°~♧Marinette♧~°
Tkwiłam w objęciach starszego brata jakieś pięć minut, chłonąc ohydny zapach jego perfum.
- Co ty się w kanalizacji myjesz, że tak śmierdzisz? - spytałam, odsuwając się.
- Cóż, ja przynajmniej to robię - posłał mi typowy dla siebie chamiski uśmieszek.
- Jeszcze słowo i podmienię ci krem Nivea na kwas chlorowodorowy - zagroziłam.
- Gdybym go jeszcze używał - prychnął - Nie chcę mieć zmarszczek, kretynko.
- A co? Wolisz odżywkę z farbą do włosów?
- Wolę się teraz nażreć tych bułeczek - sięgnął po wypieki naszej rodzicielki - Jak tam Luka?
No tak. Syn Jaggeda po trasie z ojcem musiał jeszcze powtarzać ostatnią klasę, więc gdy Con już studiował, on wciąż chodził ze mną do liceum.
- Dobrze wiesz, że nasze rozmowy ograniczają się do "cześć" - westchnęłam - Powiedz lepiej czemu tu jesteś, skoro masz studia.
- Atak nożownika. Dali nam wolne na czas śledztwo. Rewelacja nie?
- Czyjaś śmierć? Powiem ci, że zajebisty powód do śmiechu.
- Przynajmniej mam wolne.
Tego popołudnia rozmawialiśmy bardzo długo o wszystkim i o niczym.
Tego mi brakowało.
***
°~♤Adrien♤~°
Powroty do domu zawsze wyglądałh tak samo. Najbardziej mnie przeraża, iż mimo poznania przez ojca całej prawdu, nadal się to nie zmieniło. Nie było go w moim życiu ani mniej, ani więcej.
No dobra. Była jedna, maleńka różnica...
Przed tym wszystkim byłem synem, a teraz czuję się co najwyzej jak domownik.
Przez całe dwa lata milczeliśmy. A ta cisza rozrywała moją duszę na strzępy. Nikomu nie zwierzałem się z tego, jak bardzo boli mnie ta izolacja, jak bardzo pragnę zgody oraz jak bardzo tęsknię za matką. Nawet Marinette..
Nie chciałem jej dodatkowo martwić swoimi problemami. Zbyt wiele przeszła. To ja musiałem wspierać ją, a nie odwrotnie... Tak zdecydowałem.
Nie ważne, że ona znacznie lepiej zniosłaby pocieszanie, jako osoba również cierpiąca...
Nathalie wicąż pewnie myślała, że z Gabrielem poróżniła mnie jakaś zwyczajna kłótnia, a nie tak gruba sprawa. Jak zawsze przyszła do mnie z kontraktami i terminarzem sesji.
Nie, nie zrezygnowałem z modelingu. Była to rzecz, która pozwalała mi się czuć jakkolwiek pożytecznym.
Chciałem zasłużyć na mieszkanie w tamtym domu czyms innym, niż samym pokrewieństwem.
***
Ubrany cały na biało, wyszedłem z garderoby. Właśnie miałem poznać swoją wpółpracowniczkę.
Drzwi naprzeciwko otworzyły się i...
Wow.
Tamta dziewczyna była definicją harmonii oraz ideału. Miała symetryczną twarz, jasne, lśniące loki oraz zielone oczy.
CZYTASZ
The World Against Us Two ~ MLB
FanficMarinette stara się pogodzić licealne życie z pracą superbohaterki i praktykami w prestiżowym domu mody, co nie zawsze jej wychodzi. Na szczęście może liczyć na swoje dwie przyjaciółki, głupkowatego, starszego brata oraz miłość swojego życia, o któr...