Rozdział IX

738 27 0
                                    

Weszłam do mojego "tajnego" pokoju i pomyślałam że dzisiaj pogram na gitarze. Zaczełam grać jakąś powolną melodie a potem zmieniłam i zaczełam grać jakaś szybką piosenke. Uczyłam się właśnie nowego bicia do jednej z piosenek kiedy napisał do mnie Tony czy mogę mu przynieść jeszcze raz przeciwbólowe i wode. Odpisałam mu że zaraz będe więc wyszłam z mojego pokoiku i ruszyłam do kuchni. Wziełam potrzebne rzeczy i poszłam do pokoju Tonego, który miał otwarte drzwi. Tony leżał ma łóżku i coś rysował
- Hej Tony, mam wode i tabletki - powiedziałam
- O Hej, dzięki - odpowiedział biorąc ode mnie szklanke i leki
- Był już lekarz?
- Tak, okazało się że się przeziembiłem więc lepiej już stąd idź bo jeszcze raz nam zachorujesz i będzie źle
- Dobra dobra już wole chorować niż nie mieć z tobą kontaktu, przyniose ci jescze jeden koc
- Nie trzeba - powiedział Tony ale ja już byłam w drodze do pralni w której mieliśmy świeżą pościel i koce
Weszłam do pralni, wziełam koc i wziełam też nową pościel i pomyślałam że mu zmienie. Właśnie wracałam do Tonego kiedy spotkałam WIlla
- Hej Malutka gdzie z tym idziesz?
- Do Tonego
- NIe wolisz żeby pościel nam zmieniała Eugenie?
- Nie, nie będe jej teraz szukać żeby dołożyć jej jescze obowiązków dam sobie rade - powiedziałam i odeszłam
Poszłam na góre i skierowałam sie w strone pokoju Tonego
- Dobra Tony wstawaj zmienie z pościel - powiedziałam wchodząc do pokoju
- Co? po co
- Ponieważ nie będziesz leżał w swoich zarazkach, pościel trzeba zmieniać
- To czekaj zawołam Eugenie
- Nie, dam sobie rade, wstawaj
Tony zwlekł się z łóżka i usiadł na swoim krześle przy biórku a ja zajełam się pościelą. Zmieniłam pościel w nie całe 3 minuty nie było to trudne. Tony położył się w łóżku powiedziałam mu że jak coś będzie chciał to ma pisać a potem zaniosłam pościel do pralni i wstawiłam pranie. Teraz zdałam sobie sprawe jak dawno nie wstawiałam pralki. Była 13:57 więc chłopacy mieli wrócić do domu za jakąś godzine bo coś mieli jescze robić po szkole a ja wróciłam do biblioteki i pomyślałam że spróbuje coś zagrać na pianinie. Znalazłam jakieś nuty Vincenta i je rozczytałam. Usiadłam przy pianinie i zaczełam grać wychodziło mi to całkiem nieźle. Zagrałam melodie która trwała jakieś 3 minuty byłam z siebie bardzo dumna.
Pov Vincent
Przechodziłem właśnie koło biblioteki i usłyszałem pianino. Myślałem że mi sie przesłyszało ale jak podszedłem do drzwi biblioteki to dźwieki się nasiliły. Zastanawiałem kto mógłby grać na pianinie. W domu był Tony, Will, Hailie i ja Tony odpada bo przed chwilą u niego byłem z Willem też przed chwilą rozmawiałem więc zostaje Hailie ale skąd ona umie grać na pianinie. Weszłem bezszelestnie do biblioteki i zauważyłem Hailie która siedziała do mnie tyłem i grała na pianinie. Znałem tą melodie byłem pewien że to moje nuty tylko skąd ona umie je rozczytywać? Jak tylko Hailie skończyła grać podeszłem do niej i powiedziałem
- Brawo Hailie
Hailie podskoczyła i powoli się do mnie obróciła. Widziałem w jej oczach strach i ulge po zobaczeniu mnie
- Boże Vince tak się wystraszyłam
- Hailie skąd umiesz rozczytywać nuty? - zapytałem
Widziałem jak się zastanawia co powiedzieć więc wiedziałem że pewnie nie usłysze prawdy ale trudno
- Nauczyłam się z internetu
- Tylko po to żeby zagrać na pianinie?
- Tak
Postanowiłem nie drążyć tematu więc dosiadłem się do niej i zmieniłem nuty na utwór dla dwóch osób który zawsze chciałem zagrać ale żaden z chłopców nie grał na pianinie. Hailie zaczeła patrzeć na nuty i po chwili spojrzała na mnie
- Gotowy? - zapytała
- Ja? Zawsze - odpowiedziałem
I zaczeliśmy grać ta melodia była długa ale widziałem że Hailie daje rade byłem taki zdziwiony bo była to jedna z trudniejszych melodi. Melodia trwała 6 minut i było to najlepsze 6 minut dzisiejszego dnia. Zapomniałem jakie granie na czymś jest uspokajające
- Dziękuje - powiedziała Hailie
Nie wiedziałem za co dziękuje ale po chwili się do mnie przytuliła. Odwzajemniłem przytulasa i niestey musiałem już wracać do pracy więc zostawiłem Hailie i poszłem do biblioteki.
Pov Hailie
Jak grałam melodie z Vincem to było takie miłe widziałam że on też się wyluzował. Mega przyjemne było pianino takie uspokajające w sumie tak samo jak skrzypce czy gitara. Troche znudziło mi się granie na czym kolwiek więc wybrałam jakąś książkę i zaczełam czytać. Na moje nieszczęście w książce właśnie babcia głównej bochaterki miała urodziny a ja sobie przypomniałam że przecież moja babcia miałaby jutro urodziny. Nawet nie zauważyłam kiedy po policzkach zaczeły mi lecieć łzy. Płakałam tak po cichu przez 10 minut aż nie napisał do mnie Shane że za 10 min obiad. Pobiegłam do góry tak aby nikt nie widział że płakałam. Dobiegłam do pokoju i zaczełam się ogarniać. Przebrałam się bo miałam całą mokrą koszulkę od łez i założyłam korektor pod oczy. Zeszłam na dół gdzie siedział Dylan i Shane przywitałam się z nimi i zaczełam jeść. Pogadałam na chłopakami i powiedziałam że zaniose obiad Tonemu. Dokończyłam obiad i poszłam zanieść obiad Tonemu. Stanełam przed jego drzwiami i zapukałam nikt mi nie odpowiedział więc weszłam. Okazało się że spał, nie wiedziałam co robić czy powinnam go obudzić czy lepiej żeby spał. Dobra obudze go musi coś jeść
- Tony Tony Tony Anthony Tony Anthony Tony Tony obudź się - Szturchałam go w ramię i mówiłam jego imie po jakiejś minucie dopiero zaczął dawać jakieś oznaki życia
- Tony mam dla ciebie obiad - powiedziałam jak już kontaktował z rzeczywistością
- Dzięki.. - mrukną
zostawiłam mu obiad i wziełam naczynia z jego pokoju na dół, na dole do chłopaków dołączył jescze Will i Vince
- Dałaś mu obiad? - zapytał Dylan
- Tak i wziełam mu z pokoju brudne naczynia - odpowiedziałam jak odkładałam do zmywarki naczynia Tonego
- Wiedzieliście że Hailie umie grać na pianinie? - zapytał Vince a ja się zarumieniłam
- Nie.. naprawde Malutka? Skąd? - zapytał Will
- Nie wiem sama sie nauczyłam bo mi się nudziło - odpowiedziałam
Pogadaliśmy chwile z chłopakami i ja poszłam na góre się trochę pouczyć bo dawno się nie uczyłam a lubiłam to robić. Uczyłam się do kolacji którą zjadłam tylko z Shane'em a po niej Shane zaproponował że możemy coś pooglądać. Więc skoczyłam po przekąski i chipsy. A Shane wyciągną nam napoje z lodówki mi cole a sobie piwo. Usiedliśmy w salonie i zaczeliśmy oglądać bajkę po 30 minutach już spałam.
---------------------------------
Hej od wczoraj mam taką wene że nic tylko pisać. Myśle że nawet spoko rozdział ale oczekuje na waszą opinie. Dziękuje za 1,6 tyś wyświetleń <3 pozdrawiam!!!!
słowa - 1048

Rodzina Monet moja historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz