Odwal się!

992 54 3
                                    

Wróciłam do domu. Po kilku minutach dostałam sms.
Cześć. Mam nadzieje, że nie jesteś zła? Koledzy. Strasznie upierdliwi. Przepraszam ;)
Odpisałam.
Hey. Nie, nic się nie stało. Spokojnie. Rozumiem :D
Dostałam odpowiedz.
Może jutro mogłabyś gdzieś wyjść?
Wow! Nie wierze. Taki przystojniak? Czemu nie?
Tak. Czemu nie.
Będę po ciebie pod szkolą po lekcjach odrazu ;*
Okey.
Cezary.
Stałem obok tego debila. Słyszałem jak mówią o tym zakładzie. Ledwo się powstrzymałem, żeby nie podjeść i walnąć w tą fałszywą mordę! Laura nie jest taka jak inne. Ona jest wrażliwa. Zraniłoby to ją. Chciałem podjeść do niej i jej to powiedzieć. Wyglądała tak niewinnie.
Laura.
Następnego dnia lekcje mi się dłużyły. Nie mogłam się doczekać spotkania z Kubą. Zadzwnił ostatni dzwonek. Zaczęłam się szybko pakować już chciałam wyjść kiedy poczyłam czyjąś dłoń na ramieniu. Cezary.
- Cześć - uśmiechnął się
- Cześć - odezajemniłam uśmiech
- Ślicznie wyglądasz - powiedział. Poczułam coś dziwnego w brzuchu. Jakby motylki?
- Dziękuję - zarumieniłam się
- Co robisz dzisiaj po szkole? - spytałem się
- Ymmm... no... ten... umówiłam się - odpowiedziałam
- Yhhh. Z kim? - spytał
- Z Kubą - odpowiedziałam. W jego oczach można było zobaczyć smutek. Chyba go to? Zabolało? Uh..
- A, tak. Dobrze. Miłej zabawy... - powiedział zawiedziony i odszedł. Stałam jeszcze tak z dwie minuty. Wyszłam ze szkoły zobaczyłam Kubę zza rogiem. Rozmawiał z kimś. Nie jestem z tych co podsłuchują, ale teraz coś mnie podkusiło.
- Tak. Dobra. Spokonie. Laura? Proszę cię. Ona jest taka naiwna, że nic nie będzie podejrzewała - powiedział z pogardą
- Czyli nic z tego? - spytał chłopak
- Coś ty. To taki kujon. Nie dość, że brzydka to głupia - powiedział
Stanęłam jak wryta. Czułam się jak nikt. Nie potrzebna. Co ja sobie wyobrażałam?! Jak mogłam sobie coś urojić?! Uciekłam z tąd do szkoły. Praktycznie nic nie widziałam, przez napływające łzy do oczu. Wpadłam na Cezarego.
- Laura?! Co się stało?! - spytał z troską
- Mi, mi... nicc... - powiedziałam
Przutulił mnie.
- Nie płacz. Proszę... - poprosił
Chwile potem popatrzeliśmy w swoje oczy, a potem nasze usta miały się złączyć w pocałunku kiedy zadzwonił dzwonek. Czar prysł!
- Przepraszam - powiedział
- Nie, nic nie szkodzi - odpowiedziałam z uśmiechem. Odwzajemnił go.

Nowe ŻycieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz