3

7 2 1
                                    

Styczeń minął w mgnieniu oka. 

Na początku lutego wybrałam się z częścią znajomych do Hogsmeade, gdzie miałam spróbować popularnego kremowego piwa i odwiedzić wszystkie miejscówki, o których do tej pory tylko słyszałam. Przed wyjściem pomogłam Omenie, Katy i Lilith się pomalować a Dafne z Sereną ułożyły mi fryzurę. Postanowiły delikatnie zakręcić końcówki i dzięki jakiemuś zaklęciu miały się ładnie trzymać mimo śniegu i wiatru. Był weekend więc mogłyśmy odrobinę zaszaleć. Każda z nas zapakowała do torebek trochę galeonów by wydać je na zachcianki i niepotrzebne rzeczy. 

- Dużo sklepów jest pozamykanych ale pub pod trzema miotłami na pewno będzie czynny. Zwłaszcza w sobotę. - Dafne wyciągnęła spod płaszcza swoje długie, blond włosy i zarzuciła nimi efektownie. Kilku chłopców z starszej o rok klasy obejrzało się za nią a ona poczęstowała ich słodkim uśmiechem.

- Dafne jakim cudem jesteś sama, skoro tylu chłopaków się w kółko za tobą ogląda? - Zapytałam gdy wkroczyłyśmy już na deptak w Hogsmeade a ona się zaśmiała.

- Nie mogę się spotykać z byle kim. 

- Nie mówię, że masz sobie wybrać jakiegoś przygłupa z Hufflepuff ale nie widzisz ilu chłopaków z Slytherinu co chwilę się na ciebie patrzy? 

Astoria zakryła usta i rzuciła mi rozbawione spojrzenie.

- Ojciec by nas zabił, gdybyśmy oficjalnie się spotykały z kimkolwiek. - Chwyciła mnie pod rękę i oparła swoją ciemną czuprynę o moje ramię. - Chce mieć pewność, że nie wpadnie nam do głowy pomysł, żeby pójść z kimś do łóżka przed ślubem. - Wywróciła oczyma a Dafne wygięła usta w podkowę. - W razie gdyby znalazł się jakiś potencjalny kandydat na męża.

- Na męża? - Spojrzałam na ich twarze doszukując się w nich rozbawienia i sygnału, że sobie żartują. Niestety, obie zachowały powagę i sprawiły, że szczęka mi opadła. - Przepraszam bardzo ale czy wasz ojciec zatrzymał się w średniowieczu? Macie dopiero siedemnaście lat.

- Chyba tak. Ale nie warto się z nim kłócić. - Dafne nachyliła się nad moim uchem i szepnęła. - Na szczęście nie zabronił nam się całować. Chociaż tyle.

Na początku spaceru zaszłyśmy do Miodowego Królestwa po trochę słodyczy. Nie mogłam się powstrzymać i kupiłam dwa papierowe woreczki różnych przekąsek, które zamierzałam pochłonąć jeszcze tego wieczora w łóżku. Z zadowoleniem wcisnęłam między zęby ciągnącego się kwaśnego żelka i rozejrzałam po okolicy przy sklepie. Wszędzie było pięknie. Śnieg pokrywał pobocza i trawniki, wszystkie dachy zasypane były białym puchem a z nieba spadały kolejne płatki śniegu.

W oddali dostrzegłam Hermionę, Rona i Harrego i w ostatniej chwili się powstrzymałam przed tym by do nich pomachać. Z tego co zauważyłam o czymś intensywnie rozmawiali i po chwili zniknęli za drzwiami pubu, do którego również zmierzałyśmy. 

- To co, piwo kremowe? - Serena zaciągnęła się świeżym powietrzem i zatarła ręce. - Rozgrzejemy się przy kominku.

- Mhm. I wrócimy całe brudne i śmierdzące. - Omena opuściła z rezygnacją ręce i spojrzała na nas wymownie. - Nienawidzę tych lepiących się stolików i brudnych szklanek.

- A ja nienawidzę jak marudzisz. - Dafne ominęła ją sprawnie i ruszyła przodem do Trzech Mioteł. - Poza tym i tak oddajemy dzisiaj ubrania do prania.

Budynek, do którego zmierzałyśmy był dziś ewidentnie oblegany przez uczniów Hogwartu. Pod wejściem kręciło się kilku gryfonów i krukonów, Puchoni w większości zajmowali Miodowe Królestwo. Kawałek od pubu mignęła mi twarz Pansy i Zabiniego, szli gdzieś dość szybkim tempem i nawet mnie to zainteresowało. Podjęłabym próbę pójścia za nimi i podsłuchania o czym mogli rozmawiać ale nie mogłam tego zrobić przy dziewczynach.

EREASE MEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz