37. Nie łatwy wybór

97 5 1
                                    

- Naguuumo - jęknął przeciągle Mido - Może ten - powiedział, wskazując na pierścionek za gablotą

- Nieeeeeeee, brzydki. 

- Zdecyduj się, do kurwy nędzy - warknął Mido, bo tak oto, od dwóch zasranych godzin, siedzieliśmy u jubilera. Hiroto poddał się pół godziny temu i teraz stał z boku

- Mam cię dość !!! Hiroto, jedziemy do domu!

- Uspokój się, a ty idioto decyduj się. Przepraszam panią za nich. - ostatnie zdanie skierował do ekspedientki, która po godzinie, również się poddała, a teraz tylko uśmiechnęła się lekko do Hirota 

Obejrzałem chyba już KAŻDY pierścionek zaręczynowy, który był w sklepie i żaden mi się nie spodobał. I ja już nie wiem, czy to ja jestem bezguściem, czy to te bardzo drogie małe pierdoły są takie brzydkie. 

- Dobra, to nie ma sensu. Wychodzimy.

- Wiedziałem że tak będzie. 

- Zawsze możesz oświadczyć się cukierkiem, prawda Nagumo ? [...] Nagumo ? 

Nie słuchałem ich. Zamuriwało mnie. Stałem, wpatrzony w piękny pierścionek z wystawy. 

Hiroto z Mido nachylili się nade mną.

- Ten - szepnąłem 

- Ten ? 

- Tak, ten.

Idealny. 

Kiedy przyglądam się tak pierścionkowi, na usta nasuwa mi się jedno słowo:

Suzuno.

Miła babeczka, wyciągnęła pierścionek z wystawy. I położyła na ladzie, bym mógł się mu przyjrzeć.

- A więc tak; to czyste srebro, wysadzane diamentami. 

Mało obchodziła mnie jej paplanina, bo w palcach trzymałem piękny pierścionek. Dlaczego zwróciłem na niego uwagę ? A otóż dlatego, że znajdowała się na nim śnieżka. Piękna, mała śnieżynka, wysadzana malutkimi diamencikami. Bruneta za ladą dalej coś mamrotała, ale mnie już to nie obchodziło. 

- Ile ? - wypaliłem 

- Ej, ej stary. Przemyśl to..

- Jaka cena ? - powtórzyłem 

- Musi pan bardzo kogoś kochać - mruknęła bruneta - Pięć tysięcy. 

- O kurde, Nagumo..

- Biorę go.

...

- Ty jesteś pieprznięty - kręcił głową Hiro

Szedłem, właśnie szczęśliwy, z pięcioma kołami w dupę, ale za to miałem piękny pierścionek. 

- To kiedy ? - zapytał Hiroto

- Co kiedy ?

- No kiedy mu się oświadczysz, baranie ? 

- A - podrapałem się po karku - to jeszcze musze się oświadczyć ?

- No nie, trzymajcie mnie - wrzasnął Mido 

- Świetnie - burknął, czerwono włosy -  Pomyśl nad tym, dokładnie. A do tego czasu, możesz zostawić pierścionek u nas.

Przymrużyłem oczy. Niby racja, Suzuno mógł go łatwo znaleźć, albo nie daj Boże, zgubił bym go.

- Pewnie - podałem mu małe pudełko - Jedziemy na Kebaba ?

- Ja bym zjadł Pizze.

- Może być - wsunęłam ręce do kieszeni - weźmiemy na wynos i możemy zjeść u nas.

- Okej. Zadzwoń do Suzuna jaką Pizze chce.

...


- Dalej nie rozumiem - powiedział Suzuno, biorąc gryza peperoni - Co takiego smacznego jest w hawajskiej? 

- Jest pyszna - odpowiedział Midorikawa, otwierając pudełko z pizzą hawajską

Suzuno posłał mi spojrzenie mówiące; "Dziwni są", odwzajemniłam spojrzenie i kiwnąłem głową.

- Hiroto, idziesz?!

- Utkaj ryj - warknął Mido - Dzwonią do niego z firmy.

- O boże - westchnąłem

- To gdzie w końcu byliście? - zapytał Suzu

Oblał mnie zimny pot.

O kurwa.

Spojrzałem na Mido, który nie wydawał się być przejęty pytaniem. Przeżuwał sobie spokojnie kawałek pizzy, kiedy ja byłem blisko zawału.

- Wybieraliśmy obrączki.

Spojrzałem na Midorikawe dziękując.

Wybawca

- Planujecie ślub?

- W zasadzie to tak.

Kłamał czy mówił serio ? Nie wspominali nic o ślubie.

Ciekawe..

- Idę na papierosa - podniosłem się, mijając fotel w którym wcześniej siedział Hiroto i wyszedłem na balkon

Oświadczyny... Jak by tu się oświadczyć Suzuno..

Sięgnąłem po paczkę fajek i wyciągnąłem jednego papierosa. Chwyciłem zapalniczkę z parapetu i westchnąłem, odpalając papierosa.

Oświadczyny..

Ja cię znam.... | Dylogia Znać |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz