smak popularności

171 13 14
                                    

- Nie, proszę pana. Mówię ostatni raz. Nie zamawiałam jakiegoś pieprzonego futra! - Mavee wykrzyczała do telefonu, chodząc wściekle po wielkim korytarzu. - Zamawiałam sukienkę! Zamówienie numer 5817DD! - złapała się za głowę.

Od tyłu podszedł do niej Tom. Ubrany w za duży, bardzo luźny biały dres i bandanę tego samego koloru. Objął ją w talii od tyłu, dając swoją głowę w zagłębieniu jej szyi i chłonąc jej zapach, który tak cholernie uwielbiał.

Pachniała inaczej niż dziewczyny, które zazwyczaj znał. Nie pachniała wanilią, kokosem czy innym owocowym gównem. Miała mocne kobiece perfumy, których często używała wręcz w za dużych ilościach. Po raz kolejny zaciągnął się jej wonią, kiedy ta zabrała jego ręce odsuwając się lekko, na co ten lekko się zdziwił.

- Do cholery jasnej! Nie DE! DD mówię! Nie zapłacę za żadne jebane futro! Nie zamawiałam go! - znów przeszła się po korytarzu, stukając niskimi szpilkami o podłogę. - Proszę pana... Proszę na mnie nie krzyczeć! Chcę rozmawiać z kimś normalnym! - Chłopak zaśmiał się, widząc wściekłą brunetkę, rozłączającą się, po czym wsuwającą komórkę do kieszeni.

- Wyglądasz świetnie. - uśmiechnął się do niej, a ta głośno wzdychnęła.

- Przebieram się. Wyglądam ochydnie. - odpowiedziała mu, idąc do pokoju, jednak poczuła rękę na swoim ramieniu, która lekko przysuwa ją w stronę dredziarza.

Miała dzisiaj na sobie krótką jeansową spódniczkę, z srebrnym paskiem. Ciemne rajstopy we wzory pajęczyny oraz wysokie skórzane szpilki na niższym obcasie. Na górę dała króciutki top, oraz za dużą kurtkę że sztucznej skóry. Jej włosy związane były w ulizanego koka z tyłu głowy, a kilkoma wystającymi włoskami do góry. Dodatkowo w ręce trzymała okulary ozdobione kilkoma diamencikami, a na rękach białe rękawiczki.

- Wiesz... Ten top... - wykorzystał okazję, że jest od niej wyższy, patrząc z góry. Dziewczyna średnio była tym przejęta. W głowie snuła już plany w co się przebierze.

W tym samym czasie z pokoju wyszedł Bill w super ficie. Czarne długie dzwony z obdartymi kolanami. Do tego czerni biały sweter w paski, ozdobiony agrafkami poprzyczenianymi po całym ubraniu.

Młodszy o chwilę nastolatek popatrzył na zajętego oglądaniem cycków brata, po czym odchrząknąl głośno.

- Mavee, Wyglądasz super! Zmienilbym tylko górę, żeby było widać rękawiczki.

- Widzisz? Bill umie mi doradzić. - rzuciła Tomowi, uciekając do pokoju i zamykając się na klucz.

- Żebyś czasem nie doszedł.

- Spieprzaj.

***

- Dobra, Rick. Na 100% chcesz tak iść? - zapytała brunetka patrząc na 5 latka. Dzisiaj sam wybrał sobie ubranie, po raz pierwszy w życiu. Była bardzo dumna.

Miał ciemne jeansy, oraz czarny podkoszulek, który dostał na urodziny z GreenDay. Ubrał się na wzór, tego co widział u Billa i Mavee.

- Tak! - uśmiechnął się w jej stronę, do ręki zabierając swój zielony plecak z kilkoma zabawkami.

- Słuchaj, jakby cię o coś pytali, nie musisz odpowiadać. Jeżeli nie chcesz to daj mi jakiś znak. - Blondynek ochoczo pokiwał głową. - Możesz na przykład dwa razy mnie dotknąć w udo.

- Oki. - odpowiedział, a Bill wreszcie otworzył drzwi, wypuszczając wszystkich na zewnątrz. Mav zabrała brata za rękę, prowadząc go do auta.

Kiedy wreszcie przybyli na miejsce podjeżdżając dwoma Mercedesami ogłuszył ich dziewczyński wrzask. Rick zatkał uszy śmiejąc się i machając do kamer. Jego siostra szybko do niego podbiegła, chwytając go za rękę i próbując odciągnąć, jednak nie zdarzyła, gdyż Tom złapał ją w talii.

- Daj spokój, patrz jak się fajnie bawi. Urodzona gwiazda. - powiedział jej do ucha, przytulając do siebie.

- Nie wiem czy wiesz, ale to ja pełnię nad nim opiekę. - spróbowała wyrwać się z jego uścisku.

- Może kiedyś zajmie moje miejsce. - uśmiechnął się, tym razem pozwalając jej zabrać brata od rozbawionego kamerzysty.

Całą 6 weszli po dużego budynku, długim korytarzem z plakatami i zdjęciami sławnych osób. Rick co chwilę pokazywał palcem na kilku artystów, których kojarzył.

Po kilkunastu sekundach chodzenia zajęły się nimi makijażystki, dając na ich twarze tonę pudru. Mavee złapała dobry kontakt z Katy, typową "solarą" jak to określiła.

- Za  3 minuty wchodzicie! - po sali rozległ się męski donośny głos. Brunetka Uśmiechnęła się do swojego młodszego brata, stojącego na backstagu. Ten pomachał jej ręką, pokazując czapkę, którą dostał od dźwiękowca. Oficjalnie został jego pomocnikiem.

- Stresik jest? - zapytał Bill, odwracając się twarzą do dziewczyny, dopiero teraz zauważył jej drobny piercing w uchu. Srebrne kolczyki mieniły się w jego stronę.

- Jest, u ciebie?

- Nie. - odpowiedział zgodnie z prawdą. Zmierzył ją wzrokiem. Był pod wrażeniem. Nie często widzi się tak fajnie ubrane dziewczyny. Ręką przejechał po wzorach na jej rajtkach, jednak Tom szybko zrzucił jego rękę z jej uda.

- Zostaw ją. - pogroził mu. Dredziarz był lekko zły. Złapał za nogę Mavee, przysuwając ją w swoją stronę.

- Przecież nic nie robię!

- Oboje możecie przestać? - zapytała wreszcie z kieszeni kurtki wyciągając opakowanie tabletek. Zanim zdarzyła je otworzyć Tom zabrał je i zaczął sprawdzać na co są.

- Na uspokojenie? Aż tak się stresujesz?

- Oddaj. Za kilka minut wchodzimy! - wykrzyczała, rzucając się na niego, chcąc zabrać mu opakowanie, podczas gdy ten położył się wygodniej na podłokietniku, tak aby ona miała wstać, aby zabrać mu rzecz. - Ty pierdol... - powiedziała cicho pod nosem,   tym razem siedząc na nim. Zabrała mu upragnione pigułki, po czym wywróciła oczami na jego głupi uśmieszek.

- Jesteś prze słodka.

- Nie zesraj się. - odpowiedziała mu, a wielki telewizor zaczął odliczać.

10...9...8...

Zdenerwowana dziewczyna szybko wzięła tabletkę, popijając ją szklanką wody. Uśmiechnęła się do kamery, kiedy skierowana została w ich stronę, a telewizor wyświetlił napis "START"

- Dzień dobry! Mam nadzieję że dzień mija państwu tak miło jak mi! Dlaczego tak dobrze? Dlatego że mam dzisiaj baaaardzo specjalnych gości! Powitajmy Tokio Hotel! - powiedział około 40 letni mężczyzna z białymi jak śnieg zębami. Gromkie oklaski i pisk dziewczyn  wypełniły salę. - Ale tu nie koniec niespodzianek. Zapewne prawie wszyscy kojarzymy Mavee Hofmann. Dziewczynę, która w ostatnimi czasami bardzo dużo przeżyła. Aktualnie opiekuje się swoim bratem. Mavee, zechcesz tam powiedzieć jak to wygląda?

- Jasne. Wszystko wygląda bardzo podobnie jak wcześniej. Rick mieszka ze mną. Aktualnie nie pracuje, aż dopóki nie znajdę opiekunki.

- Z tego co mi wiadomo dostałaś nowe propozycje ról. Którąś zamierzasz zabrać?

- Mam na oku pewien film. - Odpowiedziała krótko, skupiając swój wzrok na dziewczynach na widowni.

- Przepraszam że zadam to pytanie, jednak w mediach ostatnio pojawia się ono szczególnie często. "Czy ona ma chłopaka?" - przeczytał z tablicy, która pojawiła się za nim. Zaczęły pojawiać się na niej tysiące innych komentarzy o podobnej tematyce.

Tom skierował swój wzrok na nią. Cholera, jeżeli odpowie że tak, spotyka się z kimś rzuci tym pieprzonym stolikiem i pójdzie się zastrzelić. W myślach prosił aby okazało się że jest wolna. Lubił ją, nawet bardzo.

- Właściwie... Sama nie wiem jak to nazwać. Oficjalnie nie jesteśmy razem... Przespałam się z nim kilka razy, a potem kontakt się urywa.  - Tom wbił wzrok w podłogę, po chwili namysłu bez słowa wstał i wyszedł na zaplecze.

4 Strzały, Które Wszystko Zaczęły // Tom X OcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz