Rozdział 4

60 2 0
                                    


Przez jakiś czas siedziałyśmy bezradnie patrząc w sufit. Zastanawiał mnie tylko fakt jak można być tak podłym? Nie spodziewałam się tego po nich. Przecież jesteśmy zespołem. Z nikąd nie wziął się cytat „człowiek człowiekowi wilkiem". Czasem naprawdę nie mogę pojąć tego, co dzieje się z ludźmi. Ciszę przerwały słowa Tashy.

- Nie możesz się załamywać Karen. Rozumiem, że kierują Tobą teraz uczucia, ale najwyższy czas zapomnieć – powiedziała i spojrzała na mnie karcącym wzrokiem, kiedy nic nie odpowiedziałam.

- Nie umiem Tasha i nie wracaj do tego tematu... - odparłam z lekką irytacją i wyminęłam Kate, która stała w drzwiach. 

Nie chciałam już tego roztrząsać. Idąc w stronę sali w pewnej chwili czułam, że zderzyłam się z czymś wysokim i twardym. Upadłam na podłogę zupełnie nie wiedząc co się stało. Przed chwilą ten ktoś podszedł do mnie i pomógł mi wstać. Kiedy na niego spojrzałam miałam ochotę zawrócić.

Ryan.

Najgorsza osoba jaka chodzi po tej ziemi.

- Karen? To Ty? – zapytał ze zdziwieniem

- Jak widać. – powiedziałam obojętnie

- Nic Ci się nie stało? Przepraszam po prostu się spieszę. – odparł zmieszany.

Do tej szmaty Olivii? Jak tak to pozdrów ją...

- Jest okej. – powiedziałam z wymuszonym uśmiechem.

Nie mogłam na niego patrzeć. Jest, był i będzie skończonym idiotą. Od naszego zerwania minął
niespełna rok, a ja nadal nie potrafiłam się pozbierać . Czułam, że z każdym dniem było co raz gorzej. Po prostu stawałam się przezroczysta.

- Na pewno nic Ci nie jest? – zapytał z troską i podszedł bliżej. Cofnęłam się o krok do tyłu i wiedziałam, że plecami opieram się o ścianę. Położył obie ręce tak, abym nie mogła uciec. Podszedł zbyt blisko mnie. Dzieliły nas milimetry. W pewnej chwili ktoś odepchnął mnie od chłopaka.

- Ryan! Co ty do cholery wyprawiasz?! – krzyknęła Olivia

- To co widzisz. – odparł i wpił się w moje usta. Ja natomiast zszokowana całym zajściem odepchnęłam go i pobiegłam w stronę sali. Na oczach swojej dziewczyny całować byłą. Trzeba być już do reszty beznadziejnym. Nie współczułam jej, choć z drugiej strony sobie na to zasłużyła, ale mimo wszystko nie powinien się tak zachowywać. Wiedziałam tylko, że będę miała przez niego same problemy.

No i mamy rozdział! ♥

Do następnego!

Only with youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz