1

109 7 3
                                    

Susane:

Wstałam z łóżka punkt dziewiąta trzydzieści. Od razu do mojego pokoju wszedł mój ojciec.

- Dziś masz te rozmowę o pracę ? - zapytał szorstkim głosem.

- Tak nie martw się mam na dziesiąta trzydzieści zdążę..

- Mam nadzieję - przerwał mi i wyszedł trzaskając drzwiami.

Tak właśnie wyglądało moje życie nie to, żebym się skarżyła. Ale mam powoli dość ojca który układa całe moje życie. Nawet do pracy nie mogę iść takiej jakiej ja chcę. Muszę iść tam gdzie on chce. Westchnęłam głęboko i ruszyłam do łazienki. Zaliczyłam toaletę i przebrałam się. Padło na czarną tunikę spodnie koloru beżowego w kratę i do tego marynarka tego samego koloru i wzoru. Na nogi założyłam czarne szpilki stanęłam przed lustrem by się obejrzeć. I muszę przyznać że wyglądałam całkiem dobrze. Włosy rozpuściłam uczesałam nałożyłam lekki make up wzięłam czarną kopertówkę i wyszłam z pokoju. Wybiła godzina równo 10:15 czyli miałam 15 minut drogi. Znaczy w 15 minut musiałam zdążyć. Gotowa wyszłam z domu uprzednio żegnając się z ojcem. Wsiadłam do taksówki która zamówił mi tata i po chwili byłam już w drodze. Spojrzałam na złoty zegarek za ręce modląc się bym zdążyła ma czas. W końcu dojechałam. Spojrzałam na wielką posiadłość za okna taxi. Przełknęła ślinę tak mocno, że chyba nawet kierowca słyszał bo spojrzał na mnie w lusterku. Zapłaciłam mu za kurs i wysiadłam z wnętrza samochodu zamykając za sobą drzwi. Podeszłam do metalowej bramki i zadzwoniłam dzwonkiem. Spojrzałam na wyświetlacz mojego iPhone na którym widniała 10:30 w punkt pomyślałam. Po chwili furtka przyjaźnie zaprzeczała. Otworzyłam ją i weszłam na posesje idąc do drzwi śnieżno białym chodnikiem. Podeszłam do potężnych drewnianych drzwi dwuskrzydłowych. Nagle się otworzyły a w nich stanęła starsza kobieta.

- Dzień dobry - mówię uśmiechając się - Ja w sprawie ogłoszenia.
- Dzień dobry proszę za mną - mówi otwierając szerzej drzwi i gestem ręki zapraszając mnie do środka.
Weszłam do ogromnego przedpokoju całego w bieli meble zlewały się z białymi ścianami i kafelkami. Na środku leżał duży czarny dywan przełamujący tę biel. Szlam za kobietą oglądając się na lewo i na prawo. Na przedpokoju lewej stronie była kuchnia po prawie schody na górę i obok para drzwi. Weszliśmy do salonu na przeciwko wejścia frontowego. Po lewej stronie ogromny telewizor a wokół niego trzy skórzane kanapy w środku stolik. Po prawej zaś stronie ogromny okrągły stół z krzesłami. Jasno i przestronnie jasno od dużych okien aż do podłogi. Przestronnie zaś bo nie było napchanych mebli jedna komoda pod telewizorem a druga obok stołu.

- Jak już pani skończyła lustrować dom wzrokiem zapraszam na kanapę. Pójdę poinformować państwo, że pani już przybyła - mówi wychodząc z pokoju.

Podeszłam do jednej z kremowych kanap i usiadłam wygodnie zakładając nogę na nogę. Mój wzrok zwrócił się na wielki żyrandol szklany nie powiem robił wrażenie. Jak bym dostała się do jakieś pary książęcej a nie zwykłych ludzi mieszkających w najbogatszej dzielnicy Turcji. Nagle usłyszałam szmery i kroki szpilki uderzające o stopnie schodów. Odwróciłam się w stronę wejścia do salonu w nich pojawiła się kobieta. Śliczna blondynka z długimi włosami w sukience skompo krótkiej i długich szczupłych nogach. Poczułam się przy niej niedowartościowana.

Pomoc Domowa / Miłość wiele nas nauczy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz