41. Sylwester oświadczyn

124 5 0
                                    

Oświadczę się. Zrobię to. Przecież to łatwe; klękasz, pytasz, on się zgadza i..

- Haruya! Długo zamierzasz przyglądać się w lustrze?! - Suzuno napierdalał w drzwi od łazienki, przerywając moją wewnętrzną kłótnie.

Po świętach, zacząłem bardzo poważnie myśleć; kiedy się oświadczę.
Jednego byłem pewnien - zrobię to, tylko najważniejsze pytanie - kiedy ? Oraz, czy będę miał jaja i przełamię tą tremę.

Ostatnie dni spędziliśmy we dwójkę, w romantycznym klimacie... z kotami. Już po dniu, chuj mnie z nimi strzelał! Sierść była wszędzie, one były wszędzie i jak tylko odstąpiłem Suzuna na krok, one już przy nim były!! Jebane traktowały go jak boga!!! Jak widać zapomniały kto im dał dom..

Jakoś w połowie grudnia, zgadaliśmy się z ludźmi z liceum, planując wspólnego sylwestra. Hiroto, Mido oraz Hitomiko planowali świętować w Hiszpani, bo "oni nie będą ciągle w tym samym miejscu, trzeba zwiedzać, poznawać, zobaczyć", jak to mawia pReZeS Hiroto. 
No, ale tak czy siak, zgadaliśmy się z ludźmi i wynajęliśmy miejscówkę. Ustaliliśmy również, że każdy coś od siebie przyniesie, ponieważ osobiście nie chciałem tracić resztki kasy - biorąc pod uwagę ze było jej coraz mniej - na kupnie hektolitrów alkocholu dla tych alkoholików.
Miejscówka w której mieliśmy organizować imprezę, była w starej kamienicy, gdzie można było wynająć pokój lub piętro. Całe liceum tam balowaliśmy i byliśmy już całkiem zapoznani z właścicielem, z którym przez lata zdążyliśmy się poznać i zakumplować. A tak poza tym, gość całkiem nieźle na nas zarobił.
Wynajęliśmy piętro na samej górze, był tam największy pokój i wyjście na dach, z którego mieliśmy  puszczać fajerwerki.

- Tyle ile to będzie konieczne!! - wziąłem głęboki wdech wychodząc z łazienki. Wszedłem do salonu, patrząc na naszykowany obiad leżący na stole i zerkając kątem oka na Suzuma, który siedział na kanapie otoczony był dwoma kotami.

- Zjeżdżać - machnąłem ręka, przeganiając futrzaki, Sunset fukęła na mnie, po czym się oddaliła, a Shine poszedł do kuchni. Ja sam za to, ułożyłem głowę na jego udach, ocierając policzkiem o zielony sweter.
Poczułem jego dłoń ma głowię i głaskanie.
Spojrzałem mu w oczy, patrzył na mnie ciepło, lekko się uśmiechając. Przymknąłem oczy. - Kto jest twoim ulubionym kotkiem ? - zapytałem cicho, nie otwierając oczu i rozpływając się pod jego dotykiem

- Ty. Zdecydowanie ty. - uśmiechnąłem się - Bardzo cię kocham, kociaku zazdrosny.

- Nie jestem zazdrosny.

- Jesteś. I to o dwa koty.

- Konkurencja.

Usłyszałem jego cichy śmiech. Schylił się, stykając swoje czoło z moim.

- Ja też cię bardzo kocham. I chcę żebyś został mój na zawsze, Fuusuke.

...

- Chcesz mi powiedzieć, że w tej dziurze, będziemy świętować, PIERWSZEGO WSPÓLNEGO SYLWESTRA ? - zapytał mój chłopak, obserwując duży, stary i trochę zniszczony pokój.

- Takkk - odpowiedziałem podekscytowany - Patrz ile mamy okien i balkon, a tamtędy można wyjść na dach - mówiłem wskazując palcem - Tam są kible. - wskazałem na korytarz - A jutro chłopaki przywiozą głośniki i jakieś tam jeszcze, ten tego, coś.

- Mhm - mruknął niepewnie

- Suzusiu - zaśmiałem się - te ściany, widziały mnie jak pierwszy raz chlałem, jak rzygałem z tamtego balkonu - pokazałem palcem na drzwi balkonowe - To tu pierwszy raz palilem zioło, a z dachu to planowałem się rzucić bo matka nie chciała mnie puścić na mecz koszykówki do USA. A BILETY BYŁY JUŻ KUPIONE!

- Nie dziwię jej się - burknął cicho

- Japa tam! Nawet chciałem się tu kiedyś wprowadzić!! Suzuniuniu, to będzie tak wyebista impreza, że zapamiętasz ją na długo!!

- A gdzie będziemy siedzieć ? Tu jest tylko stara kanapa i kartony zamiast stolika. - wskazał na starą, brudną kanapę, która stała przy ścianie.

- Skarbie - podeszłem do niego, łapiąc go za ręce - Nikt nie będzie siedział. My tu będziemy chlać, pić, jarać i co najważniejsze; tańczyć!!

- No chyba se jaja robisz. Tańcz, ale beze moje.

- Coś ty! - zacząłem tańczyć po całym pomieszczeniu. - Jak nie ja, to twoje ulubienice wezmą cię w obroty.

Widząc jego zdołowaną minę puściłem mu oczko, dalej się wydurniając, bo na taniec to już raczej nie wyglądało.
Mówiąc "jego ulubienice", mam na myśli laski z mojej szkoły, które kleiły się do mnie jak japierdole. Lecz, kiedy dowiedziały się o mnie i moim najwspanialszym chłopaku, zaczęły kleić się do Suzuna. Same raz przyznały że chciały się do mnie zbliżyć, ale na serio polubiły Suzuna i nawet go przeprosiły, za to że chciały go wykorzystać. Nie sądziłem, że kiedyś zobacze z ich strony dojrzałe zachowanie.
Z tego co nawet wiem, dwie z nich dalej mają kontakt z Suzunem. Na poważnie, ja byłem zdziwiony, kiedy to szaro włosy powiedział mi że piszę z Shirihi - jedną z dziewczyn.
Zastanawiało mnie tylko czy Suzuno wiedział że ja z nią sypiałem i wstyd się przyznać; nie jeden raz. Może nie będę mu tego mówił ? Bo skoro nie wie, a szanse są duże, to po co ma się stresować. Bo jeszcze pomyśli że dalej kręcą mnie laski.

Ps. To przed ostatni rozdział. I od razu mówię; nie obiecuje happy end'ów, ale nie mówię też że to całkowity koniec.

Ja cię znam.... | Dylogia Znać |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz