*Charles*
– Rozwiedź się z nim. Znam prawnika, który może nam pomóc. Może spotkać się z tobą nawet za kilka dni i ci pomoże przy rozwodzie. Uwolnisz się od niego. Raz na zawsze.
Patrzyła na mnie zaskoczona, jakby sama nie wiedziała, co powinna powiedzieć, albo zrobić. Wstała z łóżka, kręcąc głową i podeszła do okna. Nie chciałem jej poganiać ani wywoływać na niej żadnej presji. Chciałem po prostu jej pomóc uwolnić się z tego piekła.
– O czym ty mówisz, Charles?
– Mogę go ściągnąć do miasta w przyszłym tygodniu. Spotkasz się z nim i porozmawiacie na spokojnie. Opowiedziałem mu, o co mniej więcej chodzi.
– Co? Dlatego pojechałeś... Czemu mi nie powiedziałeś, że zamierzasz rozmawiać z prawnikiem? – Zapytała zdenerwowana. – Wolałeś zrobić to za moimi plecami?
– Nie wiedziałem, czy będzie w stanie ci pomóc. Chciałem się upewnić, zanim zrobię ci nadzieję.
– Nadzieję? Nie, Charles. Ja nie mogę się teraz rozwieść. Po prostu nie mogę...
– Co? Niby dlaczego? Musisz się od niego uwolnić, zrozum to w końcu! Nie możesz tak żyć. Przecież ty się go boisz. Musisz się od niego uwolnić. Jak długo chcesz to tak ciągnąć? Aż tak cię pobije, że wylądujesz w szpitalu? Albo stanie ci się coś jeszcze gorszego? On jest zdolny do wszystkiego. Pomyślałaś, co może zrobić, jakby dowiedział się o nas? – Wstałem z łóżka, a ona starła z policzka łzę. – Mansi...
– Nie mogę się teraz rozwieść – szepnęła. – Nie mogę. Ja...
– Mansi, musisz. Nie widzę innego wyjścia z tej sytuacji. Nie mówię, że masz to zrobić dla mnie. W końcu krótko się znamy. Powinnaś zrobić to dla siebie. Ja też nie chcę być wiecznie tym drugim...
– Jak 'wiecznie'? Przecież my dopiero zaczęliśmy być blisko. Nie jesteśmy w sobie nawet zakochani. A i tak to ciebie stawiam na pierwszym miejscu, nie rozumiesz? Nie jego...
– Dlatego powinnaś się z nim rozwieść.
– Ty nic nie rozumiesz, Charles... Kompletnie nic nie rozumiesz...
– Nie, nie rozumiem ciebie. Nie rozumiem twojego zachowania i reakcji – powiedziałem, przecierając twarz. Ta rozmowa nie tak miała wyglądać... Nie tak... – Jesteś nagle zła, bo chcę, żebyś była bezpieczna i uwolniła się od tego idioty.
– Bo ty myślisz, że to jest takie proste! Spotkam się z prawnikiem i nagle moje życie się odmieni i się od niego uwolnię. Nie, Charles. Tak nie będzie.
– Wiesz, że nasza relacja nie ma sensu, jak dalej będziesz jego żoną.
– Tylko mi nie mów, że nagle mam wybierać, bo jak nie wybiorę rozwodu, to stracę ciebie. Charles, dobrze o wszystkim wiedziałeś, wchodząc w to. Wiedziałeś, że mam męża. Wiedziałeś, jaki on jest. O wszystkim wiedziałeś. Zdecydowałeś się w to wejść.
– Bo myślałem, że będziesz chciała wziąć rozwód, jak znajdę ci genialnego prawnika. Znalazłem go. Jest w stanie przylecieć i ci pomóc, a ty nie chcesz.
– Nie chcę cię stracić – szepnęła cicho. Ścierała z policzków kolejne łzy, które po nich spływały. Bolał mnie ten widok i chciałem podejść i ją objąć... Powiedzieć jej, że wszystko przecież będzie dobrze.
Ale nie mogłem jej pomóc, jeśli sama tego nie chciała...
– Rozwód to jedyne rozwiązanie, wiesz o tym.
CZYTASZ
Ochroniarz serca +18
RomanceChciałam uciec. Wiele razy uciekałam, ale to nie były wielkie ucieczki. Przeważnie sama wracałam do domu albo ktoś mnie w końcu łapał... Jednak chciałam kiedyś naprawdę uciec. Uciec i nie oglądać się za siebie. Uciec z tego cholernego piekła i zaczą...