6. Myśli.

252 17 1
                                    

Pov: Jason

Westchnąłem ze zmęczenia, siadając na kanapie. Spojrzałem kątem oka na pomieszczenie tak naprawdę, zastanawiając się jak trafiłem w to miejsce. Dwa lata temu nawet nie pomyślałbym o tym, że to się wydarzy.

Dwa lata temu nawet nie pomyślałbym o tym, że mogę ją zostawić.

Ja i Maddy spotykamy się już tylko przypadkowo. I zawsze chcę po prostu zamknąć oczy i dać jej w spokoju koło mnie przejść. Jednak nie potrafię. Czułem, że muszę z nią porozmawiać pomimo tego, że wiedziałem, że ta rozmowa nie zakończy się dobrze.

Wiem, że ona już nie jest tą samą osobą co kiedyś. Osobą, za którą szalałem. Zniszczyłem ją, a ja tak bardzo tego nie chciałem. Nie chciałem zamienić jej życia w piekło. Wszystko, co się wydarzyło nie było moją winą.

Jednak to nie sprawia, że przestaje się obwiniać.

Wracam do nas myślami co noc. Myślę o jej oczach niczym wzburzony ocean. Mógłbym opisywać je bez końca. Myślę o naszych dłoniach, które kiedyś nie chciały siebie puścić, chociażby na minutę.

Maddy była dla mnie narkotykiem. Żałośnie myślę, o niej wiedząc, że ona nie chcę mnie znać. Co by się nie działo ja zawsze wracam do niej myślami. Z nadzieją, że może kiedyś uda nam się mieć to, co kiedyś.

Prawda jest taka, że byliśmy swoim domem. Czułem się przy niej jak najszczęśliwszy człowiek na świecie. Ale czuję, że już czas ruszyć dalej. Ciągle się ranimy. Ja ranię ją, więc muszę o niej zapomnieć.

Lecz jest to cholernie niewykonalne.

***

Do dziś pamiętam ten dzień. Dzień, w którym się przed nią otworzyłem. Przekroczyła próg mojego pokoju z uśmiechem zawstydzenia. Kiedy ujrzałem ją w pięknej spódniczce z uśmiechem na twarzy poczułem, że to jest jedyna osoba, przy której czuję się wyjątkowo.

Tamtej nocy, kiedy spłynęła po moim policzku pierwsza łza poczułem jak wszystkie moje bariery runęły. A ona cały czas ze mną była, tuląc mnie do swojego rozgrzanego ciała.

Kiedy byłem w jej ramionach czułem dziwny spokój i bezpieczeństwo. Myśli nie gnały jak szalone. Przy niej była cisza i spokój. Przy mojej Maddy czułem się zrozumiany.

Za każdym razem, kiedy myślałem o tym, że tego już nie ma czułem, jakby jakiś twardy kamień osadzał się na moim sercu. A kiedy ujrzałem ją z powrotem w restauracji po tak długim czasie chciałem się uśmiechnąć. Pierwszy raz od długiego czasu zapragnąłem się szczerze uśmiechać.

Jednak to uczucie przeminęło, kiedy zobaczyłem jak wybiega z restauracji. I to właśnie wtedy przypomniało mi się co zrobiłem. Zostawiłem ją samą. I nagle zdałem sobie sprawę, że nasza relacja już nie jest tą z przed dwóch lat.

Że to już nie była moja Maddy.

***

-Słyszysz co do ciebie mówię?- Spojrzałem zdezorientowany na Willa, nie zdając sobie sprawy z tego, że cokolwiek do mnie mówił.

-Możesz powtórzyć?- Zapytałem, choć tak naprawdę mnie to nie obchodziło.

Myślami byłem znowu przy niej.

-Znowu o niej myślisz?- Czy on musiał mnie tak dobrze znać?

Rozejrzałem się dokładniej po pomieszczeniu, w którym aktualnie siedzimy. Naprzeciwko nas rozciąga się bar z dużą ilością różnych trunków. Wokół nas huczy głośna muzyka, a na parkiecie można zobaczyć tłum tańczących nastolatków.

You were always everything Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz