Podobały mi się jej ciemne i długie włosy. Oddychała cicho, ale słychać było lekkie charczenie. Uratowała mi psa. Co najlepsza lubił ją, przyszedł do niej. Fiut mi boleśnie stwardniał, potrzebowałem zimnego prysznica. Cały chodziłem, już dawno nikt nie rozwalił mi tak samokontroli jak ona. Polizałem wtedy na górze jej słoną skórę. Znów przejechałem językiem po wardze, chcąc przypomnieć sobie to uczucie. Smak. To nie była wyrafinowana dziwka, która spełniała wszystkie zachcianki. Nie pachniała drogimi mocnymi perfumami. To była czysta natura. Chciało się wcisnąć dłoń w te włosy. Skierować jej usta na kutasa. Powinna ssać. Patrzeć tymi wielkimi, ciemnymi oczami.
Poprawiłem się na łóżku i czekałem, co jakiś czas dziewczyna miała dreszcze. Nie wiem kto przysunął się pierwszy tak blisko, ja czy ona. W końcu przełożyłem rękę, a jej głowa spoczęła na moim ramieniu. Czułem jak wydychała gorące powietrze. Widziałem kropelki potu na skroni. Mimo wszystko przykryłem jej nagie nogi kocem. Poczułem też zapach, zbliżyłem nos do jej włosów. Tak, to musiał być szampon, coś jak róża. Dziwne, że po dniu w autobusie, sali pełnej dziewczyn nadal dało się to wyczuć.
Kurwa powinienem zejść na dół i dopilnować przerzutu, a nie analizować... Mógłbym zgwałcić ją jak dziwkę, i po wszystkim. Wyczułem jej dziewictwo. Była młoda to pewnie dlatego, chociaż teraz na każdym kroku widziałem małolaty sprzedające się za gram towaru lub paczkę papierosów. I nie chodziło tutaj o ich status, często miały bogatych tatusiów, uciekały z domów licząc na inne życie. Z pewnością je dostawały.
Usiadłem zrywając kontakt z... Nie powiedziała jak ma na imię. Muszę zadzwonić do Petera, niech ją prześwietli. Musiałem wiedzieć jak najwięcej. Usłyszałem jakieś podniesione głosy, a potem strzały. Przecież Floriano to spieprzy, już widziałem oczami wyobraźni kupę trupów.
– Testa di cazzo!
Adriana
W głowie mi szumiało, ale otworzyłam oczy. Biały sufit i nic więcej... Nasłuchiwałam. Cholera, byłam w tym dziwnym budynku. To nie był sen, zgodziłam się pójść do łóżka z obcym facetem i o mały włos uniknęłam jak mniemam burdelu.
Powinnam się zaśmiać, przysięgam to było wręcz nie możliwe, żeby takie rzeczy działy się w dwudziestym pierwszym wieku. Poruszyłam się, a coś zablokowało mi dłoń. Uniosłam wzrok. Cholera! Kajdanki. Przypiął mnie do łóżka. Zaczęłam rozglądać się po małym pomieszczeniu w poszukiwaniu czegokolwiek do obrony albo możliwości ucieczki. Drzwi z hukiem się otworzyły. Stanął w nich Włoch, w dziennym świetle widać było wyraźnie jego ciemniejszą karnację. A oczy, o matko, miał ciemne jak węgiel. Spojrzałam na jego dłonie całe we krwi. Wycierał się właśnie jakąś bawełnianą, jasną szmatką.
– Czyli żyjesz – fuknął. – Dobrze. Masz u mnie dług do spłacenia.
– Już mam się rozbierać? – Chciałam by brzmiało to sarkastycznie, więc dodatkowo się skrzywiłam. Udawałam twardszą niż jestem, udawałam, że ten widok wcale mnie nie przerażał. Czyja to była krew? Kolejnych ofiar?
Prychnął, widać nie zrobiłam na nim większego wrażenia.
