Rozdział 3

2K 40 13
                                    

Smacznie sobie spałam aż do momentu, w którym Dylan wkurzony wszedł do mojego pokoju.

D - Hailie wstawaj! Jest już 12 a ty wciąż nie przyszłaś na ten cholerny trening ani nie zjadłaś śniadania.

Śniadanie nie za bardzo mnie interesowało, ale słowo trening rozbudziło mnie natychmiastowo. Pewnie dlatego, że Dylan aż za poważnie je traktuje i bałam się, że jeszcze mocniej mi się oberwie na nim.

H - Już już idę. Chwila. Daj mi chwilę zaraz zejdę naprawdę Dylan idź ja zaraz zejdę.

D - Czekam masz 10 minut.

W mgnieniu oka poleciałam się ogarnąć wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w mój ulubiony komplet do ćwiczeń. Na dół biegłam tak szybko, że na przedostatnim schodku się wywaliłam. Nic mnie nie bolało, ale gdy zobaczyłam, że w kuchni siedzi Vincent coś mi tu nie pasowało. Do moich uszu doszły również śmiechy Dylana i Tonego.

V - I z czego tak się śmiejecie może byście pomogli dla Hailie.

Stwierdziłam, że nie będę czekała na pomoc z ich strony tylko sama wstanę i usiądę do stołu aby na chwilkę odsapnąć.

H - A tak wogóle Vince to dlaczego nie jesteś jeszcze w pracy jest już 12?

Vince spojrzał się na mnie dziwnie, ale za bardzo mnie to nie ruszyło.

V - Droga Hailie chyba coś ci się pomyliło bo jest 5:30 to że słońce już świeci nie oznacza że jest południe.

W tym momencie doszło do mnie co Dylan zrobił. Próbowałam się uspokoić, ale to nic nie dało dla tego poczekałam aż mój najstarszy brat wyjdzie z kuchni i ruszyłam z pięściami na Dylana.

H - Ty debilu!!!

Na schodach kątem oka zauważyłam Shane'a i Willa, którzy nie za bardzo wiedzieli co się dzieje.

W - Malutka, o co chodzi?

H - Dylan przyleciał do mnie rano i wmówił, że jest już 12, że nie zjadłam jeszcze śniadania i, że spóźniłam się na trening! A ja głupia mu uwierzyłam i tak do niego biegłam na ten trening, że wywaliłam się na schodach!

W - Dylan dlaczego to zrobiłeś?

D - Oj no sorry, ale Tony dał mi wyzwanie, a po za tym dawno nie wkurzałem mojej małej siostrzyczki.

H - Ja nie jestem mała!

Już się na niego chciałam rzucić, ale Shane mnie złapał i zaniósł mnie do pokoju. Doprawdy trochę się szarpałam, ale dał radę.

S - No już Hailie uspokój się, przecież dobrze wiesz, że siłą Dylana nie pokonasz. Chodź tu.

Rozłożył szeroko ręce, a ja się w niego wtuliłam. Dalej byłam okropnie zła na Dylana i Tonego, ale przynajmniej Shane był miły.

H - Podglądamy jeszcze Krainę Lodu? Może uda mi się zasnąć bo prawdę mówiąc jeszcze się nie wyspałam.

S - No pewnie chodź.

Leżałam wtulona w mojego brata przez cały czas aż w pewnym momencie do drzwi ktoś zapukał.

D i T - Możemy wejść?

H - No dobra wchodźcie. Czego chcecie?

D i T - Przepraszamy Hailie wiesz dobrze, że nie chcieliśmy żebyś spadła ze schodów. To miał być tylko lekki żarcik.

H - No dobra wybaczam wam, ale tylko ten jedyny i ostatni raz! A teraz chcecie pooglądać z nami Krainę Lodu?

D i T - Pewnie!

I tak wiedziałam, że jeszcze wiele razy im wybaczę, ale nie mogłam się powstrzymać, żeby to powiedzieć. Przynajmniej teraz leżę wtulona w Dylana a po mojej drugiej stronie leżą bliźniacy, którzy sobie dokuczają. Kocham ich całym sercem. To ostatnie o czym sobie pomyślałam przed tym jak moje powieki same zaczęły się zamykać. I tak oddałam się w objęcia Morfeusza.

Hailie Monet i Adrien Santan Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz