Rozdział 12

2K 160 3
                                    

Oczami Lydii

Zayn spojrzał na nas zaskoczony.

- Spoko bracie, to było tak po przyjacielsku - Harry poklepał go po ramieniu

- Przecież ja nic nie mówię - wytłumaczył się Malik

Alayah posmutniała.

- Myślałam, że Zen to twój narzeczony

Zayn popatrzył na mnie z niewinnym uśmiechem i pogłaskał Layah po włosach.

Dziwnie się poczułam. Właściwie skąd jej to przyszło do głowy? Dzieci miewają różne pomysły.


Padał deszcz. Stałam na wilgotnej ziemi obok głębokiego dołu. Czułam, że przemarzłam już do kości. Całą noc rozmawiałam z Harrym. Stęskniłam się za nim. To mój najlepszy przyjaciel już od czasów podstawówki. Świetnie rozumiał, co czuje po stracie dziadka.

Przeszedł mnie dreszcz. Grunt pod stopami zaczął wirować. Poczułam, że tracę równowagę.



- Hej, Lyli - nad moją głową zobaczyłam duże niebieskie oczy Alayah - Patrzcie, obudziła się.

Po jej twarzy spływały stróżki łez. Otarłam je ręką.

- Skrabie, wszystko jest w porządku - wyszeptałam

- Bałam się, że umrzesz - szlochała

Znamy się tylko kilka dni, a ona tak się o mnie martwi.

- Zemdlałaś Lyd -powiedział Zayn przykładając rękę do mojego czoła -Lekarz powiedział, że to przez ten stres.

- Zajmiemy się tobą - Alayah przytuliła mnie mocno, a Zayn złapał za rękę.

- Wszyscy się zajmiemy - Harry okrył moje nogi kocykiem

Zayn spojrzał na niego zirytowany.

- Malik jest zazdrosny. Masz o kogo stary - zaśmiał się Styles.


——-

Przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale nie mam czasu.

Komentujcie :)




Zayn Malik fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz