Prawdziwe oblicze

10 0 0
                                    

°Rok później°
°Will°

- Wróciłem! - Krzyknąłem, zamykając drzwi od frontowych drzwi. Wziąłem zakupy i położyłem na stole w kuchni.

Usłyszałem otwieranie drzwi z mojego pokoju. Z pomieszczenia wyłoniła się 8-letnia dziewczynka z wielkim uśmiechem na twarzy.

- Will!!! - Wykrzyknęła i zaczeła biec w moją stronę. Nie zdążyłem uklęknąć a ta już przytulała się do moich nóg.

Rok temu znalazłem Urii w lesie zagubioną i samotną. Zabrałem ją do domu na szczęście mama zgodziła się żeby u nas zamieszkała, ale musi spać w moim pokoju bo nie mamy innego. Zgodziłem się na to bo będę mógł pilnować ją w nocy. Okazało się, że uciekła z laboratorium kilka dni temu przed tym jak ją znalazłem. Przez ten rok dowiedziałem się o niej dużo, co lubi jeść, dlaczego ma tw rany, jakie lubi ubrania i inne takie ważne i nie ważne rzeczy.

- kupiłeś mi szczura? - zapytała przeszukując torby z zakupami. Urii lubi jeść żywe zwierzęta jak i ludzi dowiedziałem się o tym w dość dziwny sposób, jak w lesie zjadła wiewiurkę. Ale też lubi jeść normalne jedzenie generalnie to warzywa, ale ważne że zdrowo.

- Nie kupiłem bo po co, jak szczury są na strychu - Powiedziałem rozpakując zakupy do szafek i lodówki. Najulubieńszym zwierzęcym daniem to są właśnie szczury, bo uwarza że szczury są chrupiące i łatwe do przełykania.

- No ale już się skończyły gdzieś tydzień temu - powiedziała zrezygnowana siadając na krześle przy stole. Westchnąłem i pokręciłem głową lubiłem Urii ale czasami za bardzo marudzi o te szczury. - A w ogóle kiedy będę mógła zjeść człowieka ja już mam dosyć jeść zwierzęta - Zaczeła wiercić się po krześle, już chyba czwarty raz w tym tygodniu pyta o to samo.

- Urii ja wiem, że chcesz zjęść inne mięso ale nie możesz może kiedyś zjesz zobaczymy - Powiedziałem tą moją standardową gadkę, już znam ją na pamięć ale zawsze działa na nią bo wiem że nie może tego jeść.

Gdy odwruciłem się do niej zobaczyłem że zrobiło jej się smutno, patrzyła się na swoje czarne skarpetki do kolan żeby zakrywały zadrapania, szare już nowe okulary spadały jej z nosa i musiła je poprawiać co chwilę.

Szkoda mi się jej robi kiedy jest taka smutna, ale nie mogę cały czas robić to co ona chce można powiedzieć że ja dla brunetki jestem taką "mamą", która się troszczy, martwi, opiekuje, krzyczy i inne takie rzeczy. Dlatego na takie smutki robie jej ulubione danie szybkie i nie czasochłonne. Mianowicie warzywa ułożone w szczura, nic trudnego.

- Urii nie smutaj, kiedyś na pewno zjesz - Powiedziałem siadając obok niej przytulając ją do mojej klatki piersiowej. Od razu odwzajemniła gest na co sie lekko uśmiechnąłem.

Zaczołem nucić piosenkę, którą śpiewała mi mama kiedy byłem mały. Teraz to ja śpiewałem dla brązowo skórnej dziewczyny.

- Will muszę Ci coś powiedzieć - Zaczeła odsuwając się ode mnie. Spojrzała mi w oczy co świadczyło, że to jest poważna rozmowa. Kiwnąłem głową żeby kontynuowała. - Chodzi o to że ja mogę miażdżyć ludzi, przedmioty i budynki, oraz mogę się teleportować ale zapomniałam jak to się robi - Przerwała na chwilę zobaczyć moją reakcje. Byłem zaskoczony wiedziałem, że jest wyjątkowa ale nie że asz tak. Mam kolejne osobę która ma mocę. - I chciałam żebyś mi pomógł - Dokończyła. A ja od razu zgodziłem się skinęcie głową.

- Jasne że ci pomogę skarbie - Powiedziałem z uśmiechem na twarzy głaszcząc jej brązowe włosy. Gdy to usłyszała zapromeniła się i zaczeła skakać po kuchni.

-Dziękuję Ci mamo

**********************************

Witam ponownie

To już drugi roździał jeju

Mam nadzieję że wam się podoba to powiadanie i nie martwijcie się za niedługo będzie Mike i nasza paczka.

A ja życzę miłego dnia/nocy

Do zobaczenia w kolejnym roździale

**********************************

"Ona jest potworem" - Mike //Byler\\ Tom1 (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz