[8] ~ no money (relatable) ~ ★

72 5 2
                                    

     Siedziałem przy stole sącząc w spokoju przygotowaną przez siebie, ciepłą herbatę.
Idealnie wysłodzona, z dodatkiem limonki,
cytryny oraz miodu.

Wyczekiwany przeze mnie długo dzień nareszcie nastał. Sobotnie poranki od zawsze kojarzyły mi się ze szczęściem. Dla niektórych pierwszy dzień weekendu, a dla niektórych ostatni dzień pracy.

Po chwili usłyszałem skrzypot drzwi. Domyśliłem się, że to tylko mój współlokator, który wrócił z zakupów. Oby nie starczyło mu na coś pieniędzy. Specjalnie dałem mu mniej, aby nie wydał reszty na głupoty.

Zawsze wydawał wszystko i nie oddawał ani grosza.

— Nie starczyło mi na jedną rzecz z listy zakupów — Westchnął opierając się o framugę i wycierając buty o wycieraczkę.

Uśmiech wstąpił na moją twarz.

— Trudno. Postaw to co masz na blacie i zaraz mogę pomóc ci rozpakować.

— Pochować też? — Posłał mi błagające spojrzenie.

— A jak ci się wydaje?

Odetchnął z ulgą. — Dzięki! — Powiedział znikając za wejściem do kuchni.

Pokręciłem głową wciąż uśmiechając się.

Za oknem była piękna pogoda. Było trochę wilgotno po nocnej ulewie, ale słońce sprawiało, że nie było za chłodno.

Zasunąłem za sobą krzesło trzymając w ręce pusty kubek.
Następnie udałem się do kuchni, gdzie stał Heizou, który jak zwykle czekał aż ktoś zrobi połowę roboty za niego.

— Wyjmij chociaż te rzeczy. Resztę mogę zrobić ja.

Zmarszczył brwi, mimo wszystko słuchając się.
Po wykonaniu zadania po prostu odszedł. Nawet nie zdążyłem mu podziękować. Najwyraźniej był w swoim świecie.

Pozostało mi tylko podkładać wszystko w odpowiednie miejsca.

                                     -————-

Wyciągnąłem z kieszeni telefon.
Nim się obejrzałem siedziałem na instagramie pisząc ze Scaramouche'm.
Całe szczęście ustawił sobie w końcu jakąś porządną nazwę, kiedy tylko dowiedział się o tej opcji.

W sumie to, to była jakaś gówno konwersacja o dupie marynie. Bez żadnego sensu i większego znaczenia.

czy tylko mnie tak strasznie wkurwia ta
baba z matematyki?"

Nie wydaje mi się. Jest straszna

„Jakby ja sobie po prostu siedzę a ona
już ze halasuje i zamęt się w tej klasie
przede mnie robi"
„jakaś nienormalna"

Zaśmiałem się cicho.

A nie robi?

„jeszcze czego"

Nudzi mi się

„mi też"
„gdzie mieszkasz"

Wytrzeszczyłem oczy.

Zależy po co ci to wiedzieć

„Chcę wiedzieć żeby ukrasc ci
caly majątek i zabrac wspollokatora
dla okupu"
„no kurwa jak mysliss"
„zeby cie odwiedzić"

Ojoj

saku ~ kazuscaraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz