𝐈𝐈 - Rozdział 9

68 8 9
                                    

Obudziłam się w nocy z bólem głowy i koszmarnym snem. Sen? Koszmarny ale to nie był sen, to wciąż była prawda. Usiadłam niezgrabnie na środku pola budynku, patrząc na swoje stopy. Nie śmiałam nawet zerknąć na Mikaele, która była wraz ze mną. Nie byłam w stanie nic powiedzieć, po prostu siedziałam w milczeniu.

Po jakimś czasie przyszedł Sam, zmęczony na twarzy. Podszedł do swojej dziewczyny i czule ją przytulił, ja tylko przeglądałam się im kątem oka a moje czułki opadły od większego bólu w iskrze. Następnie odwróciłam głowę a czułki podniosły się z ciekawości, gdy Sam nagle do mnie powoli podszedł.

- Bee, jeśli mnie nienawidzisz, rozumiem. Nawaliłem. Przepraszam. - Odwróciłam głowę w inną stronę. Nie śmiałabym nawet pomyśleć, by cię nienawidzić. Po chwili spojrzałam mu w oczy.

Młody człowieku, jesteś osobą, na której zależy mi najbardziej w życiu... Jeśli będziesz czegoś potrzebować, nie będę daleko.

- Nie żyje przeze mnie. Chciał mnie chronić, a nie żyje.

- Mój... ojciec robi to co było słuszne... byłby z ciebie dumny...Jego ofiara nie pójdzie na marne. Alleluja!

- Naprawię to, poddam im się. 

- Więc musimy się trzymać razem! - Ruszyłam się z miejsca i opadłam na czterech kończynach by zamienić się w swój alt-mode.

Sam podszedł do mnie. Cieszę się, że przez ten czas, jego duch walki nadal nie odszedł w zapomnienie.

- Nie zrobisz tego.

- Zrobię

Lekko ruszyłam się z miejsca by poczuć i przymilić się do ciepła Sama, niczym kot do zaufanej ręki człowieka. Pogłaskał mnie delikatnie po masce co wywołało cichy pomruk silnika.

- Wszystko, nad czym pracowaliśmy, będzie zniszczone w ciągu jednego dnia! - Optimus byłby dumny z takich słów

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wszystko, nad czym pracowaliśmy, będzie zniszczone w ciągu jednego dnia! - Optimus byłby dumny z takich słów...

Sam nagle się ożywił i skierował głowę do bliźniaków, którzy cały czas się gapili w naszą scenerie. Cieszyłam się, że przez ten czas nie pisnęli nawet słówka.

- Wy dwaj, znacie te glify? Te symbole, które ciągle widzę.

- Starszyzna, ee te, Cybertroński! Niezła rzecz.

- Muszą coś znaczyć, na przykład wiadomość albo mapę. Jak mapa do źródła Energonu! Odczytacie je? 

- Że co?

- Nie sory, nie umiemy czytać - Skręciłam mentalnie oczami. Jak oni przeżyli na Cybertronie.

- To znajdźmy kogoś kto umie!

Nagle do szeregów wrócił ten chłopak, który udawał jaki to on odważny. Bliźniaki zaczęli się z niego nabijać. Ci to znaleźli sobie kozła ofiarnego.

[WSTRZYMANE!!!]Mała Pszczółka - Transformers Femme BumblebeeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz