14. Koszykówka

200 10 0
                                    

Koszykówka... Sport za którym ja nie przepadam ale Nagumo kocha.

Na chwilę obecną Nagumo przygotowuje się na mistrzostwa, za niedługo zaczną się odbywać coraz ważniejsze mecze. Chłopak bardzo się stara; trzyma dietę (a przynajmniej się stara), codziennie chodzi na siłownię i uczęszcza na każde treningi. Obserwuje jego starania i zależy mi, tak samo jak i jemu na tym aby spełnił swoje marzenia, dlatego też, postanowiłem mu trochę pomóc. Mianowicie to na jakiś czas też przeszedłem na zdrowe odżywanie się. Chociaż i tak wszyscy wiedzą że z naszej dwójki to ja odżywiam się o wiele zdrowiej, to i tak chciałem go wspierać w każdy możliwy sposób. Przygotowywałem mu również torby na treningi żeby nic nie zapomniał, wolałem żeby miał wszystko przy sobie i nie wracał się po stokroć do mieszkania jak to zrobił ostatnio.

Ten dzień nie wyróżniał się jakoś specjalnie, Nagumo właśnie wyszedł na trening, a ja uczyłem się. Zaraz miałem iść na zakupy co było dla mnie niezwykłą udręką, biorąc pod uwagę że na polu było prawie 30 stopni, a ja nienawidzę upałów to postanowiłem poprosić o to Nagumo.

„ Skarbie, zrobisz zakupy jak będziesz wracał z treningu ? Jest okropnie gorąco i mam dużo nauki "

Nie musiałem długo czekać na odpowiedź.

„ Jasne, weź jeszcze wiatrak z sypialni jak ci gorąco. Będę za dwie godziny, kocham Cię "

A więc zakupy z głowy. Faktycznie mi gorąco, biorąc pod uwagę że najwięcej czasu spędzaliśmy na w salonie połączonym z kuchnią, to właśnie tu było najwięcej wiatraków. Trzy wiatraki znajdowały się w salonie, dwa w kuchni i jeden w sypialni, tak wiem że to dużo, ale nienawidzę ciepła.

- Już jestem - Haruya wszedł do kuchni z dwiema reklamówkami i torbą treningową na ramieniu

- Cieszę się - powiedziałem nie odrywając się od notatek

- Ej! - uniosłem zaskoczony głowę, Nagumo stał nade mną. Głowę miał lekko przechyloną a ręce na biodrach, patrzył na mnie przymrużonymi oczami - Nie przywitasz się ze mną ?

- Przepraszam Haruya... - pocałowałem go w policzek i poszedłem do kuchni - Co robimy na kolację ? - zacząłem wyjmować zakupy z reklamówki, sparaliżowało mnie kiedy poczułem jak chłopak podszedł do mnie od tyłu a swoim rękami oplata moją talię. Nic w tym strasznego gdyby nie wsadził rąk pod moją bluzkę i nie zaczął śmiało jeździć rękami po mojej klatce piersiowej.

- Myślałem że może byśmy dzisiaj... - szepnął mi do ucha

Tylko nie to... Nie chodzi tu o to że go nie kocham ale... Nie czuje się jeszcze gotowy, i boje się. Czuje się z tym źle że muszę odmówić Nagumo.

Gwałtownie odwrócił mnie przodem do siebie i nie dając mi nawet powiedzieć słowa pocałował mnie. Był to jeden z dłuższych pocałunków które lubiłem, odsunął się minimalnie i spojrzał na mnie z cwanym uśmieszkiem na ustach.

- Nunu... Ja... Bo... - nie mogłem się wysłowić, bałem się. I to cholernie, jeśli go rozczaruje albo zasmucę ?

- Nie jesteś gotowy ? - zapytał spokojnie patrząc na mnie

- T-tak... - spuściłem oczy i poczułem jak łza spływa po moim policzku - Przepraszam...

- Przecież nic się nie dzieje... - objął mnie mocno - Nie mogę cię zmusić do seksu, i nigdy tego nie zrobię. Poczekam aż będziesz gotowy, a póki co nie szkodzi.

- Nie zawiodłem cię ? - odsunął się ode mnie

- Pewnie że nie - wytarł kciukiem mój policzek - Śnieżynko ty moja... Nigdy mnie nie zawiedziesz. [...] Ale wiesz skoro już jest chłodniej może pójdziemy na spacer ?

Spojrzałem przez okno, faktycznie było już ciemno i zdecydowanie zimniej. Zgodziłem się, jednak kiedy ubieraliśmy buty, Nagumo wziął ze sobą piłkę do koszykówki.

- O nie, ja z tobą grać nie będę.

- Zobaczymy - zaśmiał się zawiązując sznurówki

Oczywiście gdzie nas zaprowadził ? Na boisko do kosza!

Usiadłem na ławce patrząca jak chłopak rzuca sobie do kosza.

- Chodź rzucisz sobie! - zawołał mnie

- Nie umiem.

- To cię nauczę. - rzucił mi piłkę którą złapałem - No chodź!

Wstałem niechętnie i stanąłem przed koszem. Nagumo stanął za mną i łapiąc mnie za nadgarstki oraz szepcząc do ucha co mam robić.

- Gotowy ? - szepnął

- Mhm.

- Dajesz.

Rzuciłem piłkę i wykonałem czysty i według Nagumo „ bezbłędny " rzut.

- No widzisz udało ci się. - Chciałem wrócić na ławkę ale chłopak pociągnął mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie, przytulił mnie mocno i szepnął do ucha:

- Kocham cię... Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo...

Ja cię znam.... | Dylogia Znać |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz