Następnego dnia, gdy wstałam, Vanessa się pakowała. Dzisiaj wyjeżdża na tydzień do rodziców. Oznaczało to, że Janek może nocować cały tydzień u nas. Bardzo się cieszyłam z tej okazji, jeszcze nie był u nas w domu. Po chwili Vanessa wyszła z domu.
Gdy skończyłam jeść śniadanie, mój telefon zaczął dzwonić. To był Janek.
*przez telefon*
G: Halo?
J: No cześć, zbieraj się, zaraz po ciebie przyjadę
G: O, a gdzie jedziemy?
J: Niespodzianka
Szybko się zebrałam i czekałam, aż Janek przyjedzie. Czekałam jednak dosyć krótko, szybko przyjechał. Gdy wsiadłam do srebrnego auta, zawiązał mi oczy szmatką. Mówił, że to ma być niespodzianka, więc nie mogę wiedzieć gdzie jedziemy.
Jechaliśmy dosyć długo, lecz rozmawialiśmy przez ten cały czas. Chociaż nic nie widziałam, podróż minęła bardzo przyjemnie.
Jak byliśmy już na miejscu, pomógł mi wysiąść z samochodu i odsłonił oczy. Zabrał mnie do wesołego miasteczka.
J: POPATRZ JAKI ROLLERCOASTER, IDZIEMY?
G: Błagam, ja się na tym porzygam
J: No weeeeź
G: Nie
J: A jak ci potem wygram gdzieś misia?
G: Nie
J: No prooooszę, będzie fajnie
G: Dobra, ale masz mi wygrać tego miśka potem
Wtedy poszliśmy na największy rollercoaster. Nie byłam jeszcze na takim, ale wiedziałam, że pewnie będę rzygać. Okazało się jednak, że tak się nie stało.
J: ALE BYŁO ZAJEBIŚCIE
G: No masz rację
J: HA! Mówiłem, że będzie fajnie
G: Przypominam ci o miśku
J: No dobra
Żeby wygrać pluszaka, musiał rzucić piłkę do ruszającego się kosza. Rozśmieszyło mnie, ile razy chłopak musiał próbować trafić, bo mu się nie udawało. Za chyba 13 razem się udało, po czym odebrał wielkiego pluszaka i mi go dał. Był to wielki, puchaty, jasnobrązowy miś z czerwoną wstążką na szyi i czarnymi oczami.
J: Pasuje?
G: Pasuje, przypomina trochę ciebie
J: Z której strony...
G: No przyjrzyj się
J: No dobra, może troszkę
Trochę się pobawiliśmy na wesołym miasteczku. Poczuliśmy się jak dzieci, w takim pozytywnym sensie. Naprawdę dobrze się bawiłam. Mam nadzieję, że on też. Wyglądało jakby on się bawił lepiej ode mnie. Fajnie widzieć jak się tak uśmiecha, jest uroczy.
Gdy wracaliśmy, była już noc i padało. Słuchaliśmy razem radia w aucie. Nagle usłyszałam pierwsze dźwięki piosenki "Stacja Warszawa" od Lady Pank. Bardzo się ucieszyłam, to moja ulubiona piosenka. Kojarzy mi się z tym, kiedy jako nastolatka słuchałam tej piosenki i marzyłam o Warszawie. Trudno mi pomyśleć, że spełniłam to marzenie. Właśnie zamieszkałam w Warszawie, tym mieście, które zawsze kochałam i jest mi tu bardzo dobrze. Zamyśliłam się.
J: Wszystko ok? O czym myślisz?
G: To moja ulubiona piosenka, zawsze jako nastolatka słuchałam jej marząc o Warszawie
CZYTASZ
You deserve a love that stays | Jann
FanfictionGabriela jest 22 latką, która właśnie się wprowadziła do Warszawy, gdzie spotyka Janna, lecz na początku nie przepada za nim. Jak będzie dalej? Dowiecie się czytając.