13;

209 15 0
                                    


- Po co mnie tutaj ściągnąłeś? – Sapnął Stiles. Stali na środku ogromnego holu, pełnego złota i bieli. Obrazy na ścianach patrzyły na nich w milczeniu. Derek wyglądał na spiętego i jakby popełnił błąd sprowadzając nastolatka na Olimp. Lecz jego zielone spojrzenie pełne było stanowczości.

- Oddaj mi klucz, Stiles.

- Ale ja nic nie wiem o twoim kluczu! Ile razy mam ci to powtarzać?

Stiles czuje rosnącą frustrację. Czekał na Dereka ostatnią noc, całą, mając nadzieję, że ten się zjawi. A gdy w końcu się widzą, okazuje się, że mężczyzna grzebał mu w umyśle i wie wszystko, co osiemnastolatek. Cała tęsknota i zauroczenie prawie mijają młodszemu, gdy dociera do niego, że Derek spotkał się z nim tylko dlatego, że uważa, że Stiles ma klucz do trofeum.

Coś boli go w piersi. Zawód sprawia, że ciężko mu się oddycha i ma ochotę szlochać.

Stiles naprawdę miał nadzieję, że coś z tego będzie. Jasne, wiedział, że Derek jest greckim bogiem bogów i racjonalnie myśląc, nie miało prawo się udać. Mimo wszystko miał nadzieję. I wyobrażał sobie jakby to było, gdyby dla mężczyzny znaczył coś więcej niż kolejny pionek do uzyskania celu.

Derek wie doskonale, co Stiles czuje. I ma z tego powodu wyrzuty sumienia, ale teraz nie może pozwolić sobie na słabość. Nie może pokochać bruneta tak, jak ten tego chciał. Był bogiem bogów, zasiadał na Olimpie i miał swoje obowiązki do wypełnienia. A zauroczenie śmiertelnikiem musiał zepchnąć na dalszy plan. Nawet jeśli jego serce bolało na to.

Zeus zawołał do służby, by przynieśli gorące napoje. Stiles zdziwił się, widząc w kubku kakao, ale smakowała tak dobrze, że mógłby ją pić przez resztę wiosny. Wpatrywał się w ciszy w boga, spokojnego i cichego. Dopiero jak przeszli do sypialni bruneta, padły słowa:

- To, że odkryłem przepowiednię, nie oznacza, że znalazłem wszystkie odpowiedzi.

- Wiem, Stiles – Wzdycha Derek. Siada na łóżku, plecami opierając się o zagłówek – Myślałem, że chociaż będziesz wiedział, gdzie jest klucz.

- Opowiedz mi prawdę. Jak już tutaj jestem.

- To nie był najlepszy pomysł, by ciebie zabierać na Olimp – Śmieje się gorzko Derek. Stiles siada obok niego, dopijając swoje kakao. Ich kolana stykają się, co wywołuje prąd w ciałach.

- Dlaczego?

I Derek wszystko opowiada Stilesowi.

Mówi, że przejął nazwisko Petera Hale'a, bo jego jedynego znał w Beacon Hills, gdzie przez jakiś czas poznawał ludzkość. Wtedy także złapali go za prowadzenie pod wpływem z czego nie jest dumny aż do teraz. Opowiada, jak okazało się, że Peter jest wilkołakiem tak samo, jak cała jego rodzina; chroniła miasto i opiekowali się mieszkańcami oraz innymi istotami nadprzyrodzonymi. Jednak teraz Hale gdzieś się ukrywa i nie poświęca ani jednej myśli Derekowi, przez co ten nie może go odnaleźć.

Mówi o kluczu i o przepowiedni. Że jego świat umiera, wszyscy się starzeją, włącznie z bogami. A to sprawia, że jego tron chwieje się w posadach. Chcą go skazać i najlepiej zabić, by utorować sobie ścieżkę do władzy i pokazać, że inni bogowie także mogą ocalić Olimp.

- Pracuję nad ocaleniem ich wszystkich, ale przepowiednia obejmuje tylko mnie – Mamrocze. Stiles spogląda na niego w ciszy, śledząc wzrokiem całą jego twarz. Czuł się ważny dla drugiego: odkrywał przed swą bezbronną twarz, opowiadał o lęku, że nie ocali Olimpu – Potrzebna jest nam ambrozja, która jest w tym trofeum. Jeśli je zniszczę, mogę zniszczyć i kwiat.

- Dasz sobie radę, Derek. Jesteś bogiem bogów, nikt inny nie ma prawa do tronu tak, jak ty. Odnajdziemy ten klucz.

- Atena i Ares są w zmowie, a to połączenie... są jak bomba atomowa.

- Przykro mi, że nie mogę ci pomóc.

- Mi także – Kolejny raz wzdycha Derek.

Stiles nie może dłużej patrzeć na udręczoną twarz Dereka. I wie, że nie powinien tego robić, ale chce jedynie sprawić, by ten przestał myśleć nad przepowiednią i ocaleniem Olimpu. By na chwilę zapomniał, że ktoś czycha na jego życie. By oddał się na chwilę przyjemnościom.

I wiedział, że będzie to bolało, ponieważ ich relacja nie wyjdzie.

Mimo to odstawia kubek, siada na udach Dereka i całuje go z pasją.

- Wiesz, że to zły ruch – Śmieje się Derek, odsuwając nastolatka od siebie.

- Walić to. 

Zeus /sterekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz