🥀~Rozdział 18~🥀

1.2K 35 7
                                    

🥀~Podróż~🥀

Perspektywa Isabele

  Odkąd pamiętam chciałam podróżować po świecie i zwiedzać. Chociaż nie miałam takich możliwości, starałam się cieszyć z tego co mam. Kiedy Xanth zapytał, czy bym nie chciała pojechać, to było jak spełnienie marzeń.

— Naprawdę polecimy na prywatną wyspę? — dopytałam jeszcze raz, gdy jechaliśmy na lotnisko.

— Jesteś głupia czy głucha? Nie sądziłem, że będę musiał się powtarzać. Najlepiej, jakbyśmy zostali w domu — warknął mój mąż, a ja się zwiesiłam ramiona.

Może faktycznie nie powinnam się, aż tak cieszyć. Już więcej razy się nie odezwałam. Uśmiechnęłam się tylko w stronę obsługi samolotu, po czym usiadłam na swoim miejscu.

Nie wiedziałam, jednak nigdzie Xantha, byłam ciekawa czy nadal był na mnie zły. Powinnam bardziej kontrolować moje emocje.
Usiadłam na miejscu przy oknie i mocno złapałam za ramię fotela. Kiedy samolot zaczął się unosić, było mi ciężko, jakbym miała zaraz zemdleć, ale później wszystko się uspokoiło. Odetchnęłam z ulgą i zaczęłam rozkoszować się widokiem. Z góry domy wyglądały na takie maleńkie.

Kiedy zauważyłam ruch po swojej prawej stronie, odruchowo się odwróciłam i zobaczyłam swojego męża, który nie miał już idealnie ułożonych włosów i koszula była pomięta. Nie było trudno zrozumieć, dlaczego go nie było.

Przełknęłam ślinę, po czym znów utknęłam wzrok w szybę. Zabolało to, myślałam, że będziemy sobie wierni, jednak to się nie uda.

— To nie tak, wysłuchaj mnie — powiedział, a ja pokręciłam głową. Czułam, jak łzy zaczynają mi się gromadzić w oczach. Już wiele osób mnie oszukiwało, nie dam się nigdy więcej.

— Możesz robić co chcesz — wyszeptałam, a on gwałtownie odwrócił mnie w swoją stronę.

— Nie, przestań tak mówić. Jesteś moją żoną, należy ci się szacunek — mówiąc to pogładził mnie po policzku.

— Ale wiem, że jest wiele kobiet piękniejszych ode mnie — wyznałam, spuszczając wzrok.

— To prawda, ale dla mnie jesteś jedyną w swoim rodzaju — powiedział, a mi się zrobiło ciepło na sercu. Podniosłam wzrok na Xantha, który wpatrywał się we mnie intensywnie.

— Dziękuję — wyszeptałam.

Po godzinnym locie, w końcu podchodziliśmy do lądowania. Pod koniec podróży, zaczęłam się gorzej czuć, ale pewnie to było przez to, że jeszcze nigdy nie podróżowałam w taki sposób.
Mój mąż pomógł mi zejść, po czym zaczęliśmy jechać do naszego nowego domku.

—Jak dojedziemy, powinnaś się przespać. Mi już nic nie robi takie podróżowanie, ale dla ciebie, widzę, że coś złego się dzieje — powiedział, gdy byliśmy na miejscu.

Domek był mały, a wokół niego było las. W środku był przytulny, ale urządzony w nowoczesnym stylu.

— Dziękuję jeszcze raz, że mnie tutaj zabrałeś. Ja jeszcze nigdy nie byłam nigdzie, oprócz miejsca, gdzie mieszkałam.

— Dla ciebie wszystko — powiedział i pocałował mnie w głowę.

Miałam nadzieję, że tak będzie zawsze...

*****************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐏𝐨𝐤𝐨𝐜𝐡𝐚ć 𝐛𝐞𝐬𝐭𝐢𝐞"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz