23

12 3 1
                                    

Susanne:

Rano pielęgniarka pomogła mi się ubrać i przygotować na pogrzeb. Później przyjechał Kerim zabrał mnie do samochodu. W bagażniku schował wózek. Westchnął zapinając pas:

- Dziwię się, że to robisz naprawdę - mówi.

- Kerim nie wracajmy już do tego tematu czuje, że muszę nie zmienisz tego - wzdycham.

- Rozumiem już nic nie mówię.

Resztę drogi na cmentarz oboje nic się nie mówiliśmy. W końcu dojechaliśmy na miejsce tam zaś Kerim oświadczył, że nie będzie w tym uczestniczył. Na co jedynie pokiwałam głową na niego. Wyciągnął mnie wsadził do wózka i kazał dziadkowi mnie pchać. Zdziwił mnie ich widok na cmentarzu.

- Dlaczego tu jesteście jak go nie lubiliście ? - zapytałam patrząc na babcie.

- Bo cię wychował i choć tak okażemy mu wdzięczność.

O nic więcej nie zapytałam tylko zatopiłam wzrok na trumnie stojącej obok dziury. Łzy same cisły sie do oczu. Nie potrafiłam tego okiełznać. Bladynka tez była na pogrzebie wyglądała jak siedem nie szczęść. Uklękła na kolana gładząc wierzch trumny. Ale to co powiedziała zwaliło mnie z nóg.

- Zostawiłeś nas mnie i swojego syna.. nie zdarzyłam ci przekazać, że zostaniesz prawdziwym tatą - zalała się łzami.

A ja razem z nią łzy płynęły po moich policzkach. Było mi żal jej została sama z nienarodzonym dzieckiem. Babcia podeszła do niej podnosząc ją by mogli otworzyć trumnę i ciało zawinięte w płótno dać do dziury. Imam odprawiał jakiś czas już małą mszę. A ja wcale w niej nie uczestniczyłam. Byłam tu a tak jak by mnie nie było. Wiem, że wiele się między nami stało i wiele słów padło przykrych. Ale wiem tez, że w głębi duszy chciał bym była szczęśliwa i tez tak będzie. Nie jestem sama mam dziadków i Kerima. Mojego męża z miłość wiedział o tym dlatego nie mógł z tym żyć. Kochał mnie w ja nie potrafiłam go kochać równie mocno. Czy się oskarżam o jego smierć ? Z czystym sumieniem mówię nie. To był jego wybór chciał byśmy oboje zginęli. Lecz to mu się nie udało na domiar złego zostawił brzemienna żonę. A to jest najgorszy cios dziecko będzie bez ojca. Tak jak ja oboje będziemy zniszczeni przez życie. Czy odpuściłam Lale? Tak skoro ona daje mi spokój ja tak samo zrobię. Odpuścimy nastanie zawieszenie broni.

Po mszy i pochówku wszyscy zaczęli schodzić się do domów. A ja zostałam powiedziałam babci, że chciała bym zostać sama. Wiec o oni odeszli z dała na mnie patrząc. Podjechałam bliżej i złapałam ziemię.

- Jest mi przykro, że w taki sposób się żegnamy tato.. Przysięgam, że będzie najszczęśliwsza na świecie. A ty będziesz ze mnie dumny - mówię przez łzy.

- Choć idziemy - mówi dziadek z kamienna twarzą.

Puściłam garść piasku która trzymałam w rękach i pozwoliłam by dziadek jechał oddalał się z miejsca do którego już nigdy nie powrócę. To wszystko zostawiam za sobą mam nowe życie nowa karta. Bez zadrapań i ran bez niczego. Całkiem pusta i biała.

Pomoc Domowa / Miłość wiele nas nauczy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz