••Xiao••Następny nudny dzień właśnie się zaczął. Odsunąłem ciemno-zielone zasłony, jedynie po to aby zobaczyć, że pogoda odwzorowuje mój nastrój. Było bardzo pochmurno. Na stówę będzie padać. Jak nie teraz to jak będę wracać ze szkoły. Jak zawsze. Moje szczęście jest takie jak chmury. Raz są, raz nie ma.
Zacząłem szukać zaginionego podręcznika z historii, którego nie widać było już od około miesiąca. Wstałem prawie godzinę wcześniej niż budzik. Jak jest czas to można jeszcze coś porobić.
Wyrzuciłem wszystko spod łóżka. Gdy nie znalazłem książki, cała podłoga była w różnych rzeczach. Poprzez ubrania, o których istnieniu nie wiedziałem do dziś, aż do pudełek po butach pełnych jakiś klocków LEGO i innych zabawek. Ciuchy wrzuciłem do prania, a resztę poprostu wcisnąłem ponownie pod mebel.
Następne pół godziny spędziłem nad szukaniem tego przeklętego podręcznika. Walona makulatora cały czas była w szafce obok biurka. Przekląłem pod nosem na samo to, że nie sprawdziłem w najbardziej banalnym miejscu. Spakowałem plecak i wyrzuciłem go za drzwi.
Pierwsza z brzegu koszulka i spodnie wystarczą. Jak codzień. Po co spędzać nad wybieraniem ubrań Bóg wie ile. Podziwiam, że komuś się chcę.
Nie jadłem śniadania. Nie było na to czasu, też dlatego, że dla mnie śniadania to zło wcielone.
Doszedłem do metra i zacząłem się rozglądać za znajomym blondynem. Jako, że nigdzie go nie znalazłem poszedłem kupić bilet. Jakaś fioletowo-włosa dziewczynka na mnie wpadła, od razu wstała spojrzała na mnie dziwnie pustymi oczami i uciekła w inną stronę. Za nią od razu zaczął gonić mężczyzna z zielonymi włosami spiętymi podobnie jak ma Aether. Szybko mnie przeprosił i krzycząc "Qiqi" biegł w stronę schodów. Usiadłem na pobliskiej ławce czekając na pociąg. Wokoło było bardzo głośno, więc włączyłem słuchawki i zacząłem słuchać różnych piosenek.
Już miałem wchodzić kiedy ktoś na mnie skoczył od tyłu. Prawię się wywaliłem, ale jakoś udało się utrzymać na nogach. Wyswobodziłem się z rąk, które miałem na ramionach i spojrzałem na uradowanego z siebie blondyna, na którego czekałem.
-- Co? Wystrzałem cię? -- Spojrzał na mnie z tym dziwnym uśmiechem.
-- Czekałem na ciebie. -- Odwróciłem się w stronę pociągu, aby do niego wsiąść, a Aether za mną pobiegł.
-- Zgubiłem się. I poszedłem po jakieś jedzenie. -- Pierwsze słowa wypowiedział jakby był urażony. Siadł obok mnie na niebieskim, plastikowym siedzeniu.
-- Jak długo tu mieszkasz, że się zgubiłeś?-- Spytałem go uśmiechnięty delikatnie. Nie powiem, że bawiło mnie to jak nie umiał trafić do metra, do którego chodzi wręcz codziennie.
-- Od początku. -- Zaczął rozglądać się po pociągu, jakby kogoś szukał. Nie pytałem już więcej, nie chciałem go wkurzyć. I tak był już najwyraźniej podenerwowany.
••Aether••
Zły na samego siebie rozglądałem się po pojeździe. Znów wypatrywałem jakiś nietypowych osób. Nie wiem dlaczego, ale sprawiało mi to radość. Wow, super. Patrzenie na obcych ludzi w metrze. Wcale nie podejrzane.
Widziałem jakąś dziewczynę w dziwnej czapce i sukni. Chyba kiedyś ją widziałem w operze. Mama zabrała Lumine i mnie kiedyś. Jest zafascynowana tym jak śpiewają. Ona też tam chyba występowała. Nazywała się jakoś... Yun Jin? Chyba tak. Nie lubię jakoś tego typu śpiewu czy muzyki, ale podobało mi się nawet. Jej oczy były pomalowane tradycyjną, czerwoną kreską, a usta delikatnym różem. Widać, że chyba jechała do opery, gdyż trzymała jakieś kartki, które czytała raz po raz. Troszkę dalej stała granatowo-włosa dziewczyna. Ona akurat dorabia w restauracji jej ojca. Pamiętam ją. Często tam chodziliśmy z rodziną. Mają bardzo dobre jedzenie, a ona jest bardzo miła. Kiedyś, dawno temu przyjaźniliśmy się. Na imię ma, jak dobrze pamiętam, Xiangling (nie pamiętam jak się piszę jej imię :D więc jeżeli źle to niech ktoś napisze to poprawię).
Po kwadransie wysiadaliśmy na odpowiednim przystanku. Niestety, zaczęło padać. Gdzieś zagrzmiało, a ja jak głupi podskoczyłem. Od małego boję się burz. Razem z Xiao założyliśmy kaptury i zaczęliśmy biec w stronę szkoły. Dobiegliśmy cali mokrzy od deszczówki.
Kiedy lekcję się skończyły, już sam wyszedłem z budynku. Na niebie skrzyła się piękna tęcza. Ponad miastem widać było drugą, bardziej przezroczystą, ale widoczną.
••••••••••••
Witam witam
Dziś prawie 700 słów więc jest git. Znów sorka, że późno, ale dostałam ✨szlaban✨ na telefon za 2 z matmy więc 👍 teraz mam nadzieję, że uda mi się wstawiać szybciej.
Btw zaczęłam pisać coś nowego, ale nie wiem czy to wstawię czy nie.
papatki ♥️
CZYTASZ
Flet - Xiao x Aether
FanfictionJak zawsze wakacje kończą się za szybko. Aether jak wszyscy nie chcę aby się kończyły. W metrze widzi nieznajomego chłopaka. Może jednak ten rok nie będzie aż tak zły? •••••••••• Początek - 13.03.2023 Koniec - 16.06.2023 •••••••••