Schodziłam powoli schodami uważając żeby się nie wywalić.
W - Malutka... Ale ty pięknie wyglądasz.
Podszedł do mnie i mnie przytulił.
H - Dziękuję.
Oddałam uścisk i poszłam do kuchni, żeby wziąć sobie szklankę wody.
T - Vincent mówił, że przyjdzie jak Adrien się pojawi. Uuuuu a co to za dupka. Dylan to twoja laska grzebie się u nas w kuchni, bo jak nie to z chęcią poznam piękna damę.
Wykrzyczał i w tym momencie zrozumiałam, że to chodzi o mnie. Obruciłam się i spojrzałam się na niego ze zdziwieniem na twarzy, ale w głębi chciałam się z tego śmiać.
H - Wybacz, ale nie jestem ani Dylana, ani twoja, a na imię mam Hailie jakbyś nie pamiętał. Hailie Monet kochany braciszku.
Szok na jego twarzy jaki się wymalował był czymś pięknym. Zaczęłam się z Willem śmiać, a wtedy zbiegł Dylan.
D - Jaka laska nikogo nie zapraszałem, ale jak jest chętna to z chęcią skorzystam.
Przystanął koło Tonego. Wpierw gdy mnie zobaczył na jego twarzy było widać zdziwienie i zażenowanie tym co powiedział, ale po chwili widziałam jak jego wyraz twarzy zmienia się w groźny.
D - Czy ty się tak odstawiłaś dla niego?!
H - Dylan proszę cię nie krzycz.
D - Jak mam nie krzyczeć?! Hailie powiedz mi jak?! Widać ci prawie cały tyłek i biust! A te szpilki wyglądają jakby miały z 50 centymetrów!
W - Uspokój się. Hailie doskonale wie co jest dla niej dobre, a co nie. W czym się czuje dobrze, a w czym nie.
H - Dziekuję Will.
Przytuliłam go, a wtedy usłyszeliśmy dziwnej do drzwi. Ze schodów zaczął schodzić Shane, a za nim niczym cień podążał Vincent. Ruszyłam otworzyć drzwi uprzednio ostatni raz przyglądając się w lustrze.
A - Witaj Hailie Monet.
H - Witaj Adrienie Santan.
Patrzyliśmy chwilę na siebie, kiedy ten podał mi bukiet przepięknych białych róż.
A - Porszę bardzo Perełko ślicznie wyglądasz.
Kątem oka widziałam jak Wilk trzyma Dylana, a Shane zakrywa mu usta dłonią.
H - Dziękuję! Są piękne. Pójdę wstawić je do wazonu, żeby nie zwiędły i za chwilkę będziemy mogli wyjść.
Ja poszłam w stronę salonu i zauważyłam jak mój najstarszy brat podchodzi do Adriena i zaczynają o czymś rozmawiać. Włożyłam róże do białego wazonu i podeszłam do chłopaków. Przytuliłam ich wszystkich naraz. Na koniec podeszłam do drzwi, narzuciłam kurtkę i przytuliłam się do Vinca.
V - Wróć do 24.
H - Dobrze braciszku. Papa!
T, S, W, D, V - Pa!
Gdy tylko wyszłam z domu odetchnęłam.
A - I jak zareagowali przy obiedzie?
Rozpoczął rozmowę, gdy szliśmy do jego auta.
H - Vince nie miał nic przeciwko, Will się zgodził praktycznie od razu, a święta trójca była trochę wkurzona.
Spojrzał się na mnie zdziwionym spojrzeniem.
H - No dobra trochę bardzo, ale nie mieli nic do gadania.
Zaczęliśmy się śmiać. Wow nie sądziłam, że Santan będzie się ze mną śmiać.
H - A tak wogóle to dziękuję za kwiatki są prześliczne! A na dodatek moje ulubione.
A - Ach tak? Czyli trafiłem?
H - Tak i to celnie.
Resztę drogi do restauracji trochę przegadaliśmy. Chciałam wysiąść sama z samochodu, ale uprzedził mnie Adrien. Podał mi rękę i ze spokojem czekał, aż wysiądę.
H - Dziękuję.
A - Nie ma za co.
Weszliśmy do najdroższej restauracji w tym mieście.
A - Dzień dobry mieliśmy tutaj rezerwacje na nazwisko Santan.
Pani - Tak jasne zapraszam za mną.
Pani zaprowadziła nas pod nasz stolik, który znajdował się przy tarasie i odeszła dając nam czas na zastanowienie się nad wyborem dań.
CZYTASZ
Hailie Monet i Adrien Santan
Teen FictionHailie Monet i Adrien Santan - czy po nieszczęsnej kolacji, na której Hailie wbiła Adrienowi nóż w ramię może się jeszcze coś między nimi wydarzyć?