Szesnastoletni Remus Lupin leży w Skrzydle Szpitalnym z wysoką gorączka. Zresztą jak zawsze po pełni. Ciężko mu się oddycha, czuje jak całe jego ciało się trzęsie. Zimno mu i gorąco jednocześnie. Boli go dosłownie wszystko zaczynając od głowy, poprzez brzuch i plecy, kończąc na nogach. Zwyczajny dzień po pełni. Zapewne przybyło mu mnóstwo nowych ran. Ma tylko nadzieję, że nie zranił swoich przyjaciół. Miliony razy mówił im, żeby z nim nie chodzili. To niebezpieczne. On jest niebezpieczny. Oni jednak nigdy nie słuchają. Za to ich kocha. Nie opuszczają go pomimo tego wszystkiego. O wilku mowa. Syriusz właśnie wchodzi do pomieszczenia noszlanckim krokiem. Remus zamyka oczy i udaje, że śpi. Nie ma ochoty na rozmowy. Brunet siada przy szpitalnym łóżku.
- Przyniosłem śniadanie. - szepcze.
Przeczesuje palcami jego roztargane włosy, a Lupinowi z trudem udaje powstrzymać się łzy. Nienawidzi, gdy ktoś się o niego troszczy. To takie miłe i dobre, że aż nieprawdziwe.
- Idę na lekcje. - mówi dalej Łapa. - Mamy teraz Transmutację. Pani McSztywna napewno coś wymyśli.
Wychodzi z pomieszczenia, a Lunatyk otwiera oczy. Patrzy na posiłek, z wiedzą, że i tak go nie zje.
Syriusz idzie na lekcje zamyślony. Dlaczego taki los spotkał akurat jego najlepszego przyjaciela? On na to nie zasłużył. Zasłużył na normalne życie pozbawione bólu i cierpienia.
Wchodzi do sali i siada do ławki, w której już znajduje się James Potter.
- Cześć. - rzuca tylko i wyjmuje książki z skórzanej torby.
- Cześć, Łapo. - odpowiada Rogacz. - Wszystko okay?
- Tak.
Przez całą lekcje Black usilnie próbuje się skupić na słowach wypowiadanych przez profesor Mcgonagal. Normalnie kompletnie olałby słuchanie profesorki, ale ten jeden raz w miesiącu, gdy Remus jest w skrzydle, uważa na lekcjach i wszystko zapisuje. Przynajmniej stara się uważać. Chce aby jego przyjaciel mógł wszystko przepisać. Teraz jednak to skupienie kompletnie mu nie wychodzi.
- Łapa! - szturcha go Potter. - Mcgonagal zadała Ci pytanie.
Syriusz gwałtownie obraca się w stronę nauczycielki.
- Może pani powtórzyć, pani profesor?
- Jak przetransmutować kolor brwi?
- Em... rzucić zaklęcie zmieniające kolory?
- Ah, panie Black, panie Black. - westchnęła profesor że zrezygnowaniem.
Po lekcji Potter podchodzi do Syriusza.
- Jak się czuje Lunatyk? - pyta.
- Pomfrey mówiła, że ma wysoką gorączkę. Jak byłem w skrzydle to spał.
- Hej, Łapa, on wyjdzie z tego. Zresztą jak zawsze. - James stara się pocieszyć przyjaciela. Wie, co go gnębi. Syriusz wbrew pozorom to naprawdę troskliwa i martwiąca się osoba. Mimo, że czasem sam właściciel tych cech stara się to ukryć.
- Wiem, James, wiem. Po prostu...
- Martwisz się o niego i prawdopodobnie nigdy nie przestaniesz. To dobra cecha. Tak myślę.
- Nie jestem taki pewien. Jeden raz w miesiącu jestem przybity i nic nie ogarniam, bo mój przyjaciel leży w fatalnym, kurwa, stanie, w skrzydle szpitalnym!
- To znaczy, że Ci na nim zależy.
Może nawet trochę bardziej niż powinno. - dodaje jeszcze w myślach Rogacz. Czasem Syriusz traktuje Remusa, jakby ten był kimś więcej niż tylko przyjacielem, co nie uchodzi uwadze okularnika.
- Dzięki, Rogacz. - odpowiada brunet i idzie na Obronę przed Czarną Magią.
Lekcje OPMC prowadzi profesor Merry Bucket*. Jest on jednym z najmilszych profesorów, jakich do tej pory spotkali Huncwoci.
***
Tego wieczoru Syriusz Black postanawia odwiedzić Remusa w skrzydle szpitalnym. Idzie do kuchni, gdzie skrzaty robią dla niego kakao i kieruje się prosto do sali szpitalnej. Wchodzi przez białe, skrzypiące drzwi do pomieszczenia w równie zimnych barwach. Widzi łóżko przyjaciela i podchodzi.
- Jak tam, Lunio?
- Okay.
- A tak serio?
- Źle, jak zawsze. Zdążyłem się przyzwyczaić. - odpowiada obojętnie. - Nie zrobiłem wam krzywdy?
- Nie. Jesteś łagodnym wilczkiem.
Remus uśmiecha się lekko, na te słowa.
- Przyniosłem lekcje.
- Serio? Nie wiedziałem, że potrafisz na nich uważać. - mówi ironicznie szatyn.
- Dla ciebie potrafię. - odparowuje brunet.
Jeśli ktoś myśli, że tą dwójkę łączy coś więcej niż przyjaźń, to się myli. Łączy ich wyjątkowa przyjaźń, ironiczna, bliska, prawdziwa i szczera.
- Co robisz w święta? - pyta Syriusz po chwili spokojnej i kojącej ciszy.
- Nie wiem. Spędzę czas z rodzicami. A ty?
- A ja będę słuchał o tym, jak bardzo moi rodzice mnie nienawidzą.
A tak w realu Remus będzie próbował wymigać się od zjedzenia wszystkich świątecznych potraw, a Syriusz będzie próbował zachowywać się na tyle przyzwoicie, żeby nie zarobić Cruciatusa od matki. Bo pomimo, iż przyjaźń Blacka i Lupina jest szczera, to nie mówią sobie o wszystkim. Pewnie nie robią tego, bo nie chcą jeszcze bardziej martwić drugiego.
Dzieciak z Likantropią i dzieciak, którego rodzice nienawidzą za trafienie do Gryffindoru i przyjaźń z wilkołakiem. Kto by pomyślał, że obaj mają o wiele więcej problemów?
*Merry Bucket - postać wymyślona przez moją osobę, nauczyciel OPMC w roku 1976
CZYTASZ
rany z księżyca. WOLFSTAR & JEGULUS
أدب الهواة,,Dzieciak z Likantropią i dzieciak, którego rodzice nienawidzą za trafienie do Gryffindoru i przyjaźń z wilkołakiem. Kto by pomyślał, że obaj mają o wiele więcej problemów?'' Czyli: Remus Lupin ma problemy psychiczne i nie jest w stanie siebie zaak...