9

267 11 2
                                    

˗ˏˋ ★ ˎˊ˗

Martin nie istnieje?
To pytanie tkwiło w mojej głowie, dopóki telefon nie przestał brzęczeć. Oczekiwałam na zobaczenie, kto okłamywał mnie, przez ostatnie 2 miesiące. Zamyślona stałam w drzwiach, kiedy zauważyłam, kto się poruszył, aby wyłączyć alarm. To Gavi podniósł się z siedzenia i wziął telefon, po czym minął mnie i wyszedł z pokoju. W momencie, w którym to zrobił, automatycznie pożałowałam wszystkich moich słów, żalów czy teorii, jakie zdradziłam userowi. Martin nadal nie odebrał telefonu, więc poddałam się.

Po chwili, piłkarz wrócił do pomieszczenia i przeprosił. Jego wytłumaczeniem było "Moja siostra zadzwoniła". Nie wiedziałam, czy mówi prawdę, czy kłamie, ale postanowiłam mu uwierzyć. To przecież możliwe, aby był to zbieg okoliczności, nie wolno niczego wykluczać. Wróciłam na kanapę i zabrałam Gaviemu koc. Chłopak ponownie wyciągnął telefon i zaczął coś pisać, obstawiam, że była to wiadomość. Nie długo po tym, mój telefon wydał dźwięk, a na ekranie wyświetliło się powiadomienie.

user0508200429082021
co chciałaś? nie mogę gadać.

kxmila_xyzxyz
nic takiego, opowiem kiedy indziej.

Kiedy wysłałam tą wiadomość, komórka piłkarza, który z zaciekawieniem oglądał film zaświeciła się. Zdziwiona nachyliłam głowę, aby zobaczyć choć kawałek powiadomienia. Wiem, że nie powinnam tego robić, ale ciekawość wzięła nade mną górę.

- Nie ładnie tak podglądać, Kamila - powiedział chłopak, w momencie, gdy się tego nie spodziewałam. Lekko podskoczyłam, słysząc jego głos zaraz obok mojego ucha. - Istnieje coś takiego jak prywatność.

- Jakoś nie zwracałeś uwagi na istnienie prywatności, kiedy obściskiwałeś się z Kingą na korytarzu. - odpowiedziałam, zerkając ostatni raz na telefon chłopaka. Zdążyłam zauważyć, że powiadomienie było z instagrama. Dużo mi to nie dało, ale zawsze coś.

Z każdym momentem oglądania, robiło mi się coraz zimniej. Przez alkohol, jaki wlałam do swojego organizmu kilka godzin temu, czułam się tylko gorzej i gorzej. W pewnym momencie myślałam, że wypluję sobie żołądek. Pablo spojrzał się na mnie, po czym ściągnął bluzę. Nie wiedziałam, czy jest mu aż tak ciepło, czy przeszkadzała mu, albo może ubrudził się. Napewno nie pomyślałam, że odda ją mi. Wręczył mi ją i nawet zaoferował pomoc w zakładaniu. Sądzę, że to miłe, że chciał pomóc, ale odmówiłam. Nie lubię go, więc nie pozwalam mu mnie dotykać, proste. Po założeniu ubrania i przykrycia się kocem, zasnęłam, wtulona w jak na początku myślałam, poduszki. Towarzyszył mi przyjemny zapach męskich perfum, jakie używał chłopak. Trzeba mu przyznać, że na zapachach to on się zna.

Rano obudzilam się ze sporą niespodzianką, jaką był Gavi. Wtulona w niego podniosłam głowę, po czym gwałtownie się odsunęłam. Poduszki okazały się być osobą żyjącą i oddychająca, o imieniu Pablo Gavi.

Zdziwiło mnie podejście chłopaka do sytuacji. Doskonale wie, że mam chłopaka, jestem nietrzeźwa i oboje się nie lubimy, więc czemu się nie odsunął? Bardzo mnie to dziwiło, ale przypomniałam sobie, co Gavi mówił wczoraj o Viniciusie. Piłkarz spał, a ja zdezorientowana siedziałam obok niego i nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Na całe szczęście, kilka osób już wstało, więc miałam z kim pogadać.

Po zjedzeniu śniadania, przed którym wszyscy wstali, postanowiłam jeszcze raz sprawdzić, czy Martin nie nest głupim żartem. Zadzwoniłam więc do chłopaka, kiedy reszta sprzątała po posiłku. Żaden telefon nie zaczął dzwonić. Pomyślałam więc, że to wczoraj, to zwykły zbieg okoliczności. Po chwili jednak, kiedy zauważyłam, że Gavira zniknął, user odebrał telefon.

Golden Girl || Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz