Poznajcie moje życie w szkole

2K 96 7
                                    

Uh. Dzisiaj poniedziałek. Czyli najgorszy dzień tygodnia. Nie dość, że kończy się wolne to będę musiała wrócić do tej cholernej szkoły! Wstałam i poszłam do łazienki. Włosy związałam w koka i obmyłam twarz wodą i wytarłam suchym ręcznikiem. Wzięłam swój ulubiony krem, nabrałam trochę na palca i rozsmarowałam po całej twarzy. Następnie chwyciłam podkład, który starannie rozsmarowałam, aby nie było widać niedociągnieć. Podkręciłam lekko rzęsy maskarą i posmarowałam usta błyszczykiem. Włosy rozczesałam i związałam w wygodnego kucyka. Wróciłam do pokoju i przebrałam się w normalne ciuchy. Dzisiaj postanowiłam, że założę czarne leginsy i bluzkę z napisem #YOLO. Zeszłam na dół na śniadanie. Przy stole zobaczyłam mamę i tatę.
- Cześć - powiedziałam lekko zaspanym głosem.
- Cześć Kochanie - powiedzieli jednocześnie.
- Ania jeszcze śpi? - zapytałam z ciekawością.
- Nie, nie śpi. Wczoraj umówiła się z koleżanką, że wyjdą wcześniej do szkoły - odpowiedziała mama.
- Aha. Co na śniadanie? - spytałam.
- Jajecznica - odpowiedział tata.
- Okey - odpowiedziałam.
- Kochanie? My już musimy jechać do pracy. Zjedz śniadanie i idz na szkoły. My będziemy po 16.30 - oznajmiła mi mama.
- Dobrze, a Anię kto odbierze? - spytałam.
- Idzie po szkole do Oli. Jak będziemy wracać to po nią pojedziemy. - oznajmili mi.
- No, okey. To pa. - pocałowałam ich w policzek i wyszli.
Postanowiłam, że zjem śniadanie. Zjadłam ze smakiem i odstawiłam brudny talerz do zmywarki i poszłam na górę po plecak. Po drodze wzięłam jeszcze telefon i słuchawki. I wyszłam z domu. Włączyłam muzykę i włożyłam słuchawki do uszu. Całą drogę szłam powoli, ponieważ miałam dużo czasu. Gdy doszłam do tego okropnego miejsca zwanego szkołą lekko wzięłam wdech i wydech. Weszłam przez ogromne drzwi tego ogromnego budynku. Oczywiście, gdy tylko weszłam do szkoły wszystkich wzrok utkwił na mnie. Następnie słyszałam ciche rozmowy i chichoty. Udawałam, że tego nie widzę, ani nie słyszę. Podeszłam do swojej szafki i wyjęłam z niej buty na zmiane. Przebrałam je i ruszyłam w stronę sali w której rozpocznie się moja pierwsza lekcja. Gdy tam doszłam usiadłam na ławce i czekałam na dzwonek. Zza rogu zobaczyłam szkolną gwiazdę - Alę tak, że dziewczyne najpopularniejszego i najprzystojniejszego chłopaka w szkole - Adriana. Tak, to w nim byłam tak bardzo zakochana. Szła w moją stronę. Przestraszyłam się. Staneła przedemną.
- O! Kogo my tu mamy! - powiedziała z fałszywym uśmiechem.
- Prosze Cię. Daj mi spokój. - powiedziałam.
- Słucham?! Ja mam dać Ci spokój?! Śmieszne. Kochanie to nie jest moja wina, że jesteś tak paskudna, że ludzie nie dają ci spokoju - powiedziała do mnie z pogardą. Nic już nie odpowiedziałam tylko wzięłam plecak i wybiegłam ze szkoły.

Nowe ŻycieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz