Cześć jestem Kuba

1K 58 8
                                    

Jedziemy autem. Cała doroga jest w ciszy. Aż tagle zza roku wyjeżdza duży tir. Nic nie widzę tylko ciemność...
Nagle budzę się. Jestem cała oblana potem. Powtarzam sobie, że był to tylko sen, nic więcej. Zwlekam się z łóżka i podchodzę do szafli, aby sprawdzić, która godzina. 7.15! Kurde! Jak mogłam zaspać?! Po chwili uświadamiam sobie, że dzisiaj jest sobota. Ulga. Więc postanawiam się jeszcze przespać.
Budzę się o 9.00, ubieram kapcie i schodzę na dół. Oczywiście norma. Karteczka.
Laura. Wyjechaliśmy na tydzień w sprawach służbowych. Pieniądze leżą u nas w pokoju. Ania u babci. Bądz grzeczna. Mama.
Ostatnio oddalam się od rodziców. Tylko pracują i pracują. Postanawiam iść na plaże. Było dość ciepło, więc czemu, nie? Wzięłam wszystko co potrzebne i wyszłam.
Rozłożyłam koc i usiadłam na nim. Nagle poczułam, że uderzyła mnie piłka.
- Alć - powiedziałam
- Cześć. Tak bardzo cię przepraszam. Nie chciałem - powiedział
- Nie, okey. Nic nie szkodzi - odpowiedziałam
- Nie dziwie się, że poleciała na ciebie - powiedział z uśmieszkiem
Pff... kolejny romantyk.
- Ehhh... - tyle zdołałam odpowiedzieć
- Mogę? - spytał
Co odpowiedzieć?! Przecież go nie znam! Zachowuj się naturalnie.
- Tak. Pewnie - odpowiedziałam
- Jak się nazywasz? - spytał
- Laura - odpowiedziałam
- Ładnie. Ja Kuba - szczerzył się
- Podasz mi swój numer telefonu? - spytał nie pewnie.
- No nie wiem - zawachałam się
- Nie jestem, przecież 40-letnim pedofilen - uśmiechnął się.
- Być może nie. Ale za to możesz być 16 letnim pedofilem - zaśmiałam się, a on razem ze mną. Wzięłam od niego telefon wpisałam swój numer telefonu i oddałam mu go. Rozmawialiśmy jeszcze przez chwilę. Usłyszeliśmy kzyk.
- Kuba! Idziesz?! - krzyknął jakiś chłopak.
- Ta! Weź się nie drzyj tak! - zdenerwował się
- Przepraszam. Muszę iść. Koledzy - odpowiedział ze smutkiem w głosi
- Okey, nie ma sprawy - odpowiedziałam.
- To pa - i odszedł
Kuba
Siedzieliśmy w grupce, aż nagle chłopaką przyszedł kolejny zajebisty pomysł. Oczywiście na kogo wypadło? Jak zwykle na mnie. Zasady były takie, że:
- Wybiera dziewczynę, którą masz poderwać
- Rozkochujesz w sobie
- Potem zostawiasz
Na początku było to okey. Ale z czasem dorosłem i zaczęłem spoważniać, a oni nadal byli jeszcze małymi dziećmi. Dzisiejszego dnia wypadło na Laurę. Nie powiem, że nie, bo była ładna, ale nie pociągała mnie. Nie miała w sobie tego czegoś. Mam nadzieje, że będę chociaż się świetnie bawić.

Nowe ŻycieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz