7

307 10 9
                                    

˗ˏˋ ★ ˎˊ˗

Kiedy rano przebudziłam się w obcym domu, miałam chwilowy zawał. Po chwili jednak zrozumiałam, gdzie jestem. Pokój w którym się znajdowałam, pamiętałam tak jakby przez mgłę. Kiedy próbowałam podnieść się i podparłam się na rękach, nie wytrzymały one i upadłam na materac. Leżałam tak przez kilkanaście minut, mając nadzieję, że zasnę. Nie udało się to, bo usłyszałam kroki na schodach, a po chwili, drzwi od pokoju uchyliły się. Osoba, która właśnie weszła do pokoju bardzo starała się, aby nie hałasować. Kiedy jednak udało mi się podnieść się, Gavi - jak się okazało właściciel pokoju i osoba, która tu zagościła - szybko odwrócił się w moją stronę.

- O, już wstałaś? - chłopak był strasznie podejrzany jak na siebie. - Nie chciałem cię obudzić.

- Spokojnie, nie obudziłeś mnie. - odpowiedziałam wciąż zaskoczona poziomem naszej rozmowy.

- Co ci się śniło? Całą noc szczerzyłaś się jak głupi do sera. - na początku nie wiedziałam o co mu chodzi, a potem zrozumiałam. To był tylko sen. Cały ten pocałunek się nie wydarzył. Tylko czemu się tak uśmiechałam, skoro go nienawidzę?

- Śniło mi się, że taka jedna irytująca baba w końcu zamknęła ryj. - odpowiedziałam. Może nie było to zgodne z prawdą, ale do tego mogłam porównać to uczucie. - Jak znalazłam się w tym pokoju?

- Byłaś pijana i prawdopodobnie pomyliłaś drzwi do łazienki i do mojego pokoju. Z tego co mogłem stwierdzić po twojej minie, gorzej się poczułaś i zasłabłaś. Stwierdziłem, że skoro żadna twoja przyjaciółka nie jest trzeźwa, po prostu zmyłem ci makijaż jakimś płynem, który znalazłem w twojej torebce i pościeliłem łóżko. Jak widać nadal jesteś w ubraniach, więc twojego ciała nie dotykałem. - wytłumaczył jedząc jakieś orzeszki, które prawdopodobnie zostały po wczorajszej imprezie.

- Pomógłbyś mi ze wstaniem? - zapytałam, bo moje siły na to nie pozwalały.

- Z przyjemnością. - powiedział podchodząc do kantu łózka i wyciągając to mnie dłoń. Jego ręce były bardzo miękkie i smukłe, więc nie skłamała bym twierdząc, że mógłby częściej trzymać mnie za ręce. Gavira odprowadził mnie do drzwi, a potem puścił poją dłoń i odszedł do swojego komputera.

Schodząc ze schodów nie spodziewałam się zobaczyć Olivii i Nadii będących ogarniętych szybciej ode mnie. Rozmawiały o czymś, więc zdecydowałam się do nich dołączyć.

- Hej, o czym gadacie? - spytałam siadając przy stole.

- Kinga już nas chyba nie lubi, wiesz? - Nadia żartobliwie powiedziała, ale mimo to, wiedziałam, że serio coś jest na rzeczy.

- Co żeście zrobiły? - westchnęłam, przygotowując się na najgorsze.

- Nadepnęłam na jej bosą stopę szpilką. - Nadia zdecydowała się odpowiedzieć pierwsza.

- A ja chyba posłuchałem jej rozmowę i "przypadkiem" walnęłam ją drzwiami w twarz. - powiedziała Olivia bawiąc się swoimi paznokciami.

- Cóż to takiego było w tej rozmowie, że to zrobiłaś? - spytałam, będąc przygotowana na ploteczki.

- Że tak naprawdę nie lubi Allie i przyjaźni się z nią tylko ze względu na to, że tak może być bliżej z nami, a co za tym ide z Gavim. - powiedziała podkreślając niektóre słowa.

Golden Girl || Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz