Prolog

286 12 38
                                    


 Dziennik zwiadowcy autobotów numer, ee 540? Nie ważne, i tak nikt tego nie zobaczy, ba nawet nikt tego nie usłyszy, bo ciągle mówię sama do siebie, w głowie. Raczej nie ma osoby, która czyta w myślach, prawda? Ej typie w niebieskich dżinsach i niedomiar włosów! Powiedz 'jabłko' jak mnie słyszysz... Nawet nie wzdrygnął się. Ok, czyli ten też nie umie czytać w myślach, nawet to i lepiej. Czy ja już zwariowałam? Jestem tu już długo, sama. Na plus, że moje zadanie jako zwiadowca jest wręcz fenomenalne. 

Ruszyłam się w końcu z małego parkingu w stronę autostrady, by poczuć ten wiatr w felgach. Szczerze, to było najlepsze uczucie, jakie dane było mi spotkać na tej ziemskiej planecie. Uwielbiałam pędzić bez ograniczeń, to na chwilę pomagało mi ukoić stan smutku i samotności.

Oczywiście nie, żebym nic tu nie robiła tylko siedziała i pachniała. Wręcz przeciwnie, myślę, że jestem tu pierwszą autobotką, jeśli nie cybertronianinem, która jest na tej planecie tak długo. Nauczyłam się tak wiele, o ekosystemie, stworzeń organicznych. Ale najciekawsi są, moim zdaniem, ludzie! Każdy jest inny, mają inne pancerze, kolory. Każdy ma coś ciekawego w sobie. Lubię się z nimi ścigać podczas pory nocnej oraz oglądać, jak to mówią ludzie, kino samochodowe. Było wręcz idealnie dla mnie. Nie dość, że odpoczywałam po długiej podróży, to jeszcze mogłam rozszerzyć swoją wiedzę o ludzkich filmach. Przyjemne z pożytecznym! Gdyby tylko inni tu byli...

Tęskniłam za moimi towarzyszami, nawet jeśli dzieciństwo nie miałam najlepsze. Wychowałam się podczas wojny i nigdy nie było mi dane ujrzeć pełnej światłości Cybertronu. Zawsze się zastanawiałam jakby wyglądały kolory aur planety, a może były jednokolorowe? Czy budynki naprawdę były takie wysokie jak mówili? Niechętnie to wspominam, ale wciąż pamiętam słowa Megatrona w dniu, kiedy prawie mnie zabił w Tyger Pax'ie.

"Nigdy nie ujrzałaś i nigdy nie ujrzysz przyszłość swoją i planety." Oh stary, ale jebało mu z gęby wtedy, tego też nie zapomnę. Chyba to powiedziałam na głos, bo takiej wściekłej miny jeszcze nigdy nie widziałam. I to pewnie dlatego tak brutalnie wyrwał mój modulator głosu z gardła. Wiadrogłowy naprawdę musi panować nad emocjami, bo dostanie niedługo wylewu, gdziekolwiek on teraz jest...

Dlatego zgłosiłam się na ochotnika by znaleźć wszechiskrę, z wielkimi pretensjami od dowódcy, bo przecież jestem za młoda by być sama w obcej planecie. Nalegałam, krzyczałam, kopałam, narzekałam, jak tylko mogłam, by wybrał mnie. Przyznaję, trochę jestem wredna i uparta, ale czy kiedykolwiek źle wykonałam zadanie? Wiadomo trochę po swojemu ale jednak sukces był! Tak naprawdę, chciałam tylko, by mój ojciec był ze mnie dumny. Zawsze jest taki stoicki i poważny, czasami zastanawiam się co mu chodzi po głowie.

