***
Północ. Na ziemi był jeszcze dzień do Wigili więc dookoła roznosiły się dźwięki kolęd i świątecznych piosenek. Zakapturzona postać szła właśnie przez las. Chłopak wyjął mapę której nie powinien nigdy mieć w rękach.–hmm.. –zamruczał po czym gwałtownie skręcił. –tędy-
– powiedział sam do siebie.Chłopak miał na imię Orion Suzuki. Należał on do starożytniego rodu demonów i nadal żył by na królewskim dworze gdyby jego rodzina nie przeciwstawiła się królowi i nie została wygnana. Chłopak szedł właśnie pomiędzy krzakami aż zobaczył dziwny obiekt.
–to musi być to!–zawołał po czym podbiegł do kamiennej konstrukcji.
Nie powinien nawet wiedzieć o jej istnieniu ale bardzo go kusiło przeszukanie biurka jego ojca podczas jego nieobecności. Orion podszedł no kamiennej płyty i zdjął z siebie pelerynę. Wreszcie mógł uwolnoć bestię która żyła od dawna w jego sercu. Czarne jak smoła skrzydła rozprostowały się a czarne rogi pojawiły się na jego głowie. Chował swoją prawdziwą torzsamość, ponieważ wyegzorcyzmowali by go.
–hmm– znów mruknął przyglądając się runą.
Chwilę w nie postukał i przestraszył się gdy wszystko zaświeciło się na czerwono.
–co do... ah no tak– wyjął mapę na której były zanotowane runy.
–to musi być to!– zawołał i dotknął kolejno symboli.
Obręcz zaświeciła białym blaskiem a w środku pojawił się portal. Orion nie zastanawiając się wiele po prostu w niego wrzedł.
Chłopak wyłonił sie po 2 stronie i rozejrzał się. Racja, demony, piekło.. to to samo. Ale nigdy nie wyobrażał sobie że na przywitanie znajdzie 2 martwe zakrwawione ciała.
–dżizas..–wzdrygnął się i niepewnie szedł dalej.
Gdy doszesł do zamku usłyszał jakieś głosy wiec schował się za ścianą i nasłuchiwał.
–MILCZ!–zawołał męski i stanowczy głos.
–b..b..błagam nie..–mówił inny, bardziej przestraszony.
Orion wzdrygnął się słysząc ostrze przebijające skórę.
–ugh...–powiedział po czym osunął się na ziemię
Gdy upewnił się że nieznajomy odszedł wstał z ziemi i otrzepał spodnie.
–to musiał być król.. –powiedział po czym wyszedł zza ściany. –okropne..–
Długo szukał portalu powrotnego do domu. Nie chciał tu już nigdy więcej się znaleść, ponieważ nawet nie sprzątali ciał. Chłopak przeszedł obok zakrwawioneho trupa starając się na niego nie patrzeć. Szedł chwilę po zamkowym murze po czym zobaczył taką samą obręcz na jednej z platform zamkowych. Rozejrzał się po czym wyskoczył i na swoich skrzydłach przeleciał do niej.
–hmm.. –powiedział wpisujac to samo co ostatnio, jednak runy zaświeciły się na czerwono.–jak to?–powiedział rozglądając się czy nikt na niego nie patrzy.
Gdy upewnił się że jest bezpieczny zaczął wpisywać rożne kombinacje run, jednak zawsze świeciły się na czerwono.
–jak to? Ugh.. no jasne pewnie tu mają inną kombinację– powiedział próbując wpisać coś innego. Po kolejnej nieudanej próbie poddał się. –nie dam rady.. – powiedzial, jednak nadal próbował wpisać cokolwiek.
CZYTASZ
ODMIEŃCY
Random𝙻𝚒𝚕𝚢, 𝚍𝚣𝚒𝚎𝚠𝚌𝚣𝚢𝚗𝚊 𝚠𝚢𝚌𝚑𝚘𝚠𝚊𝚗𝚊 𝚠 𝙺𝚛𝚘́𝚕𝚎𝚜𝚝𝚠𝚒𝚎 𝚍𝚎𝚖𝚘𝚗𝚘́𝚠, 𝚙𝚘𝚜𝚝𝚊𝚗𝚊𝚠𝚒𝚊 𝚛𝚣𝚞𝚌𝚒𝚌́ 𝚘𝚔𝚒𝚎𝚖 𝚗𝚊 𝚜́𝚠𝚒𝚊𝚝 𝚣̇𝚢𝚠𝚢𝚌𝚑. 𝚃𝚘𝚠𝚊𝚛𝚣𝚢𝚜𝚣𝚢 𝚓𝚎𝚓 𝚠 𝚝𝚢𝚖 𝙾𝚛𝚖𝚒-𝚌𝚑ł𝚘𝚙𝚊𝚔, 𝚔𝚝𝚘́𝚛𝚢 𝚝𝚊�...