Rozdział 1

895 37 15
                                    

Kiedy tak wygodnie leżałam do, moich uszu dobiegł dźwięk budzika. Rzuciłam go gdzieś w kąt, po czym przewróciłam się na drugi bok. Chcąc nie chcąc musiałam w końcu wstać. Niechętnie podniosłam się i przetarłam oczy. Doszłam do okna i wpuściłam do pokoju wiatr. Uśmiechnęłam się, gdy powiew momentalnie mnie otulił.

To będzie dobry dzień – pomyślałam.

W pewnej chwili zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu pojawiła się Natasha. Zaśmiałam się i odebrałam.

- Tak?

- Karen, gdzie jesteś?! – krzyknęła - Chyba nie zapomniałaś o dzisiejszym meczu?- zapytała już spokojniej.

Z Natashą znam się prawie dziesięć lat. Z początku nasza znajomość była toksyczna. Nawzajem się nienawidziłyśmy, ale z czasem przestałam widzieć w niej wroga tylko osobę godną zaufania.

- Jasne, że nie... - powiedziałam bawiąc się kosmykiem włosów.

- Kochana nie ściemniaj mi tu. Wiem, że nie pamiętasz wielu rzeczy – westchnęła.

- Okej zapomniałam, ale Ty ostatnio nie mogłaś sobie za nic przypomnieć, gdzie mieszkał Ryan – zachichotałam.

- Oj cicho już... Za piętnaście minut przy metrze.

Gdy miałam odpowiedzieć ona już się rozłączyła. Nie miałam za dużo czasu, więc zamknęłam okno i zaczęłam szperać w szafie. Ubrałam się, po czym szybko chwyciłam torbę i kurtkę i w popłochu wyszłam z domu. 

Szłam powoli nie zważając, że i tak byłam już spóźniona. Upłynęło trochę czasu, nim znalazłam się przy stacji metra. Przy jednej z drewnianych ławek stała średniego wzrostu brunetka. Uśmiechnęłam się do siebie i postanowiłam przestraszyć dziewczynę.

Ta jak oparzona podskoczyła i momentalnie się obróciła.

- Głupia jesteś! – odrzekła udając oburzoną.

- Szkoda, że nie widziałaś swojej miny Tasha. – powiedziałam usiłując powstrzymać śmiech. Dziewczyna spojrzała się na mnie zabijającym wzrokiem, ale po chwili śmiała się razem ze mną.
Każdego dnia dziękowałam za to, że Natasha przy mnie była. Taki przyjaciel jak ona to skarb. 


Only with youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz