przyjaciele

13 1 0
                                    

°Will°

Od ostatniego spotkania z Mike'em mineły dwa dni Urii tak go wyrządziła, że ma podbite oko. Dałem jej szlaban i przez to cały czas siedzi w pokoju obrażona. Nie wiedziała, że to co zrobiła to będę musiał ja odpowiadać, na szczęście Mika był taki miły że powiedział że to Troy go pobił.

- Urii śniadanie! - Krzyknąłem kładząc na stół talerz. Widziałem jak drzwi się powoli otwierają a z nich wychodzi obrażona brunetka. Westchnąłem minęły dwa dni a ma szlaban na tydzień, widzę że będzie miała za słe mi to do końca życia.

- A gdzie szczór? - zapytała. Nie mogę mówiłem jej, że ma szlaban na szczury na malowanie i na magię, a ta swoje. Popatrzyłem na nią złowrogo i chyba już zrozumiała, bo spuściła głowę i zaczeła jeść.

°W Szkole°

Odprowadziłem Urii do podstawówki, porzegnałem się z nią i ruszyła do budynku. Ja chodziłem do ostatniej klasy gimnazjum więc miałem obok szkołę, ale jak będę chodził do liceum to już nie będę miał tak blisko.

Gdy byłem już pod budynkiem zobaczyłem moją grupkę przyjaciół, pomachałem do nich. Ale...oni mi nie odmachali, może to są inni ludzie lub mnie nie zauważyli. Postanowiłem podejść do nich i się przywitać.

- Hej - Zaczołem. Zostałem zignorowany jakby mnie tutaj nie było, nikt nawet na mnie nie spojrzał. Czy ja coś zrobiłem nie tak? - Hej mówię do was - Znowu próbowałem nawiązać kontakt ale na nic.

- Wiesz że Urii pobiłam Mika - Zaczeła mówić Jane. A ona skąt to wie? Mika to powiedział tylko rodzicą, ale nie powiedział prawdy. Skąt ona to wie.

- Tak Mika mówił, że był u Willa i nagle zaczeła go bić - Dodała Max. Co? Mika dzwonił do nich, żeby powiedzieć że został pobity?

- Nie wieże miał tylko zrobić jaja z Willa, a dostał w mordę - Kontynuowała Jane. Mnie zamroziło jak to żarty. Mika nie jest taki żeby mi robić żarty, to...muszą mówić o kimś innym. To nie prawda.

Stałem tak i słuchałem co mówili na mój temat. Pedał. Gej. Śmieć. Mówili tak samo jak Troy i James, kiedy byłem prześladowany. Przecież ja miałem ich za przyjaciół. Jak oni mogli...

- Will - Z zamyśleń oderwał mnie głos Mika. Odwruciłem się i zobaczyłem jego twarz, oraz oko które było lekko podbite. Nawet nie poczułem kiedy zaczęły mi się łzy lać. - Hej Will czemu pła- Nie dokończył bo odepchnołem go od siebie i pobiegłem do najbliżej łazienki. Zamknąłem sie w ostatniej kabinie i wylewałem łzy.

- Ale ja jestem głupi. Głupi. Głupi. Głupi. Jak mogłem uwierzyć, że Mika się we mnie zakocha - Mówiłem do siebie cały czas te słowa, żeby się uspokoić na dodatek. Usłyszałem dzięk dzwonka postanowiłem, że nie pójdę na pierwszą lekcję. Nie chce widzieć twarz moich dawnych przyjaciół.

°Po lekcjach°

Po lekcjach nawet nie czekałem na nikogo tylko od razu ruszyłem w stronę kolejnego budynku, gdzie mam odebrać moją podopieczną. Widzałem, że już czeka na mnie pod murkiem, gdzie się zawsze żegnamy.

- Hej - przywitałem się z nią, ona się na mnie popatrzyła i się uśmiechnęła. Przytuliła się do mnie i rozejrzała się wokoło, zatrzymała wzrok na jednym punkcie. Postanowiłem zobaczyć na co ona patrzy i mnie zamroziło. Widziałem Max, Jane, Lucasa, Dustin i Mika wmieżających w moją stronę.

- Hej Will - Krzyknął uradowany Dustin. Chyba widzieli moje przerażenie bo wysłali mi pytające spojrzenie.

- Chodź Urii idziemy do domu - Powiedziałem ignorując zbliżającą się grupkę. Ona tylko pokiwała głową i ruszyliśmy w stronę naszego domu. Słyszałem jak mnie wołają, ale ja je ignorowałem. Jeśli myśleli że będzie wszytko okej po tym co powiedzieli, to się grubo mylili. Nie mam zamiaru więcej z nimi rozmawiać.

Oni już nie są moimi przyjaciółmi

**********************************

Hello everybody

Nie umiem angielskiego za co przepraszam

Jak wam się podoba ten roździał? Wiem trochę zbyt krótki, ale rozwinęła się jakaś akcja. Heh

To miłego dnia/Nocy gołąbeczki

**********************************

"Ona jest potworem" - Mike //Byler\\ Tom1 (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz