Głośny dzwonek szkolny zadzwonił, oznajmiając, że uczniowie w końcu mogli wyjść na przerwe obiadową. Wszyscy zaczęli wychodzić z klas, przez co po chwili na korytarzu zrobił się straszny tłum kierujący się w stronę szkolnej kafeterii. Ja natomiast zmierzałam w innym kierunku, przepychałam się do przodu, próbując uniknąć ciosu z łokcia, który mógł nadejść w każdym momencie. Nienawidziłam tego, że każdej przerwy walczyłam niemalże o życie, ale był tego jeden wielki plus, którym były drewniane drzwi na końcu korytarza. Dotarłam do nich i otworzyłam je, wślizgując się szybko do środka. Odetchnęłam z ulgą, opierając się o drzwi, po czym spojrzałam w stronę blatu, na którym były porozstawiane przeróżne fiolki, sprzęty chemiczne i chemikalia.
- Znów tutaj jesteś - powiedziałam podchodząc do blatu i stając na przeciwko chłopaka w fartuchu. Zajęty jakimiś obliczeniami nawet nie raczył na mnie spojrzeć. Nie żeby było to coś nowego, ale czasami mam nadzieje na uzyskanie jakiejś reakcji. - Spojrzałbyś na mnie chociaż.
Zielono włosy chłopak podniósł w końcu wzrok znad kartki, spoglądając w moją stronę. Jak zawsze włosy miał postawione do góry, z dwoma kosmykami opadającymi na jego twarz, szkolny mundurek, na który miał założony swój fartuch i ten charakterystyczny uśmiech, który pojawiał się na jego twarzy, gdy odkrył coś nowego, co zadziwiająco zdarzało się dość często.
- Co jest nanami ? - zapytał, w ogóle nie przejmując się tym, że jakiś czas temu totalnie mnie zlał. Westchnęłam i usiadłam na przeciwko niego, kładąc na blacie reklamówkę z dwoma bento.
- Jest przerwa obiadowa wiesz? Przyszłam, żeby z tobą zjeść jak zawsze. Znowu nie słyszałeś dzwonka?
- Nie - odpowiedział krótko i wrócił do swojej kartki, zapisując coś na niej. Przysięgam, że czasami ręce mi opadały przez tego chłopaka. Odkąd go poznałam minęło już trochę czasu, ba nawet zaczęliśmy ze sobą chodzić, ale od czasu do czasu zapominałam jaki jest i jak bardzo czasami trzeba się z nim męczyć.
- Senku proszę odłóż to i zjedz. Możesz dokończyć to później - powiedziałam, wyjmując dwa plastikowe bento, jedno niebieskie należące do chłopaka i jedno fioletowe, które było moje. Oczywiście zielonowłosy mnie zignorował nawet nie patrząc w moją stronę, przez co zaczęłam się irytować. Zawsze to samo. - Senku - powtórzyłam ostrzegawczo, patrząc prosto na chłopaka. Chyba podziałało, bo odsunął wszystko na bok i wziął swoje jedzenie - Dziękuje - uśmiechnęłam się, na co chłopak mruknął coś pod nosem, po czym zaczął jeść.
Zjedliśmy przygotowany przez moją mamę posiłek i Senku od razu wrócił do swoich notatek. Wstałam z krzesła, po czym podeszłam do niego, zaglądając w zapisaną kartkę papieru. Oczywiście niczego nie rozumiałam, ale domyśliłam się, że jest to coś związanego z rakietą, gdy zauważyłam mały rysunek na boku. Nie był ze mnie żaden naukowiec, ba ja ledwo zdawałam z chemii, przez co Senku zawsze musiał mi pomagać się uczyć, ale chyba mu to wcale nie przeszkadzało, bo zawsze mówił o wiele więcej niż musiałam wiedzieć.
- Jakieś postępy ? - zapytałam zaciekawiona. Tak jak mówiłam nie rozumiałam chemii ani fizyki, ale lubiłam słuchać jak chłopak zafascynowany zawsze opowiadał o nowych pomysłach i rzeczach, których się nauczył. Uwiebiałam, że za każdym razem pojawiała się w jego oczach iskierka, a na twarzy widniał szeroki uśmiech.
- Tak, w końcu rozgryzłem co potrzebuje do zrobienia prawidłowego silnika rakietowego. - odpowiedział podekscytowany, wstając z krzeszła i ruszając w stronę swojej torby, do której wsadził notatnik.
- Niech zgadnę, będziesz go dzisiaj próbował zbudować - powiedziałam pewnie, podchodząc do chłopaka. To było bardziej niż oczywiste. Senku nie potrafił siedzieć i nic nie robić przez co ciągle siedział w swoim pokoju, robiąc różne eksperymenty. Tak więc nie potrzebowałam odpowiedzi, bo gdy tylko spojrzałam w jego stronę, ujrzałam te cudowne iskierki, na co się zaśmiałam - W takim razie mogę przyjść popatrzeć, panie naukowcu ? - chwyciłam za jego fartuch, przyciągając go do siebie. Nasze twarze dzieliły centymetry, które miałam ochotę skrócić, ale nie mogłam. Gdyby ktoś nas zobaczył mielibyśmy niezłe kłopoty, co nie znaczy, że nie mogę się z nim trochę podroczyć.
YOU ARE READING
random anime one shot
FanficHejka, one shoty z rożnych anime. Propozycje co do postaci mile widziane.