Styczeń minął w mgnieniu oka.
Na początku lutego wybrałam się z częścią znajomych do Hogsmeade, gdzie miałam spróbować popularnego kremowego piwa i odwiedzić wszystkie miejscówki, o których do tej pory tylko słyszałam. Przed wyjściem pomogłam Omenie, Katy i Lilith się pomalować a Dafne z Sereną ułożyły mi fryzurę. Postanowiły delikatnie zakręcić końcówki i dzięki jakiemuś zaklęciu miały się ładnie trzymać mimo śniegu i wiatru. Był weekend więc mogłyśmy odrobinę zaszaleć. Każda z nas zapakowała do torebek trochę galeonów by wydać je na zachcianki i niepotrzebne rzeczy.
- Dużo sklepów jest pozamykanych ale pub pod trzema miotłami na pewno będzie czynny. Zwłaszcza w sobotę. - Dafne wyciągnęła spod płaszcza swoje długie, blond włosy i zarzuciła nimi efektownie. Kilku chłopców z starszej o rok klasy obejrzało się za nią a ona poczęstowała ich słodkim uśmiechem.
- Dafne jakim cudem jesteś sama, skoro tylu chłopaków się w kółko za tobą ogląda? - Zapytałam gdy wkroczyłyśmy już na deptak w Hogsmeade a ona się zaśmiała.
- Nie mogę się spotykać z byle kim.
- Nie mówię, że masz sobie wybrać jakiegoś przygłupa z Hufflepuff ale nie widzisz ilu chłopaków z Slytherinu co chwilę się na ciebie patrzy?
Astoria zakryła usta i rzuciła mi rozbawione spojrzenie.
- Ojciec by nas zabił, gdybyśmy oficjalnie się spotykały z kimkolwiek. - Chwyciła mnie pod rękę i oparła swoją ciemną czuprynę o moje ramię. - Chce mieć pewność, że nie wpadnie nam do głowy pomysł, żeby pójść z kimś do łóżka przed ślubem. - Wywróciła oczyma a Dafne wygięła usta w podkowę. - W razie gdyby znalazł się jakiś potencjalny kandydat na męża.
- Na męża? - Spojrzałam na ich twarze doszukując się w nich rozbawienia i sygnału, że sobie żartują. Niestety, obie zachowały powagę i sprawiły, że szczęka mi opadła. - Przepraszam bardzo ale czy wasz ojciec zatrzymał się w średniowieczu? Macie dopiero siedemnaście lat.
- Chyba tak. Ale nie warto się z nim kłócić. - Dafne nachyliła się nad moim uchem i szepnęła. - Na szczęście nie zabronił nam się całować. Chociaż tyle.
Na początku spaceru zaszłyśmy do Miodowego Królestwa po trochę słodyczy. Nie mogłam się powstrzymać i kupiłam dwa papierowe woreczki różnych przekąsek, które zamierzałam pochłonąć jeszcze tego wieczora w łóżku. Z zadowoleniem wcisnęłam między zęby ciągnącego się kwaśnego żelka i rozejrzałam po okolicy przy sklepie. Wszędzie było pięknie. Śnieg pokrywał pobocza i trawniki, wszystkie dachy zasypane były białym puchem a z nieba spadały kolejne płatki śniegu.
W oddali dostrzegłam Hermionę, Rona i Harrego i w ostatniej chwili się powstrzymałam przed tym by do nich pomachać. Z tego co zauważyłam o czymś intensywnie rozmawiali i po chwili zniknęli za drzwiami pubu, do którego również zmierzałyśmy.
- To co, piwo kremowe? - Serena zaciągnęła się świeżym powietrzem i zatarła ręce. - Rozgrzejemy się przy kominku.
- Mhm. I wrócimy całe brudne i śmierdzące. - Omena opuściła z rezygnacją ręce i spojrzała na nas wymownie. - Nienawidzę tych lepiących się stolików i brudnych szklanek.
- A ja nienawidzę jak marudzisz. - Dafne ominęła ją sprawnie i ruszyła przodem do Trzech Mioteł. - Poza tym i tak oddajemy dzisiaj ubrania do prania.
Budynek, do którego zmierzałyśmy był dziś ewidentnie oblegany przez uczniów Hogwartu. Pod wejściem kręciło się kilku gryfonów i krukonów, Puchoni w większości zajmowali Miodowe Królestwo. Kawałek od pubu mignęła mi twarz Pansy i Zabiniego, szli gdzieś dość szybkim tempem i nawet mnie to zainteresowało. Podjęłabym próbę pójścia za nimi i podsłuchania o czym mogli rozmawiać ale nie mogłam tego zrobić przy dziewczynach.
CZYTASZ
EREASE ME
Fiksi Penggemar(...) Siedziałam na starym, zniszczonym krześle obserwując krążącego obok mnie chłopaka. Serce pękało mi na drobne cząstki bo wiedziałam już, że był do tego zdolny. Był zdolny do tego wszystkiego o czym mówił Harry a ja jak głupia szukałam wytłumacz...