Po głębokim, jak dziury na ulicach, rozmyśleniu dotarłam do długo wyczekiwanego celu. Nareszcie. Po przeszukaniu sieci internetowej dowiedziałam się bardzo istotnej rzeczy, tak istotnej, że to może uratować Cybertron. Nie mogę tego schrzanić, nie na mojej zmianie! Nie żebym była jakąś stalkerką, chociaż to tak wygląda i brzmi, śledziłam rozmowę dwóch, nie całkiem przypadkowych, ludzkich samców. Z ich rozmowy wynikało, że idą kupić auto. Prychłam silnikiem aż za bardzo, to nie może być tak proste. Po krótkim "nie-stalkowaniu" ludzi, włóczyłam się tu i tam by ogarnąć gdzie jestem, zaparkowałam obok jakiegoś starego garbusa, który mógł mi podskoczyć stylem. Rozejrzałam się wokół innych gratów. Serio? Tylko ja mam dobry styl? Te brzydkie auta nie dorównują mi do kołpaków. Tak jak wspomniałam, to będzie ZBYT proste.

W sam raz przyjechali ludzie, którzy chciałam, by przyjechali. Chciałam ładnie zamruczyć silnikiem by zwrócić na siebie uwagę, ale podejrzane by było, że auto ma włączony silnik bez kierowcy i kluczyków. Może fajne zawieszki w lusterku ich przyciągną, lub...

- Ten ma fajne wyścigowe paski. - Wiem co nie?! Paski dają klasę i prędkość, człowiek zna się na rzeczy, już go lubię. Ludzki chłopiec wsiadł na fotel kierowcy. To się uda, to się na pewno uda, jestem pewna w 100%.

- Tak, ale wyblakła farba. 

- Tak, ale to specjalnie. - Specjalne to masz nauczanie indywidualne.

- Jest wyblakły specjalnie?

- Cóż, to jest twój pierwszy samochód. Nie spodziewam się, że zrozumiesz. - Spójrz lepiej na siebie, Tobie farby na głupiej głowie nie brakuję. - Pięć kawałków.

- Nie, nie płacę powyżej czterech. Przepraszam.

- Dzieciaku, wyjdź, wyjdź. Wyjdź z samochodu. - Co!? Nie! Obyś się udławił tymi 5 kawałków ty fałszywa mendo. 

- Mówiłeś, że samochody wybierają kierowców. - To prawda! Wybieram cie, pokemonie! Równie dobrze mogłabym teraz podskakiwać w miejscu z uniesionymi serwomechanizmami, by wybrał mnie.

Chłopak wysiadł w poszukiwaniu innego auta. Facet od "5 kawałków" zaproponował tego żółtego garbusa, który stał tuż obok mnie. Pff! I niby Ci specjaliści znają się na autach? Co ten ma czego ja nie mam? Zaraz mu pokażę. Uderzyłam człowieka w aucie swoim prawym drzwiami aż za mocno, bo żółty grat zaczął wyć z szoku uderzenia, tak samo jak sprzedawca z bólu i zdezorientowania. Gdybym mogła to rechotałabym głośno. 

Po chwili, najwidoczniej facetowi to nic nie ruszyło, bo zaczął dalej ględzić o tym jakie on ma super wspaniałe samochody na sprzedaż za 4 tysięcy a wyścigowe paski się dorobi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po chwili, najwidoczniej facetowi to nic nie ruszyło, bo zaczął dalej ględzić o tym jakie on ma super wspaniałe samochody na sprzedaż za 4 tysięcy a wyścigowe paski się dorobi. A tak dobrze szło, było tak blisko! Co robić, co robić, myśl dziewczyno myśl...

Do procesora wpadł mi genialny pomysł. Hah! Nawet bliźniacy mogą pozazdrościć. Ustawiłam swoje radio na najwyższej częstotliwości, by mogło emitować "krzyk" auta, czyli mnie oczywiście, bo jestem taaak zdesperowana by wybrał mnie. Tak naprawdę chciałam się ponabijać nad sprzedawcą. Po krótki czasie wszystkie szyby auta rozkruszyły się w drobny mak, a ludzie, oszołomieni nagłym alarmem zwinęli się w niczym gąsienica.

- 4 tysiące!

 Lepiej, żeby ojciec się nie dowiedział o tym co robię na ziemi.

[WSTRZYMANE!!!]Mała Pszczółka - Transformers Femme BumblebeeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz