Siedzimy w moim pokoju z Polą, Tiną i Aurelią. Przygotowywaliśmy się na moją randkę z Jamesem. Mówiąc "randka" mam na myśli wyjście do parku, restauracji. W sumie to serio brzmi jak randka. Kiedy powiedziałam o tym Dawidowi nawet się ucieszył że kogoś sobie znalazłam. Nie wypytywał się o szczegóły, takie jak gdzie będziemy chodzić lub z kim.
Nie wiem czy mam być wystrojona czy nie. Lepiej tak niż nie.
Na sobie miałam obcisłą, do połowy uda, czarną sukienkę z dekoltem w kształcie karo. Do tego na stopach znajdowały się tego samego koloru szpilki. Całość dopełniał perły na szyi i piękne kolczyki w uszach. Na ręce wisiała bransoletka, dostałam ją od mamy na Pierwszą Komunię Świętą.
Od James:
Jesteś gotowa?
-Co ja mam mu odpisać? - Zapytałam dziewczyn.
-No napisz że tak. - Odpowiedzialna Polka.
-Dobra.
Do James:
Tak. Możesz po mnie przyjechać.
Od James:
Będę pod twoim domem za 5 minut. Ubrałaś się elegancko czy na luzie?
Do James:
Może elegancko, może na luzie. Kto to wie?
Od James:
Wyjdź przed dom.
-No idź. Nie każ chłopakowi czekać.- Wypchnęła mnie z mojego pokoju Aurelia.
-A wy co będziecie robić?
-No ogarniemy tu i pojedziemy do mnie. -Odpowiedziała Pola przyłączając się do Aurelii.
-No dobra idę. Do zobaczenia.
-No papa. -Wypchnęła mnie z kuchni Tina.
-Stoi już.
-Jak będziesz kazała mu czekać to cię zostawi. - Uprzedziła Polka.
-No właśnie. -Zgodziła się reszta dziewczyn.
-Dobra przecież idę. -Broniłam się.
Usiadłam do auta chłopaka i postanowiłam zagadać.
-To gdzie jedziemy? -Zapytałam przerywając ciszę.
-Jesteś głodna?- Zmienił błyskawicznie temat.
-Na razie tak średnio.
-To pojedziemy do parku na krótki spacer, potem do restauracji, w miejsce niespodzianka i do mnie. Może tak być?
-Oczywiście. -Odpowiedziałam podekscytowana.
-Cieszę się że ci się podoba plan na dzisiejszy wieczór.
-A ja się cieszę że wyjdę wreszcie z domu oprócz do szkoły.
Chłopak zaśmiał się pod nosem, dalej jechaliśmy w ciszy w miłej atmosferze.
Gdy dojechaliśmy do pierwszego punktu naszego planu, zaparło mi dech w piersiach. Nie wiedziałam że z nim ten park w takiej ciemności może być aż tak piękny.
-Wow, ale tu jest ładnie.
-No, racja.
Chodziliśmy jeszcze jakieś 10 minut tak rozmawiając i podziwiając widoki ale nadeszła bardzo niezręczna chwila ciszy.
Nagle usłyszałam burczenie w brzuchu.
-To co, idziemy coś zjeść? -Zapytał troskliwie chłopak. W odpowiedzi pokiwałam głową na znak "tak".- To chodź, zapraszam. -Otworzył drzwi od samochodu, zapraszając do jego wnętrza.
CZYTASZ
Miało być na zawsze
Teen FictionRozalia to normalna nastolatka do czasu... Przez problemy jej brata i ona jest w ten cały bałagan zamieszana. Dziewczyna ma dużo problemów wraz z chorobami, a jej wróg nie chce dać jej spokoju. Nie może normalnie się uczyć, żyć ani spać. Jak nie chł...