10

31 4 3
                                    

Susanne:

Kolejne dni mijały dość inaczej spokojnie z tego względu, że mijaliśmy się z panem Natanem. On szedł do pracy widywałam go tylko rano mijał mnie uśmiechając się nonszalancko. Wracałam do domu codzienne z kierowca bo tak kazał pan Natan. Ja zaś nie protestowałam nie musiałam wydawać na taxi. Starsza pani odeszła jak powiedziała tylko trochę wcześniej zostałam sama. Przed odejściem jeszcze mnie ostrzegła ale jakoś specjalnie mnie to nie ruszyło. Bo mam zamiar pracować a nie uganiać się za panem. Dziś pierwszy dzień jestem sama i wczoraj po południu tez już byłam sama. Dziś było znów jak na początku pani Yasemin wyszła do pracy o dziwo pan Natan został w domu. Co mnie trochę przeraziło. Na każdym kroku mnie obserwował gdy odkurzałam, gdy myłam, gdy wycierałam kurze, gdy gotowałam w końcu odwróciłam się do niego przodem.

- Nie nudzi się panu mnie obserwowanie ? Jest mi niezręcznie gdy tak pan patrzy.. - mówię w końcu patrząc mu w oczy które jak zawsze były czarne jak węgiel.

- Nie podoba ci się jak ktoś obserwuje cię na każdym kroku? - co za głupie pytanie myśle.

- Nie to jest..

- Bezczelne ? Nie na miejscu? - przerywa mi robiąc dwa kroki wystarczyły by stać bardzo blisko mnie.

Był wyższy wiec musiałam unieść głowę w górę by spojrzeć mu w oczy.

- Czy ja coś, źle robię ? - zapytałam spuszczając wzrok.

- Nie wręcz przeciwnie robisz aż za dobrze - odzywa się głos za nami.

A mnie aż zmroziło to była pani Leyla stała w drzwiach obserwując nas.

- Leyla - odzywa się czarny zdziwiony.

- Tak mam na imię a tu co się dzieje ? Znowu chcesz nową panią? Przypominam o umówię! Nigdy mnie nie zostawisz - syczy przez żeby patrząc na mnie złowrogo - Już wtedy przed drzwiami jak wyszłam byłeś dziwny nawet w pierwszy jej pobyt tu ciągle ją obserwowałeś. Ale wiesz - zatrzymuje się na chwile nad czymś myśląc - Nie boje się takiego zera jak ty bo co ty mu możesz dać oprócz fajnej dupy? - dodała a we mnie aż się zagotowało ze złości.

Już chciałam jej coś powiedzieć ale zatrzymał mnie spojrzeniem czarny.

- Przestań obrażać innych a ty kim byś była gdyby nie ja ? - pyta rozbawiony.

- Ja miałam kasę i studia a ona ? Gówno ma do zaoferowania oprócz nędznej firmy starego.

- Leyla tego już za wiele - mówi spinając wszystkie mięśnie ze złości.

- Bo co będzie jej przykro ? Przecież to prawda - mówi śmiejąc się głośno.

- Dosyć tego - mówi wyprowadzając ją z kuchni.

- Ale nie martw się jeszcze z tobą nie skończyłam - mówi patrząc na mnie.

Po czym zniknęli na pietrze ja zostałam w tym samym miejscu. Nie ruszając się na centymetr. Nie mogłam przez chwile z szoku nawet nie oddychałam. Co sprawiło, że zaczęło mi się kręcić w głowię. Usiadłam przy wyspie kuchennej. Byłam zmęczona dzisiejszym dniem cały dzień w stresie. Najpierw on mnie obserwuje i doprowadza mnie tym do szału. Potem ona widzi zaś rozmawiających bo przecież tylko z nim rozmawiałam! Czy naprawdę jeden pocałunek może wzniecić taki pożar ?

Pomoc Domowa / Miłość wiele nas nauczy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz