Rozdział 8

35 4 0
                                    

    Gdy już wysiedliśmy z pociągu, odniosłam wrażenie, że już kiedyś byłam w tym miejscu. Gdy młodzi poszli na łąkę, odpocząć, uświadomiłam sobie, że to samo miejsce gdzie kochałam się z Tomkiem, przed wojną.
    Nie dowierzałam, że to siostra doprowadziła mnie do tego miejsca, gdzie moje wspomnienia budziły się coraz bardziej.
    Widziałam jak Basia opadła na trawe, turlając się i śmiejąc na cały głos. Franek dołączył do niej i uszczęśliwiał ją jeszcze bardziej.
    Dawno nie widziałam, żeby była tak szczęśliwa. W końcu odetchnęłam z ulgą. Nikomu jak jej, nie życzyłam tak dobrze.
    Gdy zobaczyłam, że Basia z Frankiem zaczynają odpływać w uczuciach, tak bardzo blisko siebie, stwierdziłam, że nie będę aż taką siostrą i dam im troche prywatności.
   - Niech się nacieszą sobą, póki mogą - uznałam.
   A sama poszłam w swoją stronę. Dotarłam do zrujnowanego miasta, gdzie jeszcze nikt nie zajął się tym. Ciała żołnierzy leżały pod gruzami.
   Zaczęłam krzyczeć i pospiesznie szukać Tomka, przewalając ciężkie gruzy.
   - Musisz gdzieś być - ciężko oddychałam.
   Poczułam, że nie chce znaleźć go martwego, mimo że wiedziałam, że martwy już był. Bałam się uświadomić sobie ten fakt.
   Przedzierając się przez gruzy i widząc zmasakrowane cała, zaczęłam płakać. Nigdzie nie było Tomka. Kiedy zaczęłam tracić nadzieję, że go znajdę, zobaczyłam jeszcze jedną rękę wystającą spod desek.
    Nie miałam siły już odkopywać kolejnego trupa, ale to zrobiłam. Najpierw zobaczyłam twarz. To był Tomek! Nie miałam wątpliwości, ale nie dowierzałam, że to był on. Odkryłam resztę jego zimnego ciała.
    Miał czarne wory pod oczami, a włosy wypalone. Krew na klatce piersiowej wsiąkneła już w jego ubranie, a na palcu dalej widniała obrączka.
    Rzuciłam się na niego i krzyczałam w niebogłosy. Ściskałam jego rękę z obrączką i głaskałam po prawie łysej głowie.
    Wpadłam w tak niewobrażalny szał. Trzymałam jego głowę na swoich kolanach i nie mogłam przestać płakać.
    - Czemu mi to zrobiłeś! - krzyknęłam - dlaczego!?
    - Co zrobiłem? - nagle usłyszałam głos za sobą.
   Głos był znajomy, a odwracając się na chwilę zamarłam. Przedemną stał Tomek! Nie taki jakiego teraz głaskałam, był bez ran i wyglądał na szczęśliwego. Chwile mi zajęło, żeby zrozumieć, że tylko on mnie widzi, czyli też był w tym samym dziwnym stanie co ja.
    Gdy już oprzytomniałam, rzuciłam się mu na szyję. Delikatnie mnie podniósł i obrócił. Po raz pierwszy poczułam czyjś uścisk, aż moje ciało zdrętwiało.
    - Znalazłam Cię! - nie potrafiłam pochamować łez, radości i bliskości, emocji było multum.
   - Już dobrze - objął mnie, jak nigdy wcześniej - myślałem, że żyjesz.
   - Zmarłam w szpitalu psychatrycznym - przyznałam, troche ze wstydem - emm długa historia...
    - Opowiesz mi o niej, jak wrócimy do domu - powiedział z uśmiechem.
    - Domu? - mocno się zdziwiłam.
    - Tak - powiedział czule - do naszej Sary.
   Chwilę mi zajęło, żeby zrozumieć, że on przez cały ten czas był świadomy, że przenieśliśmy się oboje w czasie. Ale nigdy o tym nawet nie wspomniał.
    - Czy ty wiesz..!? - wybuchnęłam, ale on tylko mnie delikatnie uciszył.
   Wtuliłam się tylko w niego i powiedziałam.
   - Obiecałeś, że wrócisz po wojnie - moja łza spłynęła na jego rękę - miałeś nie umierać...
   - Zginąć na wojnie to zaszczyt, a przeżyć to trauma - podniósł na mnie wzrok.

Wojenna Miłość część 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz