju zatrzymał mnie Bartek.

- Wika, jeśli potrzebujesz psychologa to ja znam taką fajną panią. Kiedyś do niej chodziłem i jest to bardzo w porządku kobietka. Dać ci do niej numer?

- Tak! Miałam niedługo zacząć szukać, ale to chyba nie będzie już potrzebne. Bardzo dziękuję!! - przytuliłam go, wpisałam numer podawany przez bruneta do mojego telefonu i pobiegłam do pokoju.

Położyłam się czekając na Patryka, który się nie zjawiał. Napisałam do niego kiedy przyjdzie do pokoju, aczkolwiek nie odczytał wiadomości a byłam na tyle zmęczona, że nie widziało mi się czekanie do jakiejś późnej godziny. Odłożyłam komórkę i zaczęłam zasypiać.

Około 4 przebudziłam się przez dotyk na moim brzuchu. Był to Patryk. Odwróciłam się w jego stronę.

- Gdzie ty byłeś?

- W montażowni, musiałem coś jeszcze dopracować.

- Rozumiem, że nie mogę wiedzieć co to skoro nie mówisz wprost.

- Niedługo ci wszystko wytłumaczę, ale jeszcze nie teraz - pocałował mnie w czoło.

- Dobranoc Patryś - mówiąc to odwróciłam się do niego plecami.

- Dobranoc słonko.. - przyciągnął mnie do siebie oplatając swoje ręce wokół mojej tali.

~~~~

Trochę nudny ten rozdział, ale totalnie nie mam teraz weny do pisania..

Jestem w trakcie pisania książki o której wam wspomniałam w poprzednich rozdziałach. Będzie mocna!!

Jeśli macie jakieś pomysły co do nowych rozdziałów, bądź uwagi dotyczące tych, które już widzicie koniecznie napiszcie!

Miłego dnia/wieczoru! 💕

- Przepraszam - Wika x Patryk -Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz