3. Takie miejsce na ziemi.

1 0 0
                                    

Zeszłam na śniadanie, gdyż mój żołądek prosił o posiłek. Będąc już na ostatnim schodku pomyślałam: " Śniadanie? Nawet lodówki nie mamy". Weszłam do pomieszczenia które miało być kuchnią. Nic nie było. Nie było także słychać żadnego dźwięku. Podeszłam powoli do drzwi i tam znalazłam liścik. "Uciekli mi! " było pierwsze o czym pomyślałam.

"Alma, twój ojciec i ja, wyszliśmy na zakupy, ciężarówka od przeprowadzek zaraz będzie. Bądź uważna. A tak, Nelly jest na basenie. Zaraz wracamy. 

Mama"

Basen? Nie wiedziałam że taki mamy. Poszłam do tylnego wyjścia i popatrzyłam przez okno, tam nie było żadnego basenu. Cóż, lepiej dla mnie. Zgniotłam liścik w kulkę i rzuciłam nim najdalej jak mogłam.

I co teraz?

Postanowiłam, że najlepsze co mogłam zrobić było wyjście na spacer po okolicy, może uda się spotkać "złodzieja pocałunków", którego imienia jeszcze nie znałam. Może okaże się mieszkać w sąsiedztwie.

Weszłam z powrotem do pokoju. Popatrzyłam na wczorajszy outfit, leżący na fotelu przy biurku. Ubrałam się najszybciej jak mogłam i zeszłam biegiem po schodach. Otworzyłam drzwi wejściowe i zderzyłam się z jakimś chłopakiem, który trzymał coś w rękach.

-Ups!-popatrzyłam na niego z góry na dół. Nie, to nie był złodziej pocałunków- Cześć? 

- Hej, jestem twoim sąsiadem, z domu tu, obok- pokazał na jego dom. Był to ten po lewej, od mojego.- Mama wysyła mnie z ciastem. To u nas tradycja, wiesz?

Popatrzyłam na niego zdziwiona. Był chyba w moim wieku. Wciąż posłuszny mamusi, nosi ciasta nowym sąsiadom, lamus.

- Ah, moi rodzice dopiero wyszli, a ja właśnie wychodziłam. Nie ważne. Wróć później. 

Zamierzałam zamknąć drzwi.

-Czekaj, daj mi to chociaż gdzieś w środku położyć.

- Jak sobie chcesz.

Weszłam do środka, a on za mną.

-Bardzo ładny dom- powiedział próbując być miły.

-Dzięki. Mi też się podobają nieumeblowane domy. Możesz to położyć tutaj- wskazałam pierwszy schodek, on popatrzał na mnie niedowierzanie- Spokojnie, nie ma szczurów. Nawet zrobiłam dziś test używając siostry za przynętę.

Znów się zaśmiał, zostawiając ciasto na schodku.

- Jestem Enzo.

-Miło mi, jestem Alma.

-Masz coś do roboty teraz?

-Właśnie zamierzałam...

-Pomyślałem, że może chciałabyś iść się przejść, mogę cię oprowadzić po okolicy. Po za tym, jest miejsce które każdy nowy powinien poznać.

Ale nachalni byli wszyscy mężczyźni w tej Wirginii! Zmierzyłam go. Był ciemnym blondynem. Wyglądał na miłą osobę, trochę lamus, ale miły. Postanowiłam dać mu szanse, nic mi nie szkodziło mieć zaprzyjaźnionego sąsiada do plotek.

-No okej.

Wyszliśmy z domu i przeszliśmy w ciszy parę metrów.

-I, skąd przyjechaliście?- zapytał.

-Z Nowego Jorku.

-Nie źle, duża zmiana.

-Nawet nie mów.

- Pierwsza przeprowadzka?

-Tak- odpowiedziałam, zerkając na niego.

-I myślisz, że tu może być twoje miejsce na ziemi? 

Alma?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz