5.

8 4 1
                                    

Nie zwracał już uwagi na pogodę, głód czy potrzebę snu. Zamiast tego, gdy tylko w wiosce umarło ostatnie dziecko, a Zaraza zakończyła rzucanie czarów, wędrowiec powłóczystym krokiem opuszczał dany teren i ruszał w dalszą drogę. Z kamienną twarzą mijał kolejne wsie, w których z rozkazu zmory pozostawał dwa lub trzy dni, sypiając w stodołach, żłobach dla zwierząt i na dworze. Gdzie się tylko pojawił, tam pogardliwe spojrzenia kierowało na niego niemal całe pospólstwo, biorąc go za żebraka. Lecz po trzech dniach, gdy połowa wioski opustoszała, a reszta mieszkańców biadoliła w chatach, próbowała leczyć bliskich bądź sama powoli umierała od wrzodów, wówczas wędrowiec ponownie opuszczał wieś i kierował się, gdzie mu wskazała Zaraza.

A ta bawiła się świetnie, szydząc z bezradności ludzkiej. Śpiewała radośnie przy każdej śmierci, każdym jęku i każdym płaczu. Chełpiła się swoją siłą, gdy wędrowiec obnosił ją po wszystkich ulicach wioski, jak gdyby była królową samą w sobie, wychodzącą na pochód królewski.

Kładła dłonie na głowach dzieci, te bowiem przybiegały do starca by go popchnąć, rzucić w niego kamieniem bądź opluć. Wystarczyło że jedno z dzieci zbliżyło się do wędrowca, a już Zaraza wyciągała ku niemu ręce i piętnowała biedactwo chorobą. Następnie dziecię przenosiło piętno na własnych rodziców, rodzeństwo i wszystkich krewnych z którymi mieszkało. Zaraza roznosiła się po wiosce i zabijała najpierw najsłabszych, ku uciesze zmory.

I tak przemierzał Pomorze biedny wędrowiec, dźwigając na plecach Zarazę i niosąc śmierć wszystkim nieszczęśnikom, którzy mieszkali w pobliżu. Z czasem przestał sypiać w stajniach, miast tego nocą bezwiednie wałęsał się po lasach, gdzie nie spotykał nikogo prócz zwierząt. Nadzieję miał, że w końcu spotka na swej drodze wilka bądź niedźwiedzia, który skróci jego męki i zabije go, uwalniając od Zarazy. Sam nie miał odwagi popełnić samobójstwa, choć zdawał sobie sprawy, ze jego życie z demonem na plecach nie jest już warte choćby złamanego grosza. Nic takiego jednak nie miało miejsca.

Ballada o wędrowcu co śmierć niósł na plecach [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz