1, 2, 3, 4

563 22 62
                                    

!UWAGA!
W tym rozdziale są sceny, których mogą nie wytrzymać osoby ze słabą psychiką. Występują tam;

• myśli samobójcze
• okaleczanie
• obrzydliwe sceny (coś z robakami)

Tak więc zapraszam do czytania i proszę nie zgłaszać - dałam ostrzeżenie.

______________________________

Gdy Haitham wrócił z "wycieczki" Cyno i Kaveh skończyli właśnie robić live'a. Wtedy Cyno szybko pożegnał się i odrazu wyszedł z domu, ponieważ chciał w końcu spotkać się ze swoim kochanym Tighnari'm.

Alhaitham poszedł do blondyna i zapytał się:
-Kaveh, hej! Co robiliście, kiedy nas nie było?
-Em, live'y, no i hejo! - odpowiedział mu Kaveh.
-Oo, super, a jedliście coś? - ponownie zapytał Hai.
-...A wy co robiliście? - zmienił temat blondyn.
-Aj no wiesz, chodziliśmy po lesie, zbieraliśmy grzyby, kwiaty, jakieś jedzenie, polowaliśmy na dziki, zabijaliśmy hilichurl'e... - opowiadał Haitham, a Kaveh słuchał go uważnie.

Kiedy Hai skończył mówić zapadła cisza. Żaden z nich nie wiedział co powiedzieć, więc po prostu powiedzieli sobie „dobranoc", po czym Al poszedł do swojej sypialni.

Szaro-włosy przebrał się w piżamy i poszedł spać. W tym czasie Kaveh leżał ciągle w tej pozycji, w której leżał wcześniej. Nie drgnął nawet o milimetr. Chciało mu się płakać, tylko że nie wiedział czemu.

-Może dlatego, że lubię płakać - pomyślał.

______________________________

Na następny dzień Alhaitham wstał pierwszy z łóżka, a Kaveh obudził się wcześniej, bo nawet w sumie nie spał.

Hai poszedł do kuchni zrobić sobie coś do jedzenie na śniadanie, a tylko sobie, bo poddał się już z próbami dawania jedzenia blondynowi. Kav nigdy nie chciał nic jeść, więc ten pomyślał, że to już nie ma sensu, bo tylko jedzenie się marnuje.

Alhaitham zjadł swoje śniadanko i wrócił do sypialni ubrać się w codzienne ubranie. Gdy już to wykonał, po prostu wziął kilka rzeczy, które będą mu potrzebne, kiedy będzie się nudził, po czym wyszedł z domu.

Kaveh nie lubił zostawać sam w domu, o czym Hai dobrze wiedział, ale chyba w tym momencie zapomniał, bo nawet nie powiedział blondynowi o tym, że gdzieś wychodzi.

Kiedy Kav usłyszał zamykające się drzwi frontowe odrazu wiedział, że Haitham wyszedł. Pomyślał, że to jego wina, że mu nie powiedział. Ciągle powtarzał:

-Jestem głupi... To napewno moja wina, wkurzyłem go czymś, pewnie go zirytowałem... Kurwa, jestem okropny!

Zaczął płakać. Płakał tak przez cztery godziny, po czym wytarł w końcu łzy i wstał z łóżka. Poszedł do kuchni i zobaczył kompletny bałagan pozostawiony przez Alhaitham'a. Uznał, że on specjalnie tak to zostawił, bo serio go czymś zirytował, także pewnie zostawił to, aby ten po nim posprzątał. Oczywiście Kaveh wszytko sprzątnął, po czym podszedł do szafki ze sztućcami;

-Muszę się ukarać... Jestem okropny, muszę dostać większą karę niż samo sprzątanie - powiedział do siebie.

Otworzył półkę, wziął z niej nóż i zaczął ciąć powoli swoje kolano.

Zachować Śmierć (HaiKaveh Angst)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz