Susanne:
Zeszłam na dół przebrana w dres i rozpuszczonym mokrymi włosami. W salonie napotkałam zamyślonego Barana. Siedział ze spuszczoną głowa patrząc na rękę. Dopiero gdy podeszłam bliżej zobaczyłam, że na zakrwawione kostki. Chciał mnie bronić jak lew by bronił swoich dzieci. Jestem mu wdzięczna za każdy dzień. Za każdą pomoc.
- Co ci się stało? - zapytałam drgnął i spojrzał na mnie.
- Wymierzyłem sprawiedliwość choć mało zrobiłem.
- Sprawiedliwość ? - dopytuje.
- Tak byłem u tego faceta więcej tam nie pójdziesz nie musisz pracować - mówi wstając.
- Ale nie chce siedzieć ci na garnuszku.
- Zarabiam dość pieniędzy by nas utrzymać i wieść dostatnie życie. Nie chce byś pracowała wolał bym byś wróciła na studia te które przerwałaś.
- Ale ja chce ci pomóc..
- Nie musisz.. sprawy w firmie się już uspokoiły jest dobrze..
- Napewno ? Mogę wrócić na studia ?
- Tak
- Super - mówię przytulając się do niego.
Wróciłam do pokoju od razu otworzyłam laptopa by wysłać papiery na studia. Powinni mnie przyjąć spowrotem odeszłam pół roku temu wiec nadrobię szybko półrocze. Przyszła do mnie wiadomość spojrzałam na wyświetlacz i przełknęłam ślinę.
Natan: Dziwie w domu bez ciebie.. wrócisz ?
Nie mam zamiaru wracać chce jedynie zapomnieć o tym co mnie spotkało w tym domu. Nigdy więcej nie będę pracować w takim gównie. Raz i nigdy więcej. Do pokoju wszedł Baran uprzednio pukając.
- Co chcesz dziś na obiad ? - pyta stojąc w drzwiach.
- Nie zastanawiałam się nad tym powiem ci szczerze - przerwałam dodając - Zdaje się na ciebie - uśmiecham się.
Na co odwzajemnił mój uśmiech nie wiem czemu ale gdy za każdym razem go zobaczę przypominają się mi słowa czarnego. „Był zazdrosny, mógłby być twoim starszym bratem, przystojny prawda". Dziwne to wszytko ale gdy zapytam wyjdę na kretynkę? Nie wiedziałam o co w tym wszystkim chodzi. Dlaczego Natan to powiedział ? Dlaczego zasugerował mi coś tak niemoralnego? On jest moją „rodzina zastępczą" fakt nie byliśmy w sądzie nie mamy na to papierów. Ale dla świata i moich dziadków którzy go uwielbiają tak jest i lepiej będzie jeżeli też tak pozostanie. Ale nie wiem czy zdołam te insynuacje czarnego utrzymać w tajemnicy. Było to wszystko co najmniej bardzo dziwne. Znów dostałam SMS od niego:
Natan: Odezwij się! Bo przyjadę !
Wiem, że jest zdolny do tego aby przyjechać zdaje sobie z tego sprawę.
Ja: Nie wracam do pracy nie chce cię znać..
Odpisałam zmuszając się do tego od razu zablokowałam jego numer. Mam nadzieje, że ma na tyle oleju w głowie żeby dać sobie spokój. Wtedy jeszcze nie wiedziałam jak może być mściwy mężczyzna odrzucony przez kobietę. Lecz ja nic do niego nie czuje oprócz niechęci.
- Obiad! - krzyczy z dołu Baran.
Zwlekłam się z łóżka zamykając laptopa odkładając na szafkę. Ruszyłam na dół stanęłam w progu kuchni. Patrząc na nakryty stół uśmiechałam się do Barana który odwrócił się trzymając w ręce miskę z makaronem.
- Spagetty ? - zapytałam.
- Tak uwielbiasz go.
- Kocham cię ! - mówię siadając do stołu.
- Pojedziemy dziś ? Dawno nie byłaś u nich - mówi nagle w trakcie jedzenia.
- Tak pojedziemy to już 11 lat.. - zawiesiłam wzrok na makaronie owinięty na widelcu.
11 lat ale to zleciało a czuje się jak by wczoraj oni odeszli. Zostawili mnie. Łza spłynęła mi po policzku.
CZYTASZ
Pomoc Domowa / Miłość wiele nas nauczy
JugendliteraturCzęść I - Gdy twoje życie odwraca się do góry nogami z powodu czarnych jak smoła oczu. Część II - Dalsze losy Susanne i Barana którzy oboje zatracili się w miłości.. Co się stanie jeżeli na drodze Susanne pojawi się ktoś nowy intrygujący i czarujący...