– Najpierw się wykąpiesz, nie kręci mnie salirofilia. – Stanął bokiem i zauważyłam na jego szyi odbite czerwone ślady palców. Musiałam jakimś cudem znaleźć telefon, zadzwonić do Martina. Przecież to bandyci. Włoch chodził dość szybko, kiedy znalazł się przy mnie, odpiął mi kajdanki i pociągnął za włosy z taką siłą, że od razu się podniosłam. Zadrżała mi dolna warga, ale zaraz ją przygryzłam.
– Cholera! Za co? – Przecież jeszcze nic nie zrobiłam, starałam się nie wychylać.
– Myślałaś, że będziesz traktowana ulgowo? – Chwycił mnie za szyję.
– Ulgowo? Powiedziałabym raczej jak człowiek, bo chyba nawet psa tak nie szarpiesz. – Zmrużył oczy i przez chwilę czułam jak zwiększa nacisk. Oddychałam ustami, wolno i na tyle, żeby nie dostać ataku kaszlu.
– Zamknij się, nie mam nastroju, jesteś tylko niepotrzebnym problemem.
Włoch pociągnął mnie za sobą.
– Właśnie, gdzie pies? Pożarliście go?
– Tylko dzięki niemu żyjesz – mruknął cicho, ale z takim wyrzutem, jakbym faktycznie tylko dzięki temu przetrwała kolejny dzień.
Starałam się iść szybko, nie wiem czy obeszłoby go gdybym runęła jak długa. Te leki co mi dał zbiły gorączkę, ale nie byłam jeszcze w pełni sił. Potrząsnęłam głową. Przez włosy opadające na oczy niewiele widziałam, schody, okna. Dobra, szczegóły później. Sama miałam ochotę się wykąpać.
Bez słowa wprowadził mnie do łazienki, stanął przy drzwiach i wskazał prysznic.
– Rusz się, nie mam całego popołudnia – burknął.
– Aż tyle spałam?
Prychnął.
– Spałaś dwa dni.
– Co? – Stałabym dalej i analizowała jak do tego doszło, ale Włoch pchnął mnie. Rozsunęłam drzwi prysznica i rozejrzałam się, gdzie mogę odłożyć ciuchy. Pomieszczenie było małe, staliśmy blisko siebie, pod ścianą wyłożoną od dołu do góry białymi płytkami, była tylko jedna szafka.
– Przecież możesz wyjść. Okno jest dachowe, do tego tak małe, że nie przecisnęłabym swojego tyłka. – Kiwnęłam brodą w górę.
Jego brew uniosła się i przez parę sekund milczał tylko patrząc. Od samego wzroku spociły mi się dłonie. Miał mord w oczach.
– Przestań gadać. Do środka.
Widział mnie nagą, ale byłam wycieńczona i w tamtym momencie było mi wszystko jedno. Teraz w dziennym świetle to już całkiem co innego.
Stanęłam bokiem i zdjęłam swetr. Oczywiście chwyciłam się za piersi, wstydziłam się, że falują przy każdym ruchu. Były spore, a to zawsze wprawiało mnie w kompleksy. Zrzuciłam skarpety. Problemem była bielizna, majtki na sto procent były przepocone, ale nie zamierzałam ich zdjąć. Za nic w świecie.
Szybko weszłam w nich do kabiny. Odkręciłam wodę i czekałam aż zacznie lecieć ciepła. Przebierałamnogami czując zimny strumień. Kropelki delikatnie padały na mój brzuch. Zerknęłamprzez ramię. Boże nawet jeden mięsień mu nie drgnął. Gdybym chociaż oglądałatego Ojca chrzestnego, może wiedziałabym kiedy mnie zastrzeli. Czego miałam sięspodziewać? Nie pozwolił oddać mnie do burdelu, a traktował jak śmiecia. Możetylko na razie, a później i tak tam trafię. Oświecenie. Nagle to do mniedotarło.
Testa di cazzo – Chuj w określeniu do osoby.
CZYTASZ
Jej pierwszu cud
RomanceByłam chora i w potrzasku. Zawarłam umowę, a kartą przetargową było moje ciało. Trafiłam do mafijnej, włoskiej rodziny.Kalabryjska ndrangheta była wszędzie, ich macki sięgały nawet na Słowację. Nie miałam pojeciącia, jak wielką cenę przyjdzie mi zap...