3. Nazywa się Nace Jordan

210 12 8
                                    

Spain, Barcelona
Bojan's pov

Dolecieliśmy już do Barcelony. Przyznam szczerze, że moim marzeniem od dziecka było polecenie do Barcelony. To miasto jest takie piękne i ma taki swój specyficzny klimat.

Pod lotniskiem stał bus eurowizyjny. Cały żółty z wielkim napisem "Eurovision 2023" i tym takim sercem różowo-żółto-niebieskim. Przed busem stało już kilka osób. Poznałem wśród nich reprezentanta Finlandii w tym swoim charakterystycznym zielonym bolero, reprezentantkę Szwecji i tych z Chorwacji. Podeszliśmy tam i zaczęliśmy się wszystkim przedstawiać i tym podobne. Nigdzie nie widziałem reprezentanta Cypru ani Rihanny. No w sumie skoro ona mieszka w Barcelonie to raczej nie będzie jej na lotnisku. Andrew pewnie przyleciał do niej kilka dni wcześniej, skoro mają taki dobry kontakt.

Wsiedliśmy do autobusu i ruszyliśmy do naszego hotelu. Impreza jest dopiero o 21:00. Muszę przeczekać te 12 godzin.

Rihanna's pov

Wstałam jak zwykle o godzinie 7 rano i już od 2 godzin siedziałam na krawędzi mojego tarasu z którego widać było całą Barcelonę. Popijając swoją poranną kawę, rozmyślałam o tym co mnie dzisiaj czeka.

-Jere mi napisał, że już wylądowali i jadą do hotelu -powiedział Andrew siadając obok mnie.

-Musze tam jechać? -spytałam upijając łyk kawy, która i tak już wystygła.

-Tak musisz.

-No ale przecież nikt mnie tam nie chce. To Jann...

-Dobra Rihanna weź zamknij mordę -przerwał mi chłopak. -Powinnaś się cieszyć, że tam jedziesz a ty robisz z tego wielką tragedię i ciągle pierdolisz o Jannie. Weź się ogarnij, bo to już wkurwiające się robi -uderzył mnie lekko ręką w tył głowy, wstał i wszedł do domu.

-Ale wsparcie -powiedziałam do siebie. Również wstałam i poszłam do domu przygotować się na trening.

Gdy pakowałam wszystko do torby mój telefon zaczął dzwonić. Na wyświetlaczu pojawiło się imię mojej przyjaciółki. Odebrałam I włączyłam głośno mówiący wracając do pakowania.

-Czego dusza pragnie? -zaczęłam.

-Dowiedziałam się jak ma na imię mój Romeo -powiedziała dziewczyna rozczulające się na ostatnim słowie. -Nie zgadniesz jak.

-Nie wiem kurwa, Andrzej?

-Nie, fuj -odparła z obrzydzeniem. -Nazywa się Nace Jordan. Już się nie mogę doczekać jak go spotkamy. Serio weźmiesz mnie ze sobą? -mówiła ciągle jak poparzona.

-Tak zabiorę cię ze sobą tylko żebyś poznała tego swojego Nace'a -wywróciłam oczami. -A teraz przepraszam, ale jadę na trening.

-Okej, daj mi znać po treningu czy Gavi znowu rzygał -zaśmiała się i rozłączyła.

Tak naprawdę zabieram ją ze sobą z trzech powodów. Numero uno: żeby poznała tego swojego kochasia, bo inaczej by mi spokoju nie dała gdyby się dowiedziała, że go poznałam. Numero due: potrzebna mi tam będzie jakaś dziewczyna, którą znam i której ufam, bo raczej Andrew i Jere mi nie pomogą we wszystkim. Numero tre: dawno razem nie chlałyśmy. Trzeci powód jest mój ulubiony.

Zabrałam torbę i zeszłam na dół. Ubrana byłam jak zwykle w czarne dresy, koszulkę Barcy i na to jeansową kurtkę.

-Jadę na trening, będę o 14 -powiedziałam do Cypryjczyka siedzącego na kanapie i oglądającego SexEducation, jego ulubiony serial.

-Okej, uważaj na siebie-odpowiedział machając mi.

Wyszłam z domu i wsiadłam do samochodu. Włączyłam sobie piosenki Måneskin i ruszyłam z pod domu.

Camp Nou
(Tak w tej książce oni mają treningi na camp Nou)

Zaparkowałam pod stadionem. Zabrałam torbę i wyszłam z samochodu. Ruszyłam do środka przeglądając coś na telefonie. Zobaczyłam, że następna impreza Eurowizyjna odbędzie się w Warszawie. Przyznam szczerze, że to odrobinę mnie ucieszyło. Cieszyłam się z tego, że odwiedzę kraj w którym mieszkałam 8 lat swojego życia. Nie jest to kraj w którym się urodziłam, ale mimo to czułam jakbym mieszkała tam od dziecka.

Tak szczerze słowa Andrzeja które wypowiedział dzisiaj rano dały mi taką motywację. Już chce, żeby była 21:00.

(Sorki że taki krótki ale nie mam pomysłu)

Zmagovalec | Bojan CvjetićaninOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz