5

666 12 0
                                    

Eliana
Po naszej szczerej rozmowie trochę się uspokoiłam, wiedziałam że jest ze mną szczery. Czułam to, i widziałam w jego oczach. Ale dalej źle czułam się z tym że ma partnerkę i dziecko, na Boga, jego syn jest rok młodszy ode mnie!!!

Z moich kłębiących się myśli, wyrwał mnie jego głos . -Nie wiem co teraz zrobimy, muszę wracać do swojego stada, nie mogę tu zostać, jeszcze nie. Za kilka lat mój syn przejmie watahę i będę wolny, ale to jeszcze trochę potrwa, nie jest zbyt odpowiedzialny żeby powierzyć mu takie obowiązki. Chciałbym cię zabrać ze sobą, bóg mi świadkiem jak bardzo bym tego chciał, i żeby to nie było takie skomplikowane.

Zapytałam po chwili -Powiesz twojej Lunie prawdę? Z trudem przechodziło mi to przez gardło, nienawidziłam myśli że mój mate wraca do domu, do sypialni który dzieli z inną kobietą. Czułam złość, bezradność i zazdrość.

Tak krótko się znaliśmy, a on już wiedział kiedy coś jest nie tak, wiedział jakie emocje się we mnie kłębią ale mimo to powiedział -Nie mogę..
Widziałam udrękę na jego twarzy..

Nie wytrzymałam i zły same zaczęły płynąć, jedyne co udało mi się wyszeptać to- Dlaczego?

-Harper, bo tak ma na imię matka mojego syna, jest kobietą z którą lepiej nie zadzierać, jest mściwa kiedy ktoś zrobi jej krzywdę bądź wejdzie w drogę. Nie mogę jej o tobie powiedzieć, nie chcę tego zrobić, nigdy bym sobie nie darował jeśli stałaby ci się krzywda, a obawiam się że ona jest do tego zdolna. Musimy wytrzymać parę lat, gdy oddam pozycję Alfy w ręce mojego syna, będę wolny, odejdę ze stada, i nikt nam nie przeszkodzi. Ale do tego czasy musimy utrzymywać to w tajemnicy.. Musimy to zrobić dla nas, dla ciebie i twojego bezpieczeństwa, dasz radę?

Pomimo tego jak żałośnie musiałam teraz wyglądać, łzy płynęły nieprzerwanie cały czas.
Rozumiałam jego decyzje, widziałam w jego oczach miłość jaką mnie darzy, i zaufałam mu.
Wierzcie lub nie, ale nigdy nie sądziłam że po jednym dniu można tak bardzo kogoś pokochać. Ale tak działa więź mate, w przyspieszonym tempie.

Po tym jednym dniu który spędziliśmy razem, nawet nie całym dniu bo zaledwie było to kilka godzin.. Grayson musiał już wracać, przytuliłam się do niego i pocałowaliśmy się ostatni raz przed jego powrotem . Powiedział mi że nie wie kiedy będzie mógł mnie odwiedzić, obiecał mi że poruszy niebo i ziemię żeby zobaczyć mnie jak najszybciej, ale mam się liczyć z tym że może to być również miesiąc.

Ale podkreślił że mam pamiętać że do mnie wróci. I tej nadziei się trzymałam. Będę czekać.

18+ Moja maleńkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz