Rozdział 14

1.8K 140 3
                                    

Oczami Lydii

Alayah biegła szybko nie patrząc przed siebie.

- Layah poczekaj, porozmawiajmy Uważaj tam zaczyna się droga! - krzyczałam biegnąc za nią

Byłam jeszcze zbyt wyczerpana by nadążyć. Potknęłam się o jakiś wystający kamień. Straciłam równowagę i upadłam kalecząc swoje kolana. Syknęłam z bólu.

- Alaya w tej chwili się zatrzymaj - Zayn chciał pomóc mu wstać ale kazałam mu biec.

Wszystko działo się tak szybko. Mała wbiegająca na drogę. Auto nadjeżdżające z naprzeciwka. Przez głowę przemknęły mi najgorsze myśli.

Zamknęłam oczy. Nie chciałam na to patrzeć. Usłyszałam głośny pisk opon i krzyk Alayah.

Harry leżał nieprzytomny. Z jego skroni sączyła się krew. Wbiegł na ulicę i uratował Layah. Był gotowy poświęcić dla niej swoje życie.

Podbiegłam do niego. Sprawdziłam puls - żył. Odetchnęłam z ulgą. Zen zajął się małą, a sprawca wypadku dzwonił po pogotowie. Starałam się ocucić Hazzę. Łzy napłynęły mi do oczu. Wpadłam w histerię i zaczęłam szlochać.

- Nie płacz Lyd, ja żyję - usłyszałam cichy szept. Harry otworzył oczy i uśmiechnął się ukrywając grymas bólu.

Pochyliłam się nad nim i pocałowałam go. Nie bronił się przed tym.

- Tu jesteśmy - Malik pomachał nadjeżdżającej karetce. Spojrzał na nas wzrokiem pełnym rozczarowania.

Co ja wyrabiam!?

-------------------------------------

Cześć wszystkim. 

Ostatnio nie miałam weny i czasu pisać, ale teraz są już wakacje i postaram się pisać regularnie :))

Piszcie co sądzicie o tym rozdziale :)

-----------

Lool napisałam to i prawie się usunęło XDDD Nie chciałoby mi się myśleć od nowa xDD

Zayn Malik fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz