"Uspokój się, dziewczyno, nie masz sześciu lat!" "- pomyślałam sobie, patrząc przez okno samochodu, który jechał w kierunku Stanu Wirginia; do mieściny, która miała stać się moim nowym domem. Moim nowym, słodkim domem. HA!
Samochód zatrzymał się. Mój nowy dom wzorował się na starym: duży i położony w najbardziej zamieszkałej dzielnicy Virginia City.
"Ta adaptacja będzie trudniejsza niż znalezienie fajnego ubrania w dniu wyprzedaży"- powiedziałam do siebie, wyglądając za okno. Wysiadłam z samochodu patrząc wokół siebie. Wszędzie było spokojnie, nie tak, jak w Nowym Jorku.
- Podoba ci się, skarbie?- zapytała mnie mama.
- To nie raj, ale nie jest źle, po za tym, nie mam innego wyboru.
Weszłam do domu wolnym krokiem. Wyglądało, jakby właśnie przeszedł huragan Katrina, nie było nic, było kompletnie pusto. Tak, jak w moim życiu, które również opustoszało, w momencie wyjazdu z Nowego Jorku.
Zarzuciłam torebkę przez ramie i odwróciłam się na palcach. Wyszłam na zewnątrz i patrząc na tatę, powiedziałam:
- Idę się przejść, najlepiej będzie jak zacznę poznawać miasto.
Mój spacer trwał mniej niż 10 minut gdy zatrzymałam się przed chińską restauracją, nad drzwiami widniało ogłoszenie:
"RESTAURACJA TAKEMIZU O'ZONE.
WIELKIE OTWARCIE DZIŚ WIECZOREM
NOWY POCZĄTEK
20:00PM"
Wyglądało na to że nie tylko my jesteśmy nowi w Virginii.
Po spacerze wróciłam do domu. Rodzice już rozpakowywali kartony, natomiast moja siostra Nelly rozmawiała przez telefon, jakby inaczej...
Popatrzałam na zegarek na nadgarstku, była już 19:30 i zaczęłam robić się głodna.
- Pomyśleliście co zjemy na kolację? Nie mamy nawet lodówki, jakbyście nie zauważyli.
Mama położyła ręce na biodrach i popatrzyła w kierunku pomieszczenie, które prawdopodobnie miało być kuchnią.
-Masz rację- odpowiedziała po chwili, wtedy przypomniałam sobie o chińskiej restauracji którą minęłam na spacerze.
- Widziałam niedaleko chińską restauracje, która dziś ma swoje otwarcie.
-Co o tym myślicie?- zapytała mama tatę i Nelly.
- Jak nie ma nic innego, to może być.
Weszłam schodami do pomieszczenia, które według mamy, miało być moim pokojem. Nie był taki zły, miałam okno z widokiem na ogród. Ubrałam się w parę minut i zeszłam z potworem na parter i oparta o ścianę przy oknie, czekałam na resztę rodziny.
Zdecydowaliśmy, to znaczy, oni zdecydowali, że pójdziemy pieszo do lokalu, żeby, według nich, poznać okolice, ale według mnie chcieli jedynie trochę poplotkować.
Idąc, dostałam wiadomość, ku mojemu zdziwieniu był to Ryan. Czy on nigdy nie da mi spokoju? Powiedziałam mu wszystko, co miałam do powiedzenia przed wyprowadzką. Był najgorszym co mnie w życiu spotkało, choć mimo to wciąż coś do niego czułam. Schowałam komórkę z powrotem do torebki, bez przeczytania wiadomości i ponownie skupiłam się na drodze.
(...)
Lokal był całkiem fajny.
Nelly pełną parą klikała coś na telefonie. Nadęte dziecko! Cały czas z tym przedmiotem w rękach. Zrobiłam ruch, żeby zabrać jej telefon, ale była szybsza.
- Zostaw już ten telefon.
- Za kogo ty się uważasz żeby mi go zabierać?- odpowiedziała ona, poirytowana.
-Jesteś nieznośna!
-Alma, nie zaczynaj- powiedział tata.
- Jak sobie chcesz. Mam dość, potrzebuję odetchnąć- powiedziałam wstając. Wzięłam torebkę i wyszłam na zewnątrz budynku.
Poszperałam w torebce wyciągając paczkę papierosów i zapalniczkę. Wiem, to złe, ale tak właśnie się kończy znajomość z Ryanem.
Odpaliłam papierosa i się zaciągnęłam. Zagubiłam się w myślach, do momentu gdy drzwi restauracji się otworzyły, wtedy się odwróciłam.
Byłam w szoku.
Czyżby anioły jadły w chińskich restauracjach? Zamknęłam buzie, by nie wyglądać idiotyczniej niż do tej pory i w tym momencie do mnie podszedł.
Był piękny. Tak, chyba był aniołem.
- Sory, masz ognia?- zapytał.
-Co?- popatrzałam na papierosa, którego trzymał w rękach- a, tak, proszę.
Wyciągnęłam rękę w której trzymałam zapalniczkę, podając mu ją. Nie mogłam w to uwierzyć, rozmawiałam z aniołem. Choć, skoro był aniołem, co robił paląc papierosy?
---------------------------------1. NOWY ROZDZIAŁ----------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję że moja książka was zainteresuje. Zachęcam do dalszego czytania.
Proszę o komentarze, co myślicie.
Tak wyobrażam sobie dom głównej bohaterki.
CZYTASZ
Alma?
RomanceMając życie prawie ułożone, plany rodziców wywróciły jej życie do góry nogami.