12;

217 11 1
                                    


Stiles aż sapnął z szoku oraz rosnącej w nim wściekłości. Derek stał obok nagiego Liama, wyprostowany i dumny, a jego twarz była maską spokoju.

Osiemnastolatek miał ochotę zasypać przystojnego boga pytaniami. Dlaczego dopiero teraz się pojawił? Miał plany ze Scottem, miał przecież mu pomóc z Liamem, a teraz zjawił się do tego Derek. Dlaczego nie przyszedł wczoraj? Wygląda na takiego spokojnego, jakby nic nigdy się między nimi nie stało. I to podgrzewało jego gniew.

Chciał go pocałować. Powiedzieć, że nie może przestać o nim myśleć. Potrząsnąć, by zdobyć odpowiedzi na swoje pytania. Chciał, by ta iskra pomiędzy nimi nigdy nie zgasła, a jedynie rosła. I obawiał się, że to jego nadzieje są zbyt wielkie na to wszystko.

- Rozgryzłeś przepowiednie – Odzywa się Derek. Scott podchodzi do Liama, pytając go, czy wszystko w porządku. Brunet szeptał gorączkowo swoją mantrę i wpatrywał się w alfę. Był zdezorientowany i nie rozumiał, dlaczego się rozebrał.

- Jaką przepowiednię? – Udaje Stiles – Nic nigdy nie słyszałem o jakiekolwiek przepowiedni. Nie wiem nawet, co to słowo znaczy!

- Nie rób ze mnie debila, Stiles – Derek warczy.

Na niebie rozbłyskają błyskawice, które odbijają się w zielonych oczach boga. Stiles wzdryga się na ich dźwięk.

- O, chyba burza idzie – Mówi Liam. Stiles ma ochotę nim potrząsnąć.

- Myślisz o mnie cały czas – Derek zmniejsza pomiędzy nimi dystans. Stoi na wyciągnięcie dłoni od Stilesa, który ma ochotę go dotknąć. Ta chęć, ale i brak możliwości na to, wręcz boli – Wiem, co myślisz, czujesz, co robisz w danym momencie, gdy jestem w twojej głowie. Znam ciebie i twoje myśli, Stiles.

Stiles. Sposób, w jaki wymówił imię młodszego było pełne wściekłości i ostrzeżenia, by ten przestał kłamać. I Stiles spojrzał na niego pełny rezygnacji i rodzącego się smutku.

- Więc węszysz w mojej głowie. To jest molestowanie umysłowe.

Derek wybucha głośnym, gromkim śmiechem. Sam nie planował tego spotkania, chciał odciąć się od Stilesa i sam odnaleźć wszystkie odpowiedzi na temat przepowiedni. Mimo że wiedział, że potrzebował do tego Stilinskiego. Lecz od kiedy ten poznał prawdę, Derek obawiał się, że naprawdę złamie mu serce.

A Derek polubił Stilesa. Intrygował go, ciekawił, sprawiał, że te jego wiekowe serce zaczęło wybijać szybszy rytm. Nawet poczuł coś na kształt zauroczenia.

Ale była przepowiednia.

A on miał na swoich barkach zbyt dużą odpowiedzialność, by pozwolić sobie na miłość do śmiertelnika.

- Nie chcę ci złamać serca – Mamrocze tak cicho Derek, że Stiles jest w stanie go usłyszeć. Scott i Liam przyglądają im się z oddali – Oddaj mi klucz.

- Ale ja nie wiem o jaki klucz ci chodzi!

Derek chwyta jedynie za ramię Stilesa i przenosi go z miejsca na Olimp. Gdy znajdują się w pałacu boga, młodszy prycha, będąc wściekłym na niego.

- Nie możesz mnie tak przenosić, Derek! – Krzyczy. Ściska w dłoniach ubranie Liama, które rzuca w mężczyznę – Liam jest nagi! Odeślij je do niego.

Derek wzdycha i wykonuje prośbę.

- I tak by nie zmarzł. Jest wilkołakiem.

Derek widzi, że po twarzy Stilesa przebiega skurcz. Wie, że się wygadał z tym, jak wiele wie. Brązowe oczy patrzą na niego z podejrzliwością.

- Od kiedy wiesz? – Szepta Stiles. Ma w ustach taką suchość, że język przykleja mu się do podniebienia. Najbardziej strzeżony sekret jego przyjaciela właśnie się wydał, a on nie zauważył, od kiedy Derek to wie.

- Gdy śledzili nas po raz pierwszy. Gdy myślałeś o nich przy mnie. Wiem o tobie i twoich przyjaciołach wszystko. A teraz oddaj mi klucz do trofeum.

I Stiles nie potrafi nic innego zrobić, jak jedynie spojrzeć prosto w piękne, chłodne zielone oczy  i rozłożyć bezradnie dłonie. 

Zeus /sterekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz