27

27 2 0
                                    

Ranek znów piękny i słoneczny, tak jak przeczuwałem cała moja szyja jest w czerwone plamki. W sumie jakby nie patrzeć dawno nie widziałem Ani, dużo się działo przez te ostatnie dziesięć miesięcy, przeprowadzka, miłość, zerwanie kontaktu z rodzicami. Wybrałem numer do Ani , raz, drugi , trzeci nie odbiera w sumie nie dziwię się jej nie odzywałem się od niej odkąd poznała mnie z Oliwierem . Po jakimś czasie usłyszałem wibracje w moim telefonie, sięgnąłem komórkę nie zdziwiłem się zobaczyłem na ekranie "zdzira „ wiedziałem, że oddzwoni.
- Harry to ty -
- nie kurwa hana Montana - zaśmiałem się
- ty się nie śmiej kurwa , gdzie ty jesteś?!- krzyknęła.
- na spokojnie -
- jakie SPOKOJNIE NIE MA CIĘ W DOMU WYPROWADZIŁEŚ SIE , ZMIENIŁEŚ NUMER I JA MAM SIE NIE MARTWIĆ I MAM BYĆ Spokojna ?!!!-
- wiem to wszystko moja wina wszystko działo się tak szybko , kłótnia miłość wszystko razem miałem jeden wielki bajzel w głowie cholernie cię przepraszam -
- miłość? - zapytała zdziwiona Ania , na jej miejscu też bym się zdziwił.
- tak -
- KTO TO JEST ?!- wykrzyczała uradowana
- Olivier -.
- pierdolisz - zaśmiała się
- no kurwa nie -
- o pierdole , MÓWIŁAM Będzie LOVE MÓWIŁAM KURWA MÓWIŁAM !!!!-
- spokój -
- dobrze juz dobrze, ale gdzie jesteś ?-
- w Warszawie -
- gdzie !!??-
- no Warszawie -
- gdzie tam się wywiało -
- no odkąd zacząłem spotykać się z Oliwierem to zamieszkaliśmy razem-
- se kurwa jaja robisz -
- nie -
- ja pierdole musimy się spotkać musisz mi wszystko powiedzieć -
- Oli jest w pracy nie ma jak mnie porzucić nie będę, aż tak nachalny żeby przyjechał prosto z pracy -
- ja pierdole twój chłop chodzi do pracy ma samochód , ty leżysz sobie teraz kurwa na jakimś królewskim łóżku popijając herbatę , jeszcze mi powiedz że masz dziecko i psa -
- nie mamy dzieci, ale mamy pieska a to królewskie łóżko to prawda i piję herbatę -
- kurwa nie mogę poczekaj jadę do ciebie -.
- masz prawko ?-
-.nie mam, ale mam pociąg -
- teraz sobie żartujesz że ty przyjeżdżasz do mnie pociągiem -
- a czemu by nie stęskniłam się , i podaj adres -
- ******** **** uważaj na siebie -
- jasne to do zobaczenia kochany -
- pa pa -

Minęła godzina , nudziłem się nie mogłem wkurzać Oliviera ani się do niego przytulić. Zrobiłem sobie śniadanie , kanapki z pastą jajeczną takie sobie ale jestem głody a dużego wyboru nie mamy w lodówce przydało by się iść do sklepu tylko, że muszę poprosić Oliviera czy wysłał by mi pieniądze nie za dużo, potrzebuje z dwieście złoty. Bałem się, że będzie zajęty i będę mu przeszkadzać, ale jak to się mówi raz się żyje. Zadzwoniłem o dziwo odebrał za pierwszym razem .
- skarbie stało się coś ?-
- Hej Oli , nie nic się nie stało, -
- tęsknisz? - zaśmiał się mężczyzna
- bardzo bardzo tęsknię, ale nie przeszkadzam? -
- też tęsknię bardzo za tobą tęsknię , nie nie przeszkadzasz skarbeńku -
- kocham cię -
- też cie kocham mówiłem ci, że jesteś słodki -
- tak mówiłeś , ale mam pytanie -
- słucham cię uważnie -
- nie chce być nachalny....tak jak mówiłem nie kocham cię za twój portfel....-
- do rzeczy skarbie -
- pożyczył byś mi....pieniądze ?-
- skarbie boisz się mnie zapytać o pieniądze? -
- no tak jakoś...-
- moje najdroższe skarbie nie bój pytać się o takie rzeczy , ile byś chciał ?-
- dwieście złoty -
- tak mało na pewno tyle ?-
- tak bo chciałem zrobić zakupy do lodówki -
- kurczaczki czemu ty jesteś taki słodki wyśle ci więcej -
- nie naprawdę nie musisz Oli wystarczy mi tylko te dwieście złoty naprawdę -
- tak wyśle ci więcej poprostu zostawisz na koncie oki ?-
- dziękuję ci bardzo -
- nie ma za co tylko na siebie uważaj -
- twoja troskliwość sprawia, że coraz bardziej sie w tobie zakochuje -
- taki właśnie był mój plan - zaśmiał się starszy.
- kocham cię - wysłałem mu buziaka do słuchawki.
- też cię kocham bardzo cię kocham , to ty sprawiasz, że się uśmiecham do telefonu jak głupi -
- weź bo będę płakać - poczułem jak moje serce zalewa się czymś ciepłym a moje policzki przybierały kolor.
- ja tu cię nie kochać , moje policzki przypominają pomidory przez ciebie -
- co ja mam powiedzieć ja za chwilę idę do sklepu a wyglądam jakbym miał gorączkę - zaśmiałem się
- będę kończył pamiętaj uważaj na siebie kocham cię skarbie kocham bardzo mocno -
- papa też cię kocham skarbie mocno mocno buziaki - wiedziałem, że przez ten cały czas uśmiechał się do telefonu. Wyszedłem z domu zamykając do na klucz. Gdy dotarłem do sklepu moim oczom okazało się, że sklep jest pusty w sumie nie dziwię się wszyscy w szkole lub w pracy. Rzuciłem szybkie dzień dobry w stronę kasjerki na co ta uśmiechnęła się i odpowiedziała tym samym. Podszedłem do pułki z warzywami wziąłem brokuł , marchew i inne zdrowe rzeczy jak na przykład pomidora czy ogórka. Nie mogło zabraknąć też owoców , pomarańczy , mandarynek , śliwek , winogron i bananów . Chleb , bułki , jakieś mięso , szynki , mąka , cukier , wszystko to co brakowało nam w domu to znaczy wszystkiego oprócz tej pasy jajecznej w lodówce .

Do domu wróciłem z dwoma torbami zakupów, Oliwier wysłał mi tysiąc złote nie wiem po co jak mówiłem mu, że potrzebuje dwieście złoty. Nie zdążyłem wypakować torb bo ktoś zaczął dobijać się do drzwi. Gdy je otworzyłem dziewczyna wskoczyła na mnie przytulając mnie .
- ALE CHATA JAPIERDZULE , jak ja się za tobą stęskniłam mam ci tyle to opowiadania - zaśmiałem się dna jej słowa.
- też tęskniłem bardzo - przytuliłem przyjaciółkę.

Usiedliśmy przy stole w jadalni .
- to jak ci się tu żyje - zapytała.
- bardzo dobrze -
- właśnie widzę mieszkasz w jakieś wili , jak tam u twojego chłoptasia - poruszyła brwiami.
- dobrze - przez chwilę trwała niezręczna cisza, Ania postanowiła ją przerwać.
- mam dziewczynę -
- nie gadaj - zakryłem usta dłonią z zaskoczenia rozszerzając oczy.
- no jest piękna , ma czerwone włosy oczy zielone idealne rysy twarzy , idealną figurę, jest cudowna , ma cudowny charakter -
- wow niesamowite , szczęścia życzę -
- dzięki, tobie też - uśmiechnęła się.

Ania postanowiła pomóc mi rozpakować wcześniej kupione zakupy. Musiałem zrobić kolację ponieważ Olivier wraca za jakieś trzydzieści minut. Nie umiem gotować więc Ania musiała mi pomóc większości. Ona gotowała a ja się przyglądałem , postanowiliśmy zrobić sos serowy z makaronem. Mmmm ślinka mi leci na samą myśl. Drzwi od domu otworzyły się lekko skrzypiąc .
- jestem - podbiegłem do starszego wskakując na niego.
- cześć skarbie - ucałował moje usta
- cześć -
- ooooooo jak słodko - Ania patrzyła na nas z słodkością w oczach.
- Jezu kto to? - Olivier złapał się za klatkę piersiową.
- nie poznajesz swojego Anioła no wiesz ty co - oburzyła się.
- Ania? - spytał.
- tak to ja -
- siema - puścił mnie z objęć całując delikatnie w usta i postawił na zimnej podłodze .
- cześć - przybili sobie piątkę
- skarbie nie powiedziałeś mi, że będziemy mieli gościa - popatrzył na mnie
- sorki zapomniałem napisać, tak w ogóle gdzie jest Sam ?-
- Sam? - zdziwiła się dziewczyna
- Na pewno w ogrodzie -
- macie dziecko ?- na jej słowa wybuchem śmiechem, a za mną Olivier.
- nie planujemy dzieci jak na razie - zaśmiał się.
- to kto to Sam?- zdziwiła się
- pies -
- pies serio ja już myślałam że wy dziecko macie -
- jakbyśmy mieli te dziecko to nie został by sam na dworze - Powiedział Olivier .
- jaki tatuś się znalazł , tak w ogóle pasujecie do siebie - przyznała Ania.
- wiem - przysunął moją twarz do swojej i złożył mi krótki pocałunek

Z jakiego powodu?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz