Rozdział 3

0 0 0
                                    

Lily nagle się obudziła. Nic jej się nie śniło, więc zaciekawiło ją to, czemu wstała tak nagle. Chwilę siedziała na łożu nasłuchując, aż do jej uszu dotarł dziwny dźwięk. Dziewczyna nagle się odwróciła w stronę otwartego okna, i zaóważyła w nim czerwony błysk.

–huh?– powiedziała zaciekawiona po czym podeszła tam i oparła się o parapet szukając źródła blasku.

Nie widziała nic. Było kąpletnie ciemno, ponieważ był nów a niebo rozświetlały tylko nieliczne gwiazdy. Księżyc nie płonął jak zwykle złotym światłem więc nie oświetlał też wszystkich zakamarków zamku. Lily chwilę się zastanowiła po czym chwyciła smolistą zasłonę i trzymajac się jej aby nie wypaść stanęła na parapecie wychylając się zza okna i wyszukujac źródła.

–trafiony zatopiony..– powiedziała widząc postać majstrującą przy portalu do świata żywych.–a mam cie..– wyszeptała po czym wyskoczyła przez okno. Zleciała za pomocą swoich skrzydeł na niższy dach bezgłosie na nim stając. Położyła się na nim płasko i zaczęła wygladać na nieznajomego.

(Chyba nie umie go włączyć)– pomyślała Lily, widząc że po wielokrotnym wpisywaniu run na płytę wszystko jażyło się na czerwono.

–chcesz uciec tak?–szepnęla sama do siebie kładąc się na plecach i czekając aż nieznajomy wpisze kod poprawnie.

Po 5 minutach dźwięk błędnie wprowadzonych run zaczął ją już denerwować. Zeskoczyła z dachu i podeszła nieznajomego od tyłu.

–ehem– odchrząknęła znacząco

Nieznajomy podskoczył jak oparzony.

–eeyh?! Kto? Co? Ja?!–zaczął się jąkać.

Lily przyjżała mu się. Chłopak miał jasną karnację, czarne krótkie włosy z fioletowymi końcówkami, ciemnofioletowe oczy i szczupłą sylwetkę.

–tak ty.–powiedziała Lily.

–ugh.. niechcący tu wlazłem ok?–powiedział na odczepnego

–ale po co?–Lily nie dawała za wygraną

–dżizas.. nie wiedziałem i bardzo chciałem zobaczyć co to jest. A teraz się odczep bo próbuje to otworzyć.–powiedział. Lily uśmiechnęła się, podeszła do płyty i nacisnęła kilka run. Płyta zaświeciła się na biało a portal się otworzył.

–wow..–powiedział chłopak z niedowierzaniem.–alee nie wydasz mnie? Prawda?–zapytał lekko przestraszony

–nie jestem taka..nie wydam cię też, ale pod jednym warunkiem
...– powiedziała dziewczyna–...czy mógłbyś zabrać mnie ze sobą?–zapytała

***
Susan obudziła się. Chwilę nie wiedziała gdzie jest i co robi lecz białe światło z okna nie dawało jej spokoju.

–ugh.. huh?–mruknęła i wychyliła się poza górne piętro swojego łóżka.

Spojrzała na swojego brata bliźniaka z irytacją.

–hej! Psstt–zaczeła szeotać ale nic nie pomogło. Po chwili rzuciła w Jamesa książką a ten poderwał się jak oparzony.

–CO?!– zapytał wnerwiony– tak trudno poczekać do rana?

–cicho!– szepnęła Susan i wskazała na biały blask.

–co do..?–Chłopak mruknął i razem z siostrą podeszli do okna w którym było widać światło.–co to?

–nie wiem ale wypadałoby sprawdzić.–powiedziała Susan wyskakując przez okno.

***

Ormi stał zdziwiony.
–huh? Jak to? Czemu nie chcesz tu zostać? Masz tu wszystko czego ci trzeba.– zapytał

–wcale nie..–powiedziała dziewczyna– wszyscy mają mnie gdzieś

–oh.. przykro mi– powiedział chłopak–jeśli chcesz możesz że mną iść–powiedział uśmiechając się

Dziewczyna też się uśmiechnęła aż usłyszała jakiś szelest.

–huh? Wygląda na to że mamy gości..

–kur..- Susan zaklęła głośno– JAMES NO DO JASNEJ ANIELKI UWA– Przerwała, lecz za późno zoriętowała się że Lily i Ormi już dawno ją usłyszeli.

–papa~– zawołała Lily wpychając chłopaka do portalu– może zobaczymy się kiedy indziej.. Chociaż wątpię– powiedziała sama wchodząc do portalu i znikając

–uciekli...–powiedziala Susan

–BOŻE NARESZCIE–zawołał uradowany James po czym poszedł do pokoju razem z siostrą

Usiedli na swoich łóżkach.

–A jak ojciec się skapnie..?– powiedział James dopiero teraz zdając sobie z tego sprawę

-to co?

–to przecież da nam szlaban że jej nie zatrzymaliśmy–powiedział James-zabroni mi wychodzić do kasyna!

–oh... ups...-powiedziała cicho– trzeba ją jakoś ściągnąć...
[...]

ODMIEŃCYